dziękuję dziewczyny, nie chcę tu też wpadać ze swoją historią, bo jednak nie jestem zapisana ani nic.
Chociaż zawsze marzyłam mieć butelkę przy nicku
Chciałam Wam powidzieć, że podczytuję Was od kilku dni i widzę Wasze smutne nastroje.
Boże, jak ja w Was widzę siebie to nie macie pojęcia. Każde słowo smutku, zawodu, załamania, każda łza i rozpacz, którą macie jest mi tak bardzo znajoma. To jest takie ciężkie.
I stworzyłyście tu super fajną, wspierającą się społeczność. Widziałam, ze u Was funkcjonuje "laczek"
a "trzon", który był za mojej kadencji na porządku dziennym już nawet nie jest kojarzony!