reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Trzeci syn w drodze. Jest mi smutno

Cieszę się że Ty po porodzie sobie poradziłaś z akceptacją płci. Że sobie mądrze tłumaczysz, że w życiu nie można mieć wszystkiego i płeć jest kwestią losową. Do mnie niby docierają te argumenty, ale jak tylko gdzieś pójdziemy i widzę szczęśliwe mamuśki parek to łzy same mi lecą choć wcale nie chce płakać. Chce się wziąć w garść ,ale nie potrafię nawet z pomocą specjalisty. W ciąży od kiedy dowiedziałam że płci przepłakałam wszystkie dni do dnia porodu. W dniu CC nawet płakałam, zero radości. Na stole operacyjnym płakałam a medycy mówili że jaka wzruszająca chwila. A mi łzy leciały z żalu, że nie będę miała syna. Po porodzie też codziennie płacz, płacz... Po prostu z domu nawet nie chciałam wychodzić, a jak już wyszłam to umalowana i szczęśliwa przed światem z 3 dziecka. W domu płacz... Teraz już mniej płacze , ale jak ostatnio byliśmy na lodach z dziećmi i widziałam szczęśliwa mamuśkę z ok.5-letnim synem , a w wózku cała na różowo dziewczynka kilkumiesieczna. Ta mamuśka taka radość w oczach, poprawiała jej różową opaskę. Patrząc na to
to mi łzy same leciały, że oddałabym wszystko żeby być na jej miejscu.
Ale u mnie to też był proces.
Zdajesz sobie sprawę z tego, ze Twoje dzieci mogą potem wywalac kasę na terapię, zeby przepracowywać to, że nie spełniały Twoich oczekiwań? Choćby z tego powodu ja zrobiłabym wszystko, żeby wziąć się w garść. Rozmowa ze specjalistą to jedno, ale praca nad sobą to ciągły proces, który musisz Ty robić świadomie.
 
reklama
Ale u mnie to też był proces.
Zdajesz sobie sprawę z tego, ze Twoje dzieci mogą potem wywalac kasę na terapię, zeby przepracowywać to, że nie spełniały Twoich oczekiwań? Choćby z tego powodu ja zrobiłabym wszystko, żeby wziąć się w garść. Rozmowa ze specjalistą to jedno, ale praca nad sobą to ciągły proces, który musisz Ty robić świadomie.
Widzisz jaka jesteś wspaniała, że zrobiłaś wszystko, aby wziąć się w garść.
Gratuluję 😊
 
Nigdzie nie pisalam o wspaniałości 🤷‍♀️
Ale ja uważam, że to wspaniałe móc wziąć się w garść i pogodzić się i żyć pełnią życia, nie myśląc o tym czego się nie ma tylko doceniać to co się ma.

Tylko AKCEPTACJA może przynieść ukojenie.

Ja każdego dnia próbuję z całych sił i mi nie wychodzi tak jak bym chciała.
Kiedy myślę, że kilka dni jest ok to rozczarowanie znów do mnie wraca .
Wraca do okropne uczucie.
Nie chce czuć tego ukłucia w sercu, ale czuję.
Kocham moje dzieci nad życie i nie wymieniłabym najmłodszej na syna .
W dwóch pierwszych ciążach cieszyłam się , że będę miała córki i nie przechodziłam rozczarowania płcią. Ten ogromny żal pojawił się w 3 ciąży. Mój błąd , bo od kiedy tylko dowiedziałam się o ciąży od razu założyłam że to będzie synek i mówiłam ci brzucha po imieniu. Rzeczywistość okazała się inna , stąd też od kiedy dowiedziałam się płci sama nie mogłam sobie poradzić z moimi emocjami. Dlatego doskonale rozumiem emocje wszystkich matek, płaczących z powodu rozczarowania płcią.
 
Ale ja uważam, że to wspaniałe móc wziąć się w garść i pogodzić się i żyć pełnią życia, nie myśląc o tym czego się nie ma tylko doceniać to co się ma.

Tylko AKCEPTACJA może przynieść ukojenie.

