reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

🌬️💫💙W listopadzie chłodem wieje, lecz w nas na dwie kreski nadzieja szaleje!💙💫🌬️

Ja na tego dentystę czekam od 3 miesięcy. 😅 To jest cudem trafiony termin. Jakoś to ogarnę. Od lekarza do lekarza mam 80 km. Najwyżej prosto po wyrwaniu pojadę na monitoring 🤣
O kurczę to faktycznie czekania. No to może się uda ustawić jedno po drugim jakoś jedno rano drugie później. Dobrze by było jakby ci się udało.
 
reklama
To może faktycznie nie ma co odkładać tych starań 😉 Ogólnie dermatolog mówiła, że czerniaka tam nie widzi, ale profilaktycznie zaleciła usunąć i wysłać do badania.
Myślę że nie musisz się wstrzymywać ale oczywiście ty sama musisz zdecydować ☺️Ja teraz usuwałam w tym roku kaszaki to mówiła że znamiona jak nas niepokoją to zawsze lepiej usunąć niż nie usuwać
 
Będzie długo ostrzegam, więc nie każdy dotrwa do końca 🤣 U nas sytuacja wygląda tak, że mój chłop nie jest w stanie się przemóc i oddać nasienia w klinice, mówi, że ten pokoik to tragedia i się spina i nic z tego. W pierwszej procedurze mu się nie udało oddać tylko dowoził potem z domu. Przez to mrozili moje oocyty i jego nasienie co zostało potraktowane już jako dwie procedury. Na dzisiaj mieliśmy ustalone z lekarką, że ja zostanę na punkcji on pojedzie "zrobi swoje" i przywiezie do 40 minut do godziny nasienie, żeby znowu nie tracić od razu dwóch procedur ( w programie są 4 refundowane, więc to byłaby nasza ostatnia). No i ja mu mówię jedź i od razu zrób swoje bo godzina taka będziesz stał w korkach a to trzeba całe duże miasto się przebić, więc na pewno się zgramy. No i się budzę z narkozy a on do mnie dzwoni i pyta "i co?" No mówię, że się właśnie obudziłam, a ten się na mnie drze, że przecież miałam dać znać jak wejdę na punkcję to on wtedy będzie działał. Dwa razy mu powtarzałam żeby działał od razu, a ten, że nic takiego nie mówiłam... I że teraz to już ch... z tego i on jedzie po mnie. No i potem na rozmowie doktor mówi że mamy dwie opcje, ale w obu tracimy znów jedną procedurę. Albo mrożą oocyty on dowozi nasienie w innym terminie tak jak tamtym razem, albo mrożą komercyjnie to co dziś pobrali i w kolejnej procedurze zaczynam stymulację i punkcję od nowa tylko wtedy dołączą dzisiejsze oocyty więc szansa na więcej zarodków. Miałam z nim przedyskutować jak przyjedzie po mnie i dać znać. No więc ustaliliśmy, że no mrozimy (koszt ponad 2 klocki) idziemy do niej wchodzimy do gabinetu i w tym momencie dzwoni jej telefon że embriolodzy, zapomnieli, przeoczyli, że mamy jeszcze jedną słomkę zamrożonego nasienia z tej pierwszej procedury 🤦🤦🤦 Rozumiecie to? Ja płakałam ten w nerwach, a lekarka jak to usłyszała to aż poczerwieniała, tak się wk...a na embriologów, że głowa mała.
Więc koszmar, a najgorsze, że mój stary ma prawdopodobnie od 4 dni złamane żebra i stąd taki nerwowy chyba, ale jak mówiłam że do lekarza to nie 😡😡
No ale dziś po tym wszystkim poszedł po rozum do głowy i zamiast wracać do domu siedzimy na sorze 😐
 
