reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wątek zakupowy + wózki + wyprawka i torba

reklama
W szpitalu w którym ja chcę rodzić, każda pacjentka dostaje numer diety( ten numer wieszają na łóżku) i jak przychodzą panie z kuchni to wedle tej numeracji dają jedzonko:tak:
 
magmil, ja bym nie była taka pewna, po porodzie dostałam na kolację... smażoną kiełbasę :baffled: mąż zjadł, ja nie byłam w stanie tego przełknąć...

O rety, powaznie? A ja bym sie chyba zapytala czy mozna mi cos takiego jesc (najlepiej lekarza). Ciekawe co by powiedzial.
Czasami mozna sie spotkac z takimi bzdurami w szpitalach ze mnie to przeraza.
 
No właśnie ja się boję tego szpitalnego jedzenia. Moja koleżanka dostała zupę mleczną na drugi dzien po porodzie, a niby z mlekiem i nabiałem powinno się uważać, jak się karmi piersią, w koncu nietlerancję laktozy ma sporo dzieci... Poza tym ja jak źle się czuję to zwykle mam ochote na rosołek i nic innego:tak: Mam nadzieję, że mąż będzie mógł mi coś dowieźc do jedzenia z domu? Orientuje się któraś? Ja jezcze nigdy nie byłam w szpitalu i zupełnie nie mam pojęcia, jak to wygląda. Tak to niby mozna przynosić jakieś jedzenie, jak się kogoś odwiedza, ale to porodówki też sie tyczy?

Aa, sztućce ważna rzecz, muszę dopakować sztućce i kubek, koniecznie!!!
 
Moonik z tego co wiem nie powinno byc problemow z wniesieniem jedzenia z domu, ale jak slucham o tych roznych akcjach w szpitalach to sama juz nie wiem.
 
Oj ja jak teraz leżałam w szpitalu to przeżyłam szok wiecie co dali na obiad zupę fasolową :szok::szok::szok:
więc co do jedzenia to trzeba polegać na rodzince .
Niestety pod względem jedzonka to beznadzieja na śniadania 3 kawałki batonu + mała kosteczka masła.:baffled:
 
zgadzam się , ja w szpitalu co dzień na śniadanie dostawałam zupę mleczną :baffled: reszta jedzenia też niekoniecznie dopasowana pod mamy karmiące
miałam więc coś swojego, nawet głupią bułkę i dżem jak byłam głodna to to jadłam.:sorry2::dry:
 
dokładnie, producenci niektórzy nawet piszą o tym żeby wietrzyć materace przed użyciem - ikea na pewno informuje o tym
 
reklama
oprócz tej kiełbasy, to jeszcze było tak, że:
ponieważ przyjechałam do szpitala o 9:30 a urodziłam o 14, nie załapałam się na obiad - dostałam tylko zupę w kubku, mąż mi załatwił (no nie byłam jakaś mega głodna, ale zawsze coś przekąsić można); potem ta nieszczęsna kiełbacha; rano jakiś chleb z wędliną chyba był, a na obiad znowu mnie nie policzyli, bo przecież pani idzie o 14 do domu - więc dostałam tylko ziemniaki z sosem :rofl2: po prostu dieta - cud;-)
 
Do góry