reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Usypianie 3-latka

sunajka897

Fanka BB :)
Dołączył(a)
15 Lipiec 2009
Postów
2 537
Miasto
się biorą dzieci
Witam was drogie Mamy.
Jak wygląda u was usypianie malucha?
Czy w ogóle usypiacie?
U nas można powiedzieć dość ciężko. Czasem to nawet godzina.
Najpierw przytulamy się i czytamy bajki ok. 20 min, a potem około 20 - 30 min leżenia razem w łóżku aż Maja nie zaśnie.
Za żadne skarby nie chce mnie wypuścić dopóki nie zaśnie.
Jeśli wyjdę kiedy nie śpi za chwilę przychodzi do mnie.
Czy macie może jakieś porady aby Maja zaczęła sama zasypiać?
 
reklama
u nas super. Czytanie jakies 5-10 minut wychodzimy i koniec usypiania. Młody sam zasypia.
Gdy uczylismy go samego zasypiać wychodziliśmy pod pretekstem wychodzenia do toalety albo mówiłam że muszę się wykąpać żeby z zarazkami nie leżeć w jego czystym łóżku i wracałam po kilku minutach i tak stopniowo wydłużałam ten czas, mówiłam że jestem głodna no czarowałam :rofl2: a teraz mówię że idę na film :-p
Tylko że uczyliśmy go jak nie miał jeszcze dwóch lat nie wiem czy teraz dałby się tak ładować ale spróbować nie zaszkodzi
 
Jak synek skończył półtora roku zaczęło się jego samodzielne zasypianie. Nie obyło się bez wojny (niejednej). Kładłam go do łóżeczka i włączaliśmy kołysanki najpierw przez kilka dni siadałam obok niego i trzymałam go za rączkę, później tylko siedziałam obok niego, po paru dniach on zasypiał w łóżeczku a ja byłam 2-3 metry od niego. Stosowałam regułe, że jeśli wstawał, zaczynał płakać ja wychodziłam z pokoju liczyłam do 3-5 i wchodziłam spokojnie kładłam go i od nowa to samo. Dziecko bardzo szybko pojęło, że jeśli chcę mieć mamę przy sobie to nie płaczemy.

Dzisiaj jako czterolatek śpiący już w oddzielnym pokoju rytuał zasypiania przeprowadza tata. To on go kąpię, podaje piżamkę, czyta kilka bajek, po czym wychodzi z pokoju zostawiając maleńkie światełko. Młody czasem wstaje przychodzi bo to pić, to siusiu, to przykryć, to misiu... Ale wraca sam do łóżka i sam zasypia.
 
Moje dziecko od urodzenia zasypiało same w swoim łóżeczku a od kiedy skończyło 2 lata to w swoim łóżku. Nie było ani jednego wieczora z lulaniem czy leżeniem obok niego. Moim zdaniem trzeba zacząć wcześniej, żeby potem nie męczyć siebie i dziecka
 
Moj synus zaczal spac sam w pokoju gdy nie mial jeszcze dwoch lat,a co do usypiania to opowiadam mu bajke i czekam az zasnie tylko ze u nas to trwa okolo 10 minut jakby trwalo kolo godziny to chyba by mi nie starczylo cierpliwosci choc czasami i tak sie zdarzalo ale to rzadko w kazdym badz razie mi to na razie nie przeszkadza,teraz przestaje spac w dzien tzn.raz spika raz nie i czasami jest tak ze go okapie,zje kolacje i padnie przed telewizorem czego nie pochwalam ale zdarza sie i tak.A w dzien spi,bo jesli tak to moze tego snu jest za duzo i po prostu jej sie nie chce spac moj jak spal codziennie to wieczorem tez czasami bylo ciezko go polozyc a juz napewno nie wczesniej niz o 21.30
 
Ostatnia edycja:
u nas mały zasypia sam od jakiś 2 tygodni (w swoim pokoju śpi od jakiegoś roku). Do tej pory było tak że musiałam z nim leżeć ale powiedziałam dość. Po pierwsze musisz uzbroić się w cierpliwość i jak coś postanowisz to nie zmieniaj decyzji. Ja pewnego wieczoru powiedziałam małemu że dzisiaj śpi sam bo mnie boli noga, on oczywiście że nie to spokojnie mówiłam mu że to jego pokój i jego zabawki i wszystko jest ok. On na to mi że się boi, ja pytam się czego się boi a on że smoka (ma trzy takie pluszaki-smoki) wystarczyło że zabrałam je z pokoju, przeczytałam bajkę zapaliłam małe światełko dałam buzi na dobranoc i poprostu wyszłam z pokoju mówiąc mu że jak mnie będzie potrzebował to niech zawoła to przyjdę. Pierwszego dnia zawołał mnie 2 razy to pogłaskałam go po główce dałam maskotkę ulubioną buzi i znów wyszłam. Następnego dnia zawołał raz a później nie wołał już wcale. Czasami tylko pyta czy już nie boli mnie noga:) pewnie ma nadzieję że będę spała z nim. Za każdym razem mówię mu że jak zawoła to ja przyjdę.
Powodzenia
 
sunajka897 Mam 2 dzieci i z zasypianiem bylo roznie z ta 2, syn, teraz juz 5 latek do dzis czasami kombinuje wieczorami z nami, choc moge powiedziec ze zasypia juz sam,ale jak mial 3 latka bylo to samo co u ciebie, i wcale z tym nie walczylam, lezalam, przytulalam, bo cokolwiek bym nie zrobila maly plakal i zle sypial. Mala znowu od urodzenia zasypia sama, teraz ma rok i juz o 19.00 dostaje butle, gasimy swiatlo, zamykamy drzwi, mala pije i zasypia, kazde dziecko jest inne jak widac, a tak samo z nimi postepowalam, nie wolno nic na sile.Daj malej jeszcze troche czasu, widocznie cie potrzebuje wieczorami.
Pozdrawiam
 
U nas z zasypianiem właściwie nie było większych problemów, tzn bajka, po bajce zostawałam w jego pokoiku a on sie kładł i zasypiał.No ale synek poszedł do przedszkola, zaczął chorować i zaczęłam go często kłaść w naszej sypialni (żeby mógł leżec wysoko na poduszkach bo na jego łóżku sie nie da), teraz jeden dzień zaśnie bez problemu, drugi wymyśla różne historie i wstaje z łóżka, innego dnia zasypia tylko jak sie przy nim leży. Czekam do wiosny żeby przestał mieć wieczny katar i kaszel to wreszcie wprowadzimy jakieś porządki.
 
reklama
kazde dziecko jest inne jak widac, a tak samo z nimi postepowalam, nie wolno nic na sile.Daj malej jeszcze troche czasu, widocznie cie potrzebuje wieczorami.
Pozdrawiam
dokładnie się z tym zgadzam, wszystko zależy od dziecka, od tego co dzieje sie w domu.
Moje dziecko nigdy nie zasypiało samo, na początku z tym walczyłam (próbowałam chyba wszystkiego) ale przestałam. Ona mnie wieczorem potrzebuje i mogę jej czegoś nie kupić, na coś nie pozwolić ale swojej obecnoci jej już nie zabieram, tym bardziej że pracuję i ona mnie poprostu potrzebuje.
 
Do góry