Znalazłam chwilkę by zajrzeć na BB. Szymek od Srody w domku


Wyniki moczu wyszły bardzo dobrze i na tej podstawie wypuścili synka, dostał leki na rozpuszczenie tego kamyka. A samo wyjście było nie lada przeżyciem, pożegnanie z całym personelem, łezka w oku się zakręciła no i całe zamieszanie w domku. Dziś trzeci dzień w komplecie, oczywiście dwie noce nie przespane, bo mama na każde piknięcie na równych nogach

ale, Szymek co chwila zaskakuje, dziś np. większość dnia bez tlenu, przy jedzeniu również bez, natomiast gdy płacze lub się wkurza saturacja zaraz na łeb na szyję spada. Tlen ma cały czas na 1, tylko mam problem z odsysaniem, ale myślę, że i z tym sobie poradzę. Gracjan nie odstępuje brata na krok, "pomaga" w czym sie da. Mleczka zjada różnie, kupy są ładne i cwaniak się robi, bo już wie co robić, by mama na rączkach nosiła:-). Dziś zaniosłam również wnioski o orzeczenie niepełnosprawności Szymka, bo każda kaska się przyda

. Myslę, że się załapiemy. Jesteśmy również pod opieką hospicjum, które wypożyczyło nam sprzęt, dla mnie super, że na początek jest ktoś kto podpowie i będzie "kontrolował" Szymka. Dziękuję dziewczyny za wsparci i ciepłe słowa. A teraz poczytam trochę co u Was, bo nic nie wiem

