reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wizyty u lekarza czyli co u naszego maleństwa słychać?

Gratuluję udanych wizyt :)

Dzisiaj byłam u gina. Zbadał mnie i powiedział że wszystko pozamykane, nie urodzi pani dzisiaj, nie urodzi jutro, a nawet za tydzień hehe :-D:eek:

kbetina pytałam gina o paciorkowca i powiedział że są właśnie takie dwie metody pobierania wymazu i jest to obojętne jak się pobierze. Jakby był paciorkowiec to na 100% zostałby wyhodowany :)
 
reklama
Ja dzisiaj po wizycie i jednak postanowiłam zaczekać do grudnia z tym porodem... Szyjka się skraca i jest miękka, 3 tygodnie temu było 4,2cm, dzisiaj 3,5cm więc spoko. Mam bardzo małą macicę i dzieciaczek ma już malutko miejsca, a kolos to to nie będzie. Jeśli urodzę w terminie to będzie ok 3kg... W piątek muszę jeszcze podjechać do szpitala i zrobić przepływy, bo u siebie miała za słaby sprzęt a z racji moich kłopotów w pierwszej połowie ciąży brzuszek odstawał od pozostałych wymiarów. Teraz już się wyrównał ale i tak trezba sprawdzić czy dzidzia dostaje wystarczająco dużo papu:-). No i jeszcze mi wytłumaczyła czemu powinnam się starać jak najdłużej być w ciąży: mam małą macicę a młody się rozpycha i pewnie prędzej czy później przebije worek owodniowy i poród zacznie się od odejścia wód (tak jak z Jackiem). Wtedy w ciągu doby muszę urodzić, a jeśli nie będzie skurczy i trzeba będzie wywoływać np. przez oxy to dużo większa jest szansa, że organizm "załapie " w 39 tygodniu niż w 37... A jak nie załapie to może się skończyć cesarką, a w tedy ja byłabym mocno rozczarowana, bo cieszę się na SN jak na jakąś imprezę:-):-):-).
No i tyle.
Jeszcze a propos ciśnienia - u mnie NAJWYŻSZE ciśnienie od początku ciąży to 85/60... A mój dolny rekord to 65/40 - mówię Wam, funkcjonowanie przy takim ciśnieniu to tragedia. Jak wchodzę do gabinetu, to moja gin zawsze mówi: "O, przyszła ta bez ciśnienia...:-D:-D:-D".
 
Ja dzisiaj po wizycie i jednak postanowiłam zaczekać do grudnia z tym porodem...



Jeszcze a propos ciśnienia - u mnie NAJWYŻSZE ciśnienie od początku ciąży to 85/60... A mój dolny rekord to 65/40 - mówię Wam, funkcjonowanie przy takim ciśnieniu to tragedia. Jak wchodzę do gabinetu, to moja gin zawsze mówi: "O, przyszła ta bez ciśnienia...:-D:-D:-D".


hehe, postanowiłaś zaczekać :rofl2: :p

Ale dobrze, ze wizyta udana :)

Moje najwyzsze cisnienie w ciazy to było 195/120 :-(
 
Po raz kolejny gratuluję udanych wizyt.
Do mnie lekarz mówi: A to Pani co zbiera zdjęcia.
A położna z recepcji: To Pani,której ciężko wstaje się z rana.
Nieźle mnie zapamiętują.
 
