reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Upadki, siniaki i guzy

hmm... i co na to mamy, które twierdziły że panikujemy za bardzo?? Dobrze, że kobita jednak poszła do lekarza! To najważniejsze, aby zasięgnąć rady specjalisty, nawet jeśli miałoby to być uznane za wyraz nadopiekuńczości. Teraz napewno będzie wszystko ok!! Będziesz miała napewno spokojną głowę!!
 
reklama
Witajcie!
Uważam, że jeśli dziecko uderzyło się w główkę podczas upadku z większej wysokości np. łóżeczka, nie należy tego bagatelizować!
Najgorsze są krwiaki mózgu.. Na szczęście krwiak się wchłonął.
Rozmawiałam z pielęgniarkami, gdy spędziłam z dzieckiem 3 dni w szpitalu i opowiadały jak często trafiają tu dzieci po takich upadkach i jakie jest to niebezpieczne..tym bardziej dla malutkich dzieci.
Naprawdę czasami warto zasięgnąć porady lekarza, pojechać na dyżur i mieć spokojne sumienie..
Pozdrawiam

Natalia, zgadzam się, nie można bagatelizować urazów które nie są możliwe do oceny bez ingerencji lekarskiej, oraz specjalistycznego sprzętu medycznego... może Twój post będzie przestrogą dla innych.
Pozdrawiam
 
Witajcie!
Uważam, że jeśli dziecko uderzyło się w główkę podczas upadku z większej wysokości np. łóżeczka, nie należy tego bagatelizować!
Mój synek miał taki "mały" wypadek, gdy miał 4 miesiące skulnął się z mojego łóżka, strasznie był wystraszony płakał strasznie, pojechaliśmy do szpitala okazało sie po badaniu USG, że ma niewielkiego krwiaka, było też ryzyko pęknięcia czaszki - co jednak zostało wykluczone po badaniu RTG. Został na obserwacji, bo takie krwiaki bywają bardzo niebezpieczne! Najgorsze są krwiaki mózgu.. Na szczęście krwiak się wchłonął.
Rozmawiałam z pielęgniarkami, gdy spędziłam z dzieckiem 3 dni w szpitalu i opowiadały jak często trafiają tu dzieci po takich upadkach i jakie jest to niebezpieczne..tym bardziej dla malutkich dzieci.
Naprawdę czasami warto zasięgnąć porady lekarza, pojechać na dyżur i mieć spokojne sumienie..
Pozdrawiam

Witaj
mam nadzieje ze wszystko juz ok:)
zycze zdrowka:tak:
 
U mnie wydarzył sie taki przypadek,ze maly mi fiknal z moich rak(jestem chora na padaczke,wzielam go na rece bo plakal i dostalam ataku).na szczescie mam blisko szpital i gdy tylko sie ocknelam polecialam do szpitala.
nic mu sie nie stało ale przeciez mogło prawda?
mojej kolezanki corka spadła z przewijaka,no i tydz spedzila w szpitalu na obserwacji,miala tez uszkodzodzona czaszke,ale wszystko skonczylo sie dobrze.
lekarka mi mowila ze jesli dziecko zachowuje sie normalnie,czyli je,nie placze jest wesole,zywotnmoe a nie ospale i lejace sie przez rece,nie ma wymiotow to nalezy bacznie obserwowac i wizyta u lekarza nie jest konieczna.
 
witajcie!!!

pojechałam do szpitala z tym skierowaniem .
co sie okazało lekarka skierowała mnie na obserwacje do szpitala ,
na izbie przyjęć nie obejrzał mi żaden lekarz dziecka , nie zrobili mu prześwietlenia tylko od razu do "pokoiku" nam kazali iść , a ja "ZIELONA " Z PANIKOWAŁAM
powiedziałam że w szpitalu nie zostane , bo małemu nic nie dolega nie ma wymiotów zachowuje sie normalnie a kupki za pierwszym podaniem niforuksazydu się poleprzyły.
zadzwoniłam do tej lekarki .
a ona ze to trzeba obserwować.
na własną prośbę wyszłam z dzieckiem z szpitala.

pojechałam na pogotowie ratunkowe , powiedziałam co sie stało, że mały spadł itd.
lekarz dyżurujący go obejrzał , przeprowadził ze mną wywiad i stwierdził że nie ma co panikować tylko kazał mi dziecko obserwować. wydrukował mi karteczkę co mogło by mnie zaniepokoić po takim urazie głowy u dziecka i tyle. a prześwietlenie czaszki jest nie potrzebne- W TYM MOMENCIE (nie ma co naświetlać malucha) gdybym coś zauwazyła nie tak to mam przyjechac.

aż KAMIEń SPADł Z SERCA. UUFFFF!!!!

