No wlasnie, co kraj to obyczaj....A z drugiej strony to dziewczyny, Wy narzekalyscie na niepokojace skurcze i moze stad lekarze zapobiegawczo sprawdzaja ta szyjke (prawdopodobnie gdybym sie na cos takiego poskarzyla swojej lekarce, to mysle, ze by tez tak robila i nie bagatelizowala sprawy...)
U mnie to badanie polega wlasnie na wazeniu i mierzeniu cisnienia przez pielegniarke (+badanie przez nia probkim moczu), a potem moja gin kaze mi sie polozyc, slucha serduszka dzidzi i mierzy brzuszek.
I wlasnie co do tego mierzenia brzucha, bo nie wiedzialam wlasnie po co to robia, znalazlam w necie taka ciekawostke (opisana przez dziewczyne, ktora przechodzila ciaze w USA): "A powiem Wam ciekawostke, ze podczas kazdej wizyty mierza mi brzuch (wzdluz) ,zwyklym centymetrem. A to mierzenie wyglada tak: potrzebny centymetr krawiecki . Zero centymetra przytrzymuje sie w punkcie gdzie znajduje sie wzgorek lonowy ( na kosci ) i sie mierzy (pionowo w strone pepka) wielkosc brzuszka, ale nie na okolo a wzdluz. Tylko trzeba jednak poczekac az brzusio bedzie troszke wystawal. Powaznie, ilosc centymetrow odpowiada ilosci tyg w ciazy. Ja mam wlasnie rowno 40 cm i w takim tyg ciazy jestem."
Od siebie tylko dodam, ze jak mi niedawno lekarka ten pomiar robila, to powiedziala, ze jest 29cm (tylko nie wiedzialam o co jej chodzi

)