Wreszcie jestem po wizycie - byłam w piątek po południu. Wizyta była prywatna u mojego ginekologa, którego na konsultacje odwiedzam w LuxMed, ale w LuxMed nie ma USG. I bardzo dobrze, że poszłam do mojego lekarza, bo zna moją sprawę, a nie był ograniczony czasowo jak w LuxMed, całe badanie było więc spokojne i bezproblemowe. Przez 40 minut lekarz cierpliwie obejrzał dzieciątko od stóp do głów, opowiadał co widzi, słuchaliśmy serduszko. Na mnie, oczywiście poza widokiem dziecka

wrażenie zrobiły miny męża, do którego pewnie dopiero teraz dotarło, że to naprawdę jest już malutki człowieczek a nie jakiś krewetkopodobny robaczek. Na samym początku bejbik trzymał się rączkami za pępowinę, potem też podawał sobie ręce, raz pomachał, niesamowite przeżycia

Chociaż szczerze mówiąc, nadal to do mnie nie dociera!
Jeśli chodzi o jakieś konkretne wymiary i cyferki to ich teraz nie podam bo nie mam ich przy sobie. Pamiętam tylko, że przezierność wyszła ok 1.0, co jest podobno rewelacyjnym wynikiem, a dziecko zgodnie z wymiarami na USG jest o kilka dni starsze (zamiast 12t5d wychodzi 13t3d czy jakos tak i zamiast 20 kwietnia wychodzi 15 kwietnia), ale trzymam sie tego co pisała marcia - że bardziej liczy się pierwsze USG i data OM. W każdym razie cieszę się niezmiernie, że dzieciątko się super rozwija i na razie rośnie sobie zdrowo. Spadł mi ogromny kamień z serca i dzięki temu z większą pewnością i nadzieją na powodzenie zaczynam II trymestr.
Aha i jeszcze fotki

