reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

trudna sytuacja z mężem:((((

karcia84 - zauważyłam że jesteśmy żadziej zapraszania a czasem brzmi to tak "może wpadniecie no ale nie wiem jak tam z dzieckiem będzie bo po co i no wiesz..." takie tam kręcenie że nieby zaprasza byśmy się nie obrazili ale tak byśmy nie przyszli. Na szczęście mój slubny lubi góry i jak ma iść na impreze i słuchać o super wyczynach co niektórych znajomych lub gadek moich koleżanek z kim to nie spały to obydwoje mamy dość, wsiadamy do auta jedziemy 80 km i jesteśmy w górach i odpoczywamy. :-)
 
reklama
Ja myślę ,że przede wszystkim to powinnaś się skupić na sobie i dzieciach. Może i jesteś DDA, ale teraz jesteś też osobą współuzależnioną, a to niestety potrafi być równie niszczące jak sam nałóg i na twoim miejscu sama wybrałabym się na terapię indywidualną ,bo wtedy będziesz miała większą świadomosc tego co się dzieje w twoim domu. Na prawde czasem jak człowiek zaczyna widzieć ,to na co nie zwracał wcześniej uwagi to się robi strasznie. Ja na szczęście nie jestem z ojcem mojego dziecka (jest on heroinistą ,który sobie zamienił środek na alko i uważa ze wszystko jest w porządku) i zrobię wszystko żeby obronić moje dziecko przed nałogiem kogokolwiek. Nie chcę zeby moje dziecko patrzyło ,jak osoba która sie powinna nim opiekować, czuwać nad nim miało poczucie że wypicie paru piw jest ważniejsze od jego potrzeb. Tutaj nie ma półśrodków i im dłużej bedziesz sie wachać i bedziesz niepewna swoich racji... tym łatwiej będzie tobą manipulować.
 
wczoraj miałam z moim małżem ciężki dzień:-(potwornie sie pokłóciliśmy,i to tylko dlatego ,że zabroniłam mu wypić piwa z bratem,mimo iż niewypił,awantura była niesamowita.
Nim poszlismy na działke do jego brata to rozmawialismy ze niewypije bo idzie do pracy na nocke,a juz na miejscu jego brat sie pyta czy mój R.moze wypic ja w żartach mówie że nie bo ma kare,ten zaraz foch ,awanture mi robi,wiec wziełam dzieci i do domu poszłam.W domu awantura nie z tej ziemi.
Kiedy ochłonął,zaczął mi tłumaczyc ze niewie dlaczego tak reaguje,pije 2-3 piwa dziennie,czasem, wogole.Płakał,przepraszał,obiecuje ze sie zmieni,ze nie kocha,ze kocha dzieci ze niechce zeby w rozbitej rodzinie sie wychowywały.ale ja niemam juz siły,nerwy mi wysiadaja.Kocham go ale co z tego???obiecuje ze sie zmieni,ale to głupie gadanie,ja widze ze mu głupio odmówic alkoholu przed bratem czy ojcem.Dopiero uwierze mu wtedy kiedy ktos z jego rodziny mu zaproponuje alkohol a on powie "nie"
 
może pomocnym rozwiązaniem byłoby częściowe ograniczenie kontaktów? więcej czasu w gronie waszej rodziny hm...
 
próbuje,ale on zawsze wymysli jakis pretekst by zajsc do brata,a mieszkamy na tej samej ulicy,wiec wystarczy ze mój R pójdzie do sklepu i go spotka...
 
Do góry