Isia, z tymi kotlecikami to uważaj, bo jak jesteście tylko we dwoje z Mężem, to tydzień je będziecie jeść. Jak mówiłam - z 4 sztuk wychodzi 8-9 dość sporych kotletów. Przyznam szczerze, że ja często sobie skubnę już gotowego jak jeszcze następne się smażą, bo już nie mogę wytrzymać, a poza tym u mnie jedzą normalne jedzenie 4 osoby, czasem są goście, więc te 8-9 sztuk znika góra w 2 dni. Może dla Was samych na początek wystarczą kotleciki "na 2"?
Podaj mi tę stronę z "wielkim żarciem". Może coś tam wyłowię fajnego? U mnie jest ciężko coś wymyślić, bo mój Mąż nie lubi mięs na słodko, nie znosi przypraw (tylko sól, pieprz, papryka i czosnek mu pasuje), zupy uznaje tylko swojej Mamusi (czyt. mnóstwo śmietany i zasmażka - bleeee), za wołowiną nie przepada bo mu "w zęby wchodzi". Więc jak coś w końcu znajdę to potem katuję na maksa.

Podaj mi tę stronę z "wielkim żarciem". Może coś tam wyłowię fajnego? U mnie jest ciężko coś wymyślić, bo mój Mąż nie lubi mięs na słodko, nie znosi przypraw (tylko sól, pieprz, papryka i czosnek mu pasuje), zupy uznaje tylko swojej Mamusi (czyt. mnóstwo śmietany i zasmażka - bleeee), za wołowiną nie przepada bo mu "w zęby wchodzi". Więc jak coś w końcu znajdę to potem katuję na maksa.
Spróbuję zaraz raz jeszcze 
