reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital i poród

@Magda8888 szczesciara 😁 u mnie fakt, podpasek była cala szafka w korytarzu, ale podkładów pod tyłek na łóżko 1 szt na cały pobyt 🤦‍♀️ tylko mi zmieniły z łaską mowiac przy tym, ze właśnie wzięłam przydział następnej pacjentki. Szkoda gadać.
Dodam, ze ciepła woda dopiero byla w dniu mojego wypisu. Tak to trZeba było brac prysznic pod zimną.
 
reklama
No i widać że jedna polska a co szpital to inne zasady. U nas nigdy pielęgniarki od dzieci nie odmowily. Jeśli chodzi o podkłady i podpaski to ilość nie ograniczona, jedno opakowanie już na sali przy każdym łóżku a jak się skończyło to zawsze na dyżurce leżały i można było brać tyle ile było potrzebne

Dokładnie
Np. te wszystkie dokumenty wypełniałam już w swojej jednoosobowej sali porodowej (to było przed covid). I nie ma w tym szpitalu czegoś takiego jak sala przedporodowa. Dziecko też mogłam oddać bez problemu na noworodki. Ale np. mleko modyfikowane było słabo dostępne bo to szpital nastawiony na KP więc niby pediatra musiał wyrazić zgodę na dokarmianie. Ja akurat walnięta w tym temacie więc nie potrzebowałam, ale dla innych dziewczyn słabo

A znowu jak teraz byłam z ciąża pozamaciczną oczywiście w innym szpitalu to też wszystko wypełniałam podczas pierwszej wizyty na IP, a potem to już tylko potwierdzałam, że nic się nie zmieniło. Na wynik testu na covid czekałam koło 5 minut. Wszystko w szpitalu było typu podkłady, podpaski, octenisept itp.

A wiem, że są szpitale co wszystko musisz mieć swoje łącznie z talerzem :D
 
Witam.
Bardzo proszę o informację, jak to wszystko przebiega w szpitalu od momentu przyjęcia na oddział. Strasznie, ale to strasznie boję się rodzić. Na sama myśl, aż chce mi się płakać. Nigdy nie byłam w szpitalu, nie wiem jak to wszystko wygląda. Mąż nie chce być przy porodzie, więc będę skazana sama na siebie.
Raczej będzie poród SN do cc nie mam wskazań póki co.
Jak to wygląda też jak już będzie po wszystkim? Będzie można odpocząć czy od razu dzidzia do łóżka? A jak już będzie to jak mam iść do toalety ktoś z nią zostanie na chwilę? Jestem zielona.🤦‍♀️
Czy to prawda że podczas obchodu lekarz przy innych pacjentkach ogląda czy na dole wszystko ok?
W niektórych szpitalach zabraniają noszenia nawet tych siateczkowych. Mam leżeć we własnych „odchodach”? Podpaska przecież w miejscu nie będzie.
Jestem przerażona.
Obecnie 29 tc.
W porodzie rodzinnym nie musi być ojciec dziecka. Mój raczej nie będzie chciał . Więc zabiorę przyjaciółkę.
 
Powiem tak
Pierwszy poród nacinanie krocza
Drugi nacinanie plus pęknięcie dosyć spore i nikt nigdy mi nie sprawdzał po porodzie krocza
 
A wiem, że są szpitale co wszystko musisz mieć swoje łącznie z talerzem :D
Właśnie w moim szpitalu nie było nic, musiałam mieć swoje podpaski i podkłady. Jak czegoś zabrakło to można było poprosić położną. Swój talerz, kubek i sztućce też były mile widziane, ale ja nie brałam i dostałam 🙂 test na COVID był przy przyjęciu, wynik w 5 minut. I faktycznie, coś tam wypełniałam przed przyjęciem. Na pewno musiałam wyrażać zgodę na nacięcie krocza i na dokarmianie w razie potrzeby. Później jeszcze byłam pytana, czy nie zmieniłam zdania.

Cały czas miałam majtki siateczkowe na sobie.
 
No w moim zarąbistym szpitalu pisze nawet na stronie, ze trzeba mieć swoje sztućce i kubek 😁
Dodałabym jeszcze swój papier toaletowy, bo tym szarym to można sobie trzecią dziurę wyrobić 🤦‍♀️
 
W porodzie rodzinnym nie musi być ojciec dziecka. Mój raczej nie będzie chciał . Więc zabiorę przyjaciółkę.

Tak - osoba towarzysząca może być dowolna. Można też opłacić sobie np. doule co też jest fajny pomysłem.
Ale jednak w dobie pandemii mi by osobiście było strasznie przykro, że ojciec nie chce własnego dziecka na żywo zobaczyć no ale cóż ... Dla mojego męża też było by to niewyobrażalne (z pierwszym dzieckiem byłam w szpitalu 3 dni, z drugim prawie 2 tygodnie)
 
reklama
Tak - osoba towarzysząca może być dowolna. Można też opłacić sobie np. doule co też jest fajny pomysłem.
Ale jednak w dobie pandemii mi by osobiście było strasznie przykro, że ojciec nie chce własnego dziecka na żywo zobaczyć no ale cóż ... Dla mojego męża też było by to niewyobrażalne (z pierwszym dzieckiem byłam w szpitalu 3 dni, z drugim prawie 2 tygodnie)
Ok. Zgadzam się, że było i pewnie będzie mi przykro. Niestety nasłuchał się od naszych bliskich znajomych jak koleżanka przechodziła oba trudne porody gdzie ją porozrywało i kolega jak określał to rzeźnią. Więc jeszcze by zemdlał itd. Więc wolę wziąć koleżankę jak być sama 😊
 
Do góry