reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uwaga - kary za utrudnianie kontaktów z dzieckiem

fakt, na roznych spychologow mozna trafic, my na poczatku bylysmy u pani ktora pierwszy raz miala mlodsze dzieci i przekierowala nas do innej... starszej paniz ktora mala szybko zlapala kontakt:) i pani jest naprawde super:)

wiesz toze mamuska zadzwonila nie znaczy ze zapal do tego spotkania szybko jej nie minie... moze akurat maly nie bedzie sie musial z nia widziec...
 
reklama
JUż powiedział definitywnie, że nie chce sie z nią spotkać. Przekazałem jej przez telefon. Usłyszałem "no dobra" i koniec tematu :)

Najczęściej psycholgo łapie kontakt z dzieckiem na pierwszym spotkaniu juz. Są do tego szkoleni. Mówią "językiem dzieci".
My tez tak możemy. Wystarczy troszkę poczytać. Sam pamiętam jak przygotowywałem miska do wizyty u dentysty, do pierwszego zastrzyku, do kąpieli której unikał na skutek jakiś tam nieostrożnych prób w żłobku. Udało mi sie wszystko. Dzisiaj z książeczką sam idzie do dentysty z uśmiechem, wystawia rączkę do zastrzyku, a z zachęceniem go do zabawa w wannie walczyłem miesiąc.
Wszystko co robiłem wyczytałem sobie, lub gdzieś lizłem na psychologii, albo pedagogice ....
 
podziwiam cie devil... czasem to chyba nawet matki tyle cierpliwosci nie maja
z dzieckiem najlepiej duzo duzo rozmawiac...

widze ze twojego malego ominie stres spotkania z mama, kurde jaka trzeba byc osoba ze wlasne dziecko nie chce sie z nia widziec...
 
Wiesz ollka22 - zawsze umiałem znaleźć ten moment, kiedy mu mam powiedzieć. Mam to chyba we krwi. Jak kupiłem książki do 5 klasy to zauważyłem, że zaczynają sie tematy rozmnażania na przyrodzie. Wiec jeszcze zanim skończyły się wakacje podjąłem temat i rozmawialiśmy o seksie. Wiedziałem, że jak zacznie się mówić o rozmnażaniu zwierzątek, to dzieci to zaraz uzupełnią swoimi komentarzami. Wiesz co ? Poszedł do szkoły przygotowany - umiał rozróżniać - posługiwał się fachowymi terminami: gody, zaloty, kopulacja, przedłużanie gatunku ... A przy okazji nie ominęliśmy tematu "dojrzewania". Został więc pozytywnie postrzegany przez dziewczynki w klasie - ponieważ nie śmiał się z trądziku, z tego, że czasami nie ćwiczą na w-fie etc etc
Trzeba więc "łapać" moment - w którym rozmowa jest potrzebna ...

Ale chyba odbiegam od tematu w tym wątku .....
 
devil zapros ja do was ,zrob kawe i pokaz malpie ze jestes normalny:-D a kiedy zobaczy jakie dziecko ma stosunek to pewnie znajac zycie dlugo bedziesz mial spokoj ;)
 
Hehehe ... katerinka111 ja bym to z chęcią zrobił. Tylko boję się że strzeli łbem o futrynę i zadzwoni po policję że ją pobiłem. Gdybym nie znał exżony to bym tak nie pisał :) :) :)


 
devil to faktycznie niezla agentka zniej... az brak slow do takich kobiet...
dobrze ze to ty wychowujesz syna, przynajmneij ma normalne dziecinstwo...
 
Wiesz ollka22 ... potrafiła dzwonić na policję nawet wtedy, gdy nie było żadnej kłótni. Rozmawiałem tylko ... nawet na leżąco. Może - fakt - podniesionym tonem - ale tego się nie da uniknąć. Jak wzywała policję - to tak relacjonowała jakby była tu jakaś rzeź. Przyjeżdżały dwa - trzy radiowozy jak do terrorysty, z kajdankami w gotowości - gotowi mnie skuć i zabrać. Ale nigdy mnie nie skuto, nigdy nie zabrano, a raz nawet uprzedzono ją o odpowiedzialności za nieuzasadnione wzywanie. Pamiętam jak policjant zapytał malutkiego Krystiana czy to prawda co mówi mama - Krystian powiedział, że nie prawda i zdał swoją dziecinną relację. Wezwani do pobicia :) pytali jej czy ma jakieś ślady pobicia ... Oczywiście nigdy nie powiedziała że ma ... bo niby skąd ?
Mówię Ci ollka22 - minęło już 4 lata, a ja dalej wstydzę się sąsiadów, unikam ich, nie rozmawiam z nikim, wracam z pracy i jestem tu tylko z miśkiem. Nie prowadzę życia towarzyskiego po sąsiedzku, nie daję się nigdzie zaprosić. Tyle potrafiła osiągnąć swoją kłamliwą naturą.
Wstydziłby się o tym pisać, gdybym chociaż w jednym procencie czuł się winny.

I teraz jak to się ma do ułatwiania jej kontaktów. Przecież najnormalniej na świecie się boję. Przez 4 lata nie było tu radiowozu ....
 
devil ja bym na te kontakty nie pozwolila takiej osobie... ona jest chora, i szczerze powinna sie leczyc... no ale tacy ludzie sie zdazaja...

najbardziej zal malego, musial przejsc przez takie pieklo zgotowane przez matke...

kurde to normalnie niewyobrazalne....
 
reklama
Do góry