Dzisiaj byłam u gina. Zbadał mnie i powiedział że wszystko pozamykane, nie urodzi pani dzisiaj, nie urodzi jutro, a nawet za tydzień hehe
dzidziuś chce sie w terminie urodzić;-)
Ja dzisiaj po wizycie i jednak postanowiłam zaczekać do grudnia z tym porodem... Szyjka się skraca i jest miękka, 3 tygodnie temu było 4,2cm, dzisiaj 3,5cm więc spoko. Mam bardzo małą macicę i dzieciaczek ma już malutko miejsca, a kolos to to nie będzie. Jeśli urodzę w terminie to będzie ok 3kg... W piątek muszę jeszcze podjechać do szpitala i zrobić przepływy, bo u siebie miała za słaby sprzęt a z racji moich kłopotów w pierwszej połowie ciąży brzuszek odstawał od pozostałych wymiarów. Teraz już się wyrównał ale i tak trezba sprawdzić czy dzidzia dostaje wystarczająco dużo papu:-). No i jeszcze mi wytłumaczyła czemu powinnam się starać jak najdłużej być w ciąży: mam małą macicę a młody się rozpycha i pewnie prędzej czy później przebije worek owodniowy i poród zacznie się od odejścia wód (tak jak z Jackiem). Wtedy w ciągu doby muszę urodzić, a jeśli nie będzie skurczy i trzeba będzie wywoływać np. przez oxy to dużo większa jest szansa, że organizm "załapie " w 39 tygodniu niż w 37... A jak nie załapie to może się skończyć cesarką, a w tedy ja byłabym mocno rozczarowana, bo cieszę się na SN jak na jakąś imprezę:-):-):-).
No i tyle.
Jeszcze a propos ciśnienia - u mnie NAJWYŻSZE ciśnienie od początku ciąży to 85/60... A mój dolny rekord to 65/40 - mówię Wam, funkcjonowanie przy takim ciśnieniu to tragedia. Jak wchodzę do gabinetu, to moja gin zawsze mówi: "O, przyszła ta bez ciśnienia...:-D:-D:-D".
Ciśnienie masz strasznie niskie :eek: nie dziwię sie tekstom Twojej gin:-p
Trzymam kciuki żeby wszystko potoczyło się zgodnie z Twoim planem :tak::tak:
o matko!!!! to ja na drugi dzien rano miałam 80/50. Położna mierzy raz, drugi... a ja nerwowa, bo to pewnie 5 czy 6 rano i sobie spałam. Ona się pyta - pani w ogóle żyje przy takim ciśnieniu? a ja - nie, przy takim tylko śpię!
Antylopka no widzę że Twoje ciśnienie tez do wysokich nie należy:szok::szok:
U nas szyjka się jeszcze skróciła w stosunku do długości 3cm 2 tygodnie temu, ale lekarz stwierdził że teraz już nie mamy się tym co martwić bo w zasadzie w każdej chwili mogę urodzić :szok: Mogę odstawić nospę i magnez ale lepiej jak to uznał jeszcze "zaciskać nogi" do końca tygodnia bo nie ma u nas porodówki zupełnie, bo przenoszą się już do nowej. Więc jest szansa na poród rodzinny :-)No pod warunkiem że Lenka nie zechce wyjść już w tym tygodniu:-p
zaciskaj zaciskaj;-)
U nas po wizycie wsio ok, poza tym ze ponownie antybiotyki na infekcje drog moczowych:crazy: Jas wazy 2300, szyjka nieskrocona i zamknieta, pomimo tych skurczy, ktore mam juz kilka miesiecy.Ale jak ginka powiedziala to jednak skutki po operacji.
Wszystkie wymiary sa w porzadku, wiec to najwazniejsze.Przytylam 1kg od ostatniej wizyty wiec nie jest zle:tak:Bo na poczatku tak tylam szybko, ze myslalam ze pod koniec ciazy to bede sie toczyc a nie chodzic:-Dale na szczescie zastopowalam.Tylko te przerazajace cisnienie-80/40:shocked2:
Gratuluje reszcie udanych wizytacji;-)
Mnie też ta infekcja dróg moczowych nie ominęła i brałam wówczas Duomox:confused2: chyba taki urok ciężarnych że ta infekcja musi sie przypałętać:confused2:
Dobrze ze z Jasiem wszystko w porządku:tak::tak:
To i ja po wizycie. Mój "maluch", jak to określił lekarz, dobija do 3 kg. A jeszcze trochę przed nami. Wszystko poza tym w porządku. Powiedział, że na moją drętwiejącą rękę nie ma złotego lekarstwa. Mam brać magnez, ale on nie gwarantuje rezultatu. No a poza tym to mi przejdzie jak urodzę;) Kolejna wizyta za 2 tygodnie, ale powiedział, że spotkamy się w jego gabinecie o ile wczesniej nie spotkamy się w szpitalu;) Ogólnie wesoła dziś wizyta. No ale synkowi chyba średnio się podobało, bo do tej pory rozpycha się tak, że strasznie boli. On chyba jednak nie lubi tego USG :/
Gratuluję udanej wizyty:-):-)
No gratuluje udanych wizyt. /Mnie w tej ciazy infekcja dróg moczowych mineła, tfu, tfu, tfu co by nie zapeszyć, ale ja pije herbatke z żurawina w ilościach wielkich.
to dobrze i oby sie nie pojawiła tfu tfu:tak::tak:

Wam widzę że lekarze mówią ile szyjka miała przed skróceniem ile sie skróciła a ja sie tylko ogólnikowo dowiedziałam ze szyjka się trochę skróciła :eek: może powinnam zapytać ile to jest trochę w centymetrach:confused2:
 
U mnie jak wchodzę do gabinetu to się piguła śmieje że książkowe ciśnienie idzie. Ja zawsze mam 120/80,ani razu nie miałam nic innego:-D

Gratuluję udanych wizyt,byle tak dalej:-)
 
My też po wizycie :) To się pochwalimy :)

