reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Teściowie

Wiecie co, ja miałam ze swoją teściową spotkanie jakiś miesiąc temu (imieniny u cioci), jak wyszli wszyscy goście i zostaliśmy sami, teściowie zaczęli wyciągać brudy, chociaż prosiłam, mówiłam, że to nie ma sensu, że to było 5 lat temu, że teraz trzeba zacząć żyć inaczej. W każdym bądź razie uparli się przy swoim i zaczęli gadać takie niesamowite złe rzeczy na nasz temat, że mój mąż chciał wyjść ze 3 razy, gdyby nie wiara, to pewnie by tak zrobił. Ja miałam prawie przez cały czas łzy w oczach, słuchałam z pokorą tych wszystkich bredni, jak już skończyli, to powiedziałam, że ta rozmowa i tak nic nie wniosła. że albo zaczynamy od nowa, albo to nie ma sensu. Stanęło na tym, że teść przyznał się do błędów jakie popełnił w stosunku do nas, mamy już nie wracać do tego, co było, natomiast teściowa powiedziała, że ona nie ma wyrzutów ani nic sobie do zarzucenia, że jest niewinna i jej sumienie jest czyste, i że nam nie wybaczy, bo nie potrafi. Było nam przykro, bo my jej wybaczyliśmy i wydawało nam się, że jak poprosimy o zapomnienie tego, co było, to że tak będzie. Od tamtej pory zadzwoniła do mnie do domu 2 razy, pytała się jak się czuję, ja jestem dla niej bardzo przyjaźnie nastawiona, ufam, że swoją pokorą i postawą zmienię jej stosunek do nas. Dziewczyny, może tego nie zrozumiecie, ale wiara w Chrystusa daje mi dużo siły, kiedyś myślałam, że ta sprawa z teściami nigdy się nie skończy, a tu proszę. Idziemy do nich w 2 dzień świąt, podejrzewam, że taka rozmowa jak ostatnio (raczej monolog, bo to oni ciągle mówili) nie będzie miała już miejsca, a jeśli tak, to powiem, że umawialiśmy się na zamknięcie sprawy.
 
reklama
Anik: ja swoją bym udusiła dosłownie. na slubie wielką wierzącą udawała, musiała koniecznie siedzieć w pierwszej ławce. ostatnio szliśmy na mszęz Krzyśkiem, a ona wywaliła, że to dziwne lepiej do niej bysmy przyszli, bo ksiądz tylko narzeka,że ludzie mało dają na budowę kościoła. olaliśmy ją i ja otwarcie powiedziałam, że wolę iść i posłuchać jak księdzu nasz marudzi aniżeli wysłuchiwać jej. a potem jeszcze dowaliła, że skoro my dajemy na budowę kościoła, to ona się nie czuje zobowiązana nam dawać jakichkolwiek pieniedzy - jakby kiedykolwiek cokolwiek dała. a i uważa sięza wielce religijną kobietę. mojej mamaie kiedyś walnęła jak szła Wieśka moja na mszę w tygodniu a idź idź może se kogo wymodlisz. ja bym zabiła bez wahania.
 
anik moi teściowie w Boga nie wierzą, moi rodzice bardzo ja te, mój mąż tak średnio

też robię dzień dobroci i wczoraj nawet jak zadzwoniła teściowa to z nią rozmawiałam tylko wazę słowa i to co mówię bo oni są fałszywi i że obydwoje i teść i teściowa są po studiach prawniczych teść były śedzia teściowa radca prawny wszystko co powiem może zostać uzyte przeciwko mnie ;) ;)
 
Kasiulka, ja też jeszcze kilka miesięcy temu nie chciałabym znać swojej teściowej, ale dzięki pewnej osobie zmieniłam stosunek do wszystkiego i do wszystkich. Moja teściowa też mi jakoś niedawno oznajmiła, żebyśmy nie liczyli na jej pomoc, bo ona jest na emeryturze, ale ja nie chcę nic od niej, chciałam tylko się z nią pojednać, żeby wejść w nowy etap życia z czystym sercem i sumieniem. Kasiulka, moja teściowa sprawiła mi dużo przykrości, przez długie lata unikałam jej, bo każda wizyta z nią kończyła się na wyniszczeniu mojej psychiki, ale teraz mam naprawdę niesamowitą siłę i potrafię znieść bardzo dużo, a przede wszystkim spotkać się z nią.
 
Agao, moja też wszystko zapamiętuje jak komputerek (teść też). To, że jestem z nimi pojednana, nie oznacza, że zrobię taki błąd jak kiedyś, czyli że będę spowiadać się z całego naszego życia, wiele lat temu zrozumiałam, że to co jest między mną a moim mężem jest tylko naszą osobistą sprawą i że nie trzeba mówić o tym innym osobom (czyli teściowej).
 
to będzie straszne co napiszę, ale nie raz mam wrażenie, że łatwiej mi się dogadać z teściową niż moją mamą!! Boże!! Co roku przed Świętami robią się szopki!!! Najchętniej zgarnęłabym cały majdan i wyjechała stąd!!
 
Anik - podziwiam z apokorę - ja w sobie takich pokładów chyba nie odkryje nigdy tego surowca...

Kinga - mama mieszka na drugim końcu szczecina - wyłącz telefon.
 
rodziców to mam ekstra dzwonimy do siebie codziennie matka się nie wcina nawet jak proszę ją o radę zawsze mówi że to nasza sprawa i ona wypowiadać się nie będzie, tata trrochę bardziej się wcina ale jak to tatuś dl,a jedynaczki chce najlepiej ale ma świetny charakter i żeby głupio nie było jak chce z siebie coś wydusić to mówi żartem żeby w razie co się wycofac ;)
 
reklama
dobrze, że moja tak daleko mieszka ( 350 km) i widzimy się sporadycznie. nic mi kobieta nie zrobiła ale najnormalniej na świecie chyba...chyba jej nie lubię. teraz będzie wracał odwieczny problem...ślubu kościelnego. no i chrzciny do tego dojdą pewnie..a ja nie mam zamiaru ( i przede wszystkim warunków) robić żadnej imprezy, bo w związku z odległością musiałabym wszystkim zapewnić nocleg. i o ile moja rodzina to rozumie (też mieszkają daleko) to z drugiej strony czuję że będzie wojna. już kilka razy napomknęła "jak przyjedziemy na chrzciny to coś tam coś tam". próbowałam żartem powiedzieć, że chrzciny odbędą się w podobnej formie jak nasz ślub cywilny ( my i świadkowie) ale udawała że nie rozumie...
nie chce mi się o tym teraz myśleć, bo czuję że to będzie problem. a powinny to być najradośniejsze dni dla nas...
 
Do góry