reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Teściowe...

ja tam się nie zarzekam, że nigdy przenigdy nawet km nie przewiozę bez fotelika, bo wiadomo jakaś ekstremalna sytuacja się może zdarzyć, ale zupełnie nie rozumiem dlaczego miałabym ryzykować zdrowie małego jeśli jest inna możliwość... teksty o tym, że 'kiedyś to...' dot. jazdy w fotelikach słyszałam niestety wielokrotnie od ludzi 50+ (Silva pomysł Twojej teściówki pierwszorzędny!). Ale mówię Wam obraza teściowego majestatu była nieziemska..
 
reklama
kasiawilde, ironia, Silva to naprawde z ciekawymi pomysłami przewozu dziecka się spotkałyście
kasiawilde no teść miał ogromny powód zeby sie obrazić, naprawde chyb a powazniejszych powodów nie ma, a Ty bardzo dobrze postąpiłas
 
Ja dodam nie ww temacie wątku, ale a propos tego co napisała Ironia, że chciałam gdy leciałyśmy na Majorkę taksówkę z fotelikiem zamówić i nie dało się z 2 dniowych wyprzedzeniem :szok: - a nacji taksówkowej nie cierpię jak mało kogo, tylko pretensje i żądania a do roboty nie ma .... - więc koniec końców wzięłam własną furę i zostawiłam na lotnisku, jakaś promocja była na parkingu więc sporo drożej nie wyszło.
 
No to pomysły niezłe tutaj padły na przewożenie maluchów. Moja teściowa na szczęście nie wpadła na to , że można przewozić dziecko na kolanach lub w gondoli, ale gdybym jej rzuciła taki pomysł to mogłaby go podchwycić. Jakaś taka mało rozgarnięta od urodzenia Weroniki się zrobiła :) i też mogłabym referaty o niej pisac.
 
kiedyś pisałam o ślubie brata m.- nie będę się powtarzac- może ktoś pamięta ( skrót: zaprosznie pocztą, wysłane prawdopodobnie przez mamę m., od nich żadnych inf. że będzie ślub, dziecko... na chrzest i roczek Mieszka brat M. nie raczył się zjawić... ojciec m. też nie).
w końcu poszliśmy, żeby nie być tacy jak oni i kłótni nie prowokować i co??? michał gadu- gadu z bratem - że fajne wesele, sala itp i pyta czy poprawiny robią i gdzie ( jakoś tak odruchowo spytał) a brat, ze tak ale tylko dla najbliższej rodziny. po chwili się zreflektował i pow. " jeszcze zresztą rano zadzwonię do Was... albo nie- mama zadzwoni". Wychodząc z wesela i żegnajac się z teściową usłyszałam " no to wpadnijcie do nas kiedyś w końcu" ani be ani me o poprawinach. i oczywiście nikt do nas nie zadzwonił w sprawie poprawin co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, ze nie jesteśmy najbliższą rodziną!!! I dobrze:)
 
A M. jak zwykle nie widzi w tym nic dziwnego!!! Oni nawet nas bez Miesia zaprosili, co byłoby dla mnie ok, ale skoro inne dzieci zapraszali to się trochę zdzwiłam, bo przecież od strony rodzeństwa Miesio to jedyne dziecko... Powiedziałam, że nie mam z kim zostawić ( moi rodzice w oslo, dziadkowie by nie dali rady w nocy się nim zająć) i nie przyjdziemy ( z ulgą, ze mam pretekst by nie iść), ale mama m. w odpowiedzi zadzwoniła, ze zapomnieli dopisać imię Miesia i oczywiście mamy go wziąć, jest zaproszony. ZAPOMNIELI:szok::-D
 
oł maj gad... im dalej w las, tym... większy kwas:baffled: i te ułomne tłumaczenia... aż jestem ciekawa jak Twój M. na to reaguje? no bo pewnie coś mu mówisz w temacie, nie żeby szkalować imię jego rodziny, ale jednak podejrzewam, że wyrażasz opinię - i co on wtedy mówi? jak ich tłumaczy?
 
Aestima :szok: jak to mozliwe, że M taki normalny i rodzinny? To chore, o czym piszesz. Dobrze, że podchodzisz do tego a takim luzem.
Marcina rodzina była długo trudnym tematem dla mojego męża, ostatnio wiele się pozmieniało i jest niby OK. jednek pewne rzeczy zostają w środku, w nas, na zawsze. Marcin długo udawał że go nic nie rusza i że to normalne, dopiero po kilku latach dał radę porozmawiać ze mną tak szczerze. WIem jak bardzo cierpiał z tego powodu. DLaego zastanawiam się czy twój M traktuje to jako normalne czy tylko chce to tak traktować... tye ze mój Marcin raczej nie z tych wylewnych i rozmownych;-)
 
reklama
Do góry