DO TAMTEJ LEKARKI I DO TAMTEGO SZPITALA GDZIE O MAłO NIE ZOSTAłABYM Z DZIECKIEM LEKKO Z TYDZIEN JU7ż NIGDY NIE POJADę

NAJGORZEJ JEST SIę Z NIMI OBDAć.

JAK NAJDALEJ OD BIAłYCH FARTUCHóW.

JAK CHCEćIE TO WAM SPISZE NA FORUM TO Z TEJ KARTECZKI?


DZIęKI ZA WSZYSTKO
 
No własnie paranoja zdrowego dzieciaka do szpitala na oddział gdzie są z zapaleniem płuc i oskrzeli gupota jakich mało.Dobrze zrobiłaś..
 
NAJGORSZE JEST to że cały czas mam tę calą sytuację na myśli.
nie mam takiego dobrego wsparcia u męza i dlatego gryzę się czy dobrze zrobiłam?
na wyjscie z szpitala namówił mnie teść.
 
Dobrze bo on jak sie niemyle to wypadł jakis dzień temu.Jak za dużo czytasz to jeszcze bardziej zaczynasz sie martwić.
 
reklama
Witajcie.
Po przeczytaniu całej tej dyskusji dochodzę do kilku wniosków.
Przedewszystkim pisanie, że trzeba dziecko pilnować swiadczy tylko o braku trzeźwego patrzenia na swiat. Bo wszyscy wiemy, ze nie da się uniknąć wypadków naszych dzieci ( czy to upadków z łóżeczka, czy poźniej uderzeń o kanty, czy też przewracania się). Można ewentualnie zmniejszyć częstotliwość tych większych lub mniejszych zdarzeń.
Po drugie. Przy takim wypadku doradzał bym znów zdrowy rozsądek, a nie gnanie od razu do szpitala(szpitale są chore). Przede wszystkim rozeznanie w sytuacji. Jeżeli dziecko spadło z dużej wysokości, uderzyło główka o kant, czy też o posadzkę to dochodzą do tego podstawy traumatologii, czyli: krwiak w mózgu (podpajęczynówkowy, czy jakis inny) w niektórych przypadkach ujawnia się po jakimś czasie, nie bezpośrednio po urazie. To samo dotyczy urazów żeber. Złamanie żebra może wyjść dopiero po dwu dniach. Piszę to dlatego, że lekarze na SOR-ach zlecają skierowania do pracowni RTG bez opamiętania, tylko po to by mieć osłonę. Jak by się coś działo w późniejszym czasie to przecież badania nic nie wykazały. Zresztą w większości szpitali nawet wojewódzkich nie ma sprzętu który wykryłby wstrząśnienie mózgu. Więc dziecko zostaje do obserwacji, kontynuując, spędza kilka traumatycznych dni w szpitalu. Poza tym dziecko płacze też bo nie wie co się dzieje, ze strachu.
Oczywiście łatwo jest mi pisać, ale Luśka spadła z wersalki jak miała 6 m-cy, oboje z żoną byliśmy w pokoju, chwila nie uwagi. Ale tego nie unikniecie. Choć byście nie wiem jak pilnowały pociech. I nie płacz, ani guz nie wskazują na konieczność udania się do szpitala. Jestem zwolennikiem odczekania z 2-3 godzin, dziecko jest jak pijak, gumowe. Tylko, że jest tyle urazów ile jest dzieci, nie ma dwu takich samych urazów, tak jak nie ma dwu identycznych dzieciaków.

Podpisano tata.
 
Do góry