Ja każdego dnia próbuję z całych sił i mi nie wychodzi tak jak bym chciała.
Kiedy myślę, że kilka dni jest ok to rozczarowanie znów do mnie wraca .
Wraca do okropne uczucie.
Nie chce czuć tego ukłucia w sercu, ale czuję.
Kocham moje dzieci nad życie i nie wymieniłabym najmłodszej na syna .
W dwóch pierwszych ciążach cieszyłam się , że będę miała córki i nie przechodziłam rozczarowania płcią. Ten ogromny żal pojawił się w 3 ciąży. Mój błąd , bo od kiedy tylko dowiedziałam się o ciąży od razu założyłam że to będzie synek i mówiłam ci brzucha po imieniu. Rzeczywistość okazała się inna , stąd też od kiedy dowiedziałam się płci sama nie mogłam sobie poradzić z moimi emocjami. Dlatego doskonale rozumiem emocje wszystkich matek, płaczących z powodu rozczarowania płcią.
Bo ta wspaniałość zabrzmiała wcześniej trochę sarkastycznie:)

Wiesz, dla mnie to jak z każdymi innymi oczekiwaniami. Chciałam córkę, ale co gdyby moja córka nie chciała robić nic z tego, co ja chciałabym robić z córką? Też tak moze być.

Uwazam, że brak pełnej akceptacji dziecka moze prowadzic do róznych zaburzen u tego dziecka, bo ono po prostu czuje, że chciałaś inną płeć i będzie próbowało się dostosować.
 
Bo ta wspaniałość zabrzmiała wcześniej trochę sarkastycznie:)

Wiesz, dla mnie to jak z każdymi innymi oczekiwaniami. Chciałam córkę, ale co gdyby moja córka nie chciała robić nic z tego, co ja chciałabym robić z córką? Też tak moze być.

Uwazam, że brak pełnej akceptacji dziecka moze prowadzic do róznych zaburzen u tego dziecka, bo ono po prostu czuje, że chciałaś inną płeć i będzie próbowało się dostosować

Bo ta wspaniałość zabrzmiała wcześniej trochę sarkastycznie:)

Wiesz, dla mnie to jak z każdymi innymi oczekiwaniami. Chciałam córkę, ale co gdyby moja córka nie chciała robić nic z tego, co ja chciałabym robić z córką? Też tak moze być.

Uwazam, że brak pełnej akceptacji dziecka moze prowadzic do róznych zaburzen u tego dziecka, bo ono po prostu czuje, że chciałaś inną płeć i będzie próbowało się dostosować.
Oczywiście rozumiem to, że moja najmłodsza pociecha czuje wszystko choć nigdy do niej nic nie powiedziałam.
Duszę to w sobie, wylewam łzy po cichu i na terapii i na forum. Udaje przed światem szczęście...
Wychodząc z domu omijam i modlę się, aby nie spotkać moich sąsiadek, które są spełnionymi matkami parek.
Mój mąż jest taki szczęśliwy, że ma swoje księżniczki. Starsze siostrzyczki są takie szczęśliwe, że to dziewczynka, cudownie się nią opiekują i zachwycają się młodszą siostrą każdego dnia. Teściowa (ma 3 synów) zachwycona trzecią wnuczką. Każdy jest szczęśliwy z powodu płci dziecka - tylko nie ja.

Tylko szczęśliwy rodzic może dać szczęście swojemu dziecku. Wiem o tym i tym bardziej patrząc w lustro - płaczę.
 
Oczywiście rozumiem to, że moja najmłodsza pociecha czuje wszystko choć nigdy do niej nic nie powiedziałam.
Duszę to w sobie, wylewam łzy po cichu i na terapii i na forum. Udaje przed światem szczęście...
Wychodząc z domu omijam i modlę się, aby nie spotkać moich sąsiadek, które są spełnionymi matkami parek.
Mój mąż jest taki szczęśliwy, że ma swoje księżniczki. Starsze siostrzyczki są takie szczęśliwe, że to dziewczynka, cudownie się nią opiekują i zachwycają się młodszą siostrą każdego dnia. Teściowa (ma 3 synów) zachwycona trzecią wnuczką. Każdy jest szczęśliwy z powodu płci dziecka - tylko nie ja.

