Ja tam dziś nie narzekam, jak się obudziłam stało koło mnie pyszne śniadanko przygotowane przez męża ;-)
A co do zainteresowań to myślę, że najlepszym sposobem jest po prostu zrozumieć drugą osobę i docenić to, że ma takie zainteresowania a nie np spotykanie się na piwko z kumplami

U mnie w związku to ja jestem tą "złą" stroną mającą pasje - hodowlę psów rasowych - a co z tym idzie w parze częste wyjazdy na wystawy. Mąż też mnie samej nie chciał puszczać, a ja nie chciałam słuchać jego ciągłego marudzenia typu 'kiedy wracamy". Ale po długich rozmowach jakoś doszliśmy do kompromisu, on jeździ ze mną, nie komentuje, cieszy się razem ze mną z wygranych i przejmuje przegranymi :-)