Sorbifer to syntetyczne żelazo, na dodatek z dodatkiem parafiny i dwutlenku potasu.. dramatyczny dramatJest jeszcze sorbifer. Podobno lepiej tolerowany nić tardyferon![]()

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Sorbifer to syntetyczne żelazo, na dodatek z dodatkiem parafiny i dwutlenku potasu.. dramatyczny dramatJest jeszcze sorbifer. Podobno lepiej tolerowany nić tardyferon![]()
U mnie pomogloSorbifer to syntetyczne żelazo, na dodatek z dodatkiem parafiny i dwutlenku potasu.. dramatyczny dramat![]()
Ja piłam i czystek też. O ile czystek polubiłam o tyle olej z czarnuszki mi się strasznie odbijał mimo że brałam z jedzeniemahh mam właśnie tardyferonmyślę żeby pójść do lekarza i poprosić o syrop... swoją drogą sprawdziłam wyniki z zeszłego roku, okazuje się, że wtedy miałam ferrytyne na poziomie 6
coś z tym trzeba zrobić
bierze któraś olej z czarnuszki? podobno też dobrze działa ja odpornośćbędę się łapać wszystkiego
Wiesz, równie dobrze może być tak, że na ten macierzyński pojdziesz wcale nie tak szybko. Więc ja bym brała pracę lepszą dla Ciebie.Jak już tak się rozpisałam, to rozpiszę się jeszcze trochę. Mam duży problem z decyzją w obszarze zawodowym, głównie pod kątem ewentualnych starań o dziecko. Pracuję w oświacie i likwidują moją placówkę, mam być zatrudniona w innym miejscu (ale tą placówkę też mogą zlikwidować za rok -dwa, bo jest niż demograficzny i w tym kierunku idzie polityka miasta, a sama procedura i sposob traktowania nas przez urząd jest bardzo stresujący). Mam obecnie umowę na stałe, w nowym miejscu też powinnam taką mieć od razu (choć są pewne wątpliwości, bo organ prowadzący bardzo dużo obiecywał, a ostatecznie leci w kulki delikatnie mówiąc). Jeśli by się sprawdziło, to byłyby to w miarę spoko warunki do starania się o dziecko.
Ale dostałam propozycję pracy poza moim miastem i poza oświatą (co jest podwójnie spoko, bo w pewniejszym niż oświata obszarze oraz nie pod zarządem kłamiących i lekceważących polityków naszego miasta), finansowo podobnie opłacalna, zdecydowanie bardziej atrakcyjna pod kątem moich zawodowych zainteresowań i rozwoju, ktora może więcej się nie powtórzyć. Jednak - pewnie na początek dostanę umowę na okres próbny, potem na czas określony... co całe plany prokreacyjne burzy.
W obu przypadkach może być tak, że przyjdę i dość krótko po pójdę na macierzyński, co też nie będzie pewnie fajnie wyglądało. No i co z ZUS i wypłacaniem macierzyńskiego wtedy...? Tyle pytań i nie wiem, co zrobić...
Podzielcie się jeśli miałyście podobne sytuacje...albo porostu swoimi przemyśleniami w tym temacie.
Jasne, że może tak być.Wiesz, równie dobrze może być tak, że na ten macierzyński pojdziesz wcale nie tak szybko. Więc ja bym brała pracę lepszą dla Ciebie.
Zmienialam pracę i podpisywałam umowę przedwstępna dzień przed pozytywnym testem. Zaczęlam pracę w 10tc. Nikt nic nie mówil.