Będzie długo ostrzegam, więc nie każdy dotrwa do końca 🤣 U nas sytuacja wygląda tak, że mój chłop nie jest w stanie się przemóc i oddać nasienia w klinice, mówi, że ten pokoik to tragedia i się spina i nic z tego. W pierwszej procedurze mu się nie udało oddać tylko dowoził potem z domu. Przez to mrozili moje oocyty i jego nasienie co zostało potraktowane już jako dwie procedury. Na dzisiaj mieliśmy ustalone z lekarką, że ja zostanę na punkcji on pojedzie "zrobi swoje" i przywiezie do 40 minut do godziny nasienie, żeby znowu nie tracić od razu dwóch procedur ( w programie są 4 refundowane, więc to byłaby nasza ostatnia). No i ja mu mówię jedź i od razu zrób swoje bo godzina taka będziesz stał w korkach a to trzeba całe duże miasto się przebić, więc na pewno się zgramy. No i się budzę z narkozy a on do mnie dzwoni i pyta "i co?" No mówię, że się właśnie obudziłam, a ten się na mnie drze, że przecież miałam dać znać jak wejdę na punkcję to on wtedy będzie działał. Dwa razy mu powtarzałam żeby działał od razu, a ten, że nic takiego nie mówiłam... I że teraz to już ch... z tego i on jedzie po mnie. No i potem na rozmowie doktor mówi że mamy dwie opcje, ale w obu tracimy znów jedną procedurę. Albo mrożą oocyty on dowozi nasienie w innym terminie tak jak tamtym razem, albo mrożą komercyjnie to co dziś pobrali i w kolejnej procedurze zaczynam stymulację i punkcję od nowa tylko wtedy dołączą dzisiejsze oocyty więc szansa na więcej zarodków. Miałam z nim przedyskutować jak przyjedzie po mnie i dać znać. No więc ustaliliśmy, że no mrozimy (koszt ponad 2 klocki) idziemy do niej wchodzimy do gabinetu i w tym momencie dzwoni jej telefon że embriolodzy, zapomnieli, przeoczyli, że mamy jeszcze jedną słomkę zamrożonego nasienia z tej pierwszej procedury 🤦🤦🤦 Rozumiecie to? Ja płakałam ten w nerwach, a lekarka jak to usłyszała to aż poczerwieniała, tak się wk...a na embriologów, że głowa mała.
Więc koszmar, a najgorsze, że mój stary ma prawdopodobnie od 4 dni złamane żebra i stąd taki nerwowy chyba, ale jak mówiłam że do lekarza to nie 😡😡
No ale dziś po tym wszystkim poszedł po rozum do głowy i zamiast wracać do domu siedzimy na sorze 😐
Kurde Dorka, nawet ciężko to jakoś sensownie skomentować 😵 Współczuję i rozumiem nerwy..
 
Będzie długo ostrzegam, więc nie każdy dotrwa do końca 🤣 U nas sytuacja wygląda tak, że mój chłop nie jest w stanie się przemóc i oddać nasienia w klinice, mówi, że ten pokoik to tragedia i się spina i nic z tego. W pierwszej procedurze mu się nie udało oddać tylko dowoził potem z domu. Przez to mrozili moje oocyty i jego nasienie co zostało potraktowane już jako dwie procedury. Na dzisiaj mieliśmy ustalone z lekarką, że ja zostanę na punkcji on pojedzie "zrobi swoje" i przywiezie do 40 minut do godziny nasienie, żeby znowu nie tracić od razu dwóch procedur ( w programie są 4 refundowane, więc to byłaby nasza ostatnia). No i ja mu mówię jedź i od razu zrób swoje bo godzina taka będziesz stał w korkach a to trzeba całe duże miasto się przebić, więc na pewno się zgramy. No i się budzę z narkozy a on do mnie dzwoni i pyta "i co?" No mówię, że się właśnie obudziłam, a ten się na mnie drze, że przecież miałam dać znać jak wejdę na punkcję to on wtedy będzie działał. Dwa razy mu powtarzałam żeby działał od razu, a ten, że nic takiego nie mówiłam... I że teraz to już ch... z tego i on jedzie po mnie. No i potem na rozmowie doktor mówi że mamy dwie opcje, ale w obu tracimy znów jedną procedurę. Albo mrożą oocyty on dowozi nasienie w innym terminie tak jak tamtym razem, albo mrożą komercyjnie to co dziś pobrali i w kolejnej procedurze zaczynam stymulację i punkcję od nowa tylko wtedy dołączą dzisiejsze oocyty więc szansa na więcej zarodków. Miałam z nim przedyskutować jak przyjedzie po mnie i dać znać. No więc ustaliliśmy, że no mrozimy (koszt ponad 2 klocki) idziemy do niej wchodzimy do gabinetu i w tym momencie dzwoni jej telefon że embriolodzy, zapomnieli, przeoczyli, że mamy jeszcze jedną słomkę zamrożonego nasienia z tej pierwszej procedury 🤦🤦🤦 Rozumiecie to? Ja płakałam ten w nerwach, a lekarka jak to usłyszała to aż poczerwieniała, tak się wk...a na embriologów, że głowa mała.
Więc koszmar, a najgorsze, że mój stary ma prawdopodobnie od 4 dni złamane żebra i stąd taki nerwowy chyba, ale jak mówiłam że do lekarza to nie 😡😡
No ale dziś po tym wszystkim poszedł po rozum do głowy i zamiast wracać do domu siedzimy na sorze 😐
O matko !!!!! Co to za emocjonalny rollercoaster 😳😳😳😳😳😳 ja myślę że poza fizycznym zmęczeniem ty dzisiaj chyba jesteś przetyrana emocjonalnie i mentalnie co? O matko ale dużo na jeden dzień
 
reklama
O matko !!!!! Co to za emocjonalny rollercoaster 😳😳😳😳😳😳 ja myślę że poza fizycznym zmęczeniem ty dzisiaj chyba jesteś przetyrana emocjonalnie i mentalnie co? O matko ale dużo na jeden dzień

I głodna jak wilk 🤣zjadłam jedną kanapkę w drodze z kliniki, a potem byliśmy na zakupach i chyba jak dźwigną 10 kg karmy dla psa to zrozumiał, że to nie żarty. Więc prosto na SOR 😬
 
Do góry