Tylko szczęśliwy rodzic może dać szczęście swojemu dziecku. Wiem o tym i tym bardziej patrząc w lustro - płaczę.
A skąd wiesz, że jak ktos ma parkę to jest spełniony? To Twoja projekcja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
 
A skąd wiesz, że jak ktos ma parkę to jest spełniony? To Twoja projekcja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Być może masz rację.
Tego nie wiem czy jeśli ktoś ma parkę to jest spełniony, ale wiem że ja bym była w 100% spełniona.
Czuję się niepełna, choć wiem że nie można mieć wszystkiego w życiu.
Muszę to zaakceptować.
Mam nadzieję, że się uda. Pracuję na tym każdego dnia, choć nie udaje mi się. Nie poddaję się.

Wiem, że mamy wyobrażenia na temat płci i ja sobie wyobrażałam, że skoro mam 2 córki i mam zostać mamą poraz trzeci to przeżyję to macierzyństwo w innym wymiarze tzn.doświadczając innej relacji niż matka-córka. Że męska energia zrównoważy ten babski świat, że z synem to inaczej niż z córką.... Ale czy jeśli bym miała syna to czy by tak było? Może on też byłyby inny i nie spełniał moich "oczekiwań " ? Nie wiem i ubolewam na tym, że już się nie przekonam..

Znajoma miała syna i urodziła się jej wymarzona córka. Córka okazała się typową chłopczycą, nie cierpi zakładać sukienek, chodziłaby tylko w spodniach jak starszy brat, uwielbia grać w piłkę z bratem i itd. Zainteresowania zupełnie inne niż jej rówieśniczki . Jest przeciwieństwem wymarzonej, "ułożonej" księżniczki i o której tak marzyła znajoma....
 
Cieszę się że Ty po porodzie sobie poradziłaś z akceptacją płci. Że sobie mądrze tłumaczysz, że w życiu nie można mieć wszystkiego i płeć jest kwestią losową. Do mnie niby docierają te argumenty, ale jak tylko gdzieś pójdziemy i widzę szczęśliwe mamuśki parek to łzy same mi lecą choć wcale nie chce płakać. Chce się wziąć w garść ,ale nie potrafię nawet z pomocą specjalisty. W ciąży od kiedy dowiedziałam że płci przepłakałam wszystkie dni do dnia porodu. W dniu CC nawet płakałam, zero radości. Na stole operacyjnym płakałam a medycy mówili że jaka wzruszająca chwila. A mi łzy leciały z żalu, że nie będę miała syna. Po porodzie też codziennie płacz, płacz... Po prostu z domu nawet nie chciałam wychodzić, a jak już wyszłam to umalowana i szczęśliwa przed światem z 3 dziecka. W domu płacz... Teraz już mniej płacze , ale jak ostatnio byliśmy na lodach z dziećmi i widziałam szczęśliwa mamuśkę z ok.5-letnim synem , a w wózku cała na różowo dziewczynka kilkumiesieczna. Ta mamuśka taka radość w oczach, poprawiała jej różową opaskę. Patrząc na to
to mi łzy same leciały, że oddałabym wszystko żeby być na jej miejscu.
Współczuję dzieciom
 
reklama
Rozumiem Twoje uczucia doskonale. Mam 3 córki. Za 3 razem rozczarowanie jest tak silne. 3 córka ma ponad rok a ja wciąż nie pogodziłam się z płcią. Kocham ją, jednak czuję smutek, bo zawsze marzyłam o parce. Jak widzę rodziny z parkami to za każdym razem kończy się to płaczem. Wiem co czujesz i przytulam mocno.
A skąd wiesz, że jak ktos ma parkę to jest spełniony? To Twoja projekcja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
No ja parki nie chciałam. Pierwsze było mi wszystko jedno ale zawsze mówiłam że chciałabym drugie to samo (z nadzieją ze będą się dogadywać). Mam 2 córki i spodziewam się trzeciego dziecka. Chciałabym oczywiście żeby było zdrowe ale nie będę płakała jak będzie też córka.
 
Do góry