* W starciu szyjka contra Franek - 1:0 dla szyjki :) Miękka, ale zamknięta i "aż do kości" (cokolwiek to znaczy).
* Franek z kolei leży sobie głową w dół, gotowy do startu; tak mu widać wygodnie i nie zamierza się obracać.
* Wymiary idealne - 35 tydzień (jak z miesiączki), a waga średniakowa jak zwykle - 2800 g (jak dla mnie - kolos :))

Sprawy problemowe:
* Przeziębienie ma przejść samo. Skoro boli mnie tylko gardło i kaszlę, a nie ma gorączki i malutki katar, to znaczy, że to jakiś wirus i trzeba go wyleżeć.
* Pachwiny, spojenie - mają boleć. Mam się i tak cieszyć, że mnie nie boli kręgosłup :)
* Bóle jak przy miesiączce - mogą być coraz częstsze ;)
* Generalnie - jeśli czuję, że się rozpadam, to znaczy, że wszystko w normie :)

I badania:
* Mam zrobić sobie kolejny posiew moczu, bo oczywiście wyszły mi bakterie. Tak dla świętego spokoju.
* Mam powtórzyć HBS, VDRL (czyli wątroba i kiła - tak?), zrobić posiew na Streptococcus (to ten słynny paciorkowiec?).
* No i muszę mierzyć ciśnienie, bo wyszło mi 140/70, a po jakimś czasie 137/70... Więc słabo.

I teraz już każdy tydzień z jakimś lekarzem ;) Za tydzień okulista i USG z kontrolą komór w mózgu; za 2 tygodnie KTG; za 3 tygodnie wizyta u ginekologa i KTG. To będzie już koniec 38 tygodnia i zobaczymy, jak się akcja rozwinie dalej :)

Aha - końcem przyszłego tygodnia odstawiam magnez. Dwa dni później idę na KTG i zobaczymy jak tam moje skurcze ;)

Póki co martwię się jedynie tym przeziębieniem... Żeby mi minęło...

***
Ale się rozpisałam :)
 
Gratuluję udanych wizyt :)

Dzisiaj byłam u gina. Zbadał mnie i powiedział że wszystko pozamykane, nie urodzi pani dzisiaj, nie urodzi jutro, a nawet za tydzień hehe :-D:eek:

kbetina pytałam gina o paciorkowca i powiedział że są właśnie takie dwie metody pobierania wymazu i jest to obojętne jak się pobierze. Jakby był paciorkowiec to na 100% zostałby wyhodowany :)

Już wiem, bo mi właśnie się wyhodował :(
 
My też po wizycie :) To się pochwalimy :)

* W starciu szyjka contra Franek - 1:0 dla szyjki :) Miękka, ale zamknięta i "aż do kości" (cokolwiek to znaczy).
* Franek z kolei leży sobie głową w dół, gotowy do startu; tak mu widać wygodnie i nie zamierza się obracać.
* Wymiary idealne - 35 tydzień (jak z miesiączki), a waga średniakowa jak zwykle - 2800 g (jak dla mnie - kolos :))

Sprawy problemowe:
* Przeziębienie ma przejść samo. Skoro boli mnie tylko gardło i kaszlę, a nie ma gorączki i malutki katar, to znaczy, że to jakiś wirus i trzeba go wyleżeć.
* Pachwiny, spojenie - mają boleć. Mam się i tak cieszyć, że mnie nie boli kręgosłup :)
* Bóle jak przy miesiączce - mogą być coraz częstsze ;)
* Generalnie - jeśli czuję, że się rozpadam, to znaczy, że wszystko w normie :)

I badania:
* Mam zrobić sobie kolejny posiew moczu, bo oczywiście wyszły mi bakterie. Tak dla świętego spokoju.
* Mam powtórzyć HBS, VDRL (czyli wątroba i kiła - tak?), zrobić posiew na Streptococcus (to ten słynny paciorkowiec?).
* No i muszę mierzyć ciśnienie, bo wyszło mi 140/70, a po jakimś czasie 137/70... Więc słabo.

I teraz już każdy tydzień z jakimś lekarzem ;) Za tydzień okulista i USG z kontrolą komór w mózgu; za 2 tygodnie KTG; za 3 tygodnie wizyta u ginekologa i KTG. To będzie już koniec 38 tygodnia i zobaczymy, jak się akcja rozwinie dalej :)

Aha - końcem przyszłego tygodnia odstawiam magnez. Dwa dni później idę na KTG i zobaczymy jak tam moje skurcze ;)

Póki co martwię się jedynie tym przeziębieniem... Żeby mi minęło...

***
Ale się rozpisałam :)

Reasumując jest ok i czas szybko zleci tak od wizyty do wizyty i nie będziesz wiedziała kiedy minie do porodu ;-)
 
reklama
Do góry