reklama
mi nawet na działeczce jest wstyd, a juz o plazy to nie wspomnę.
a tak poza tym to byłam w końcu u fryzjera
humor mi sie poprawił, kupiłam laczuszki drewniaki, bluzki 2, tylko ze spodniami kłopot, bo nadal nie mam swojego rozmiaru dupy i nie wiem czy warto kupowac, bo potem schudne i co?ale i tak jak spojrze na swoj flak to mi humor zanika:-(
a tak poza tym to byłam w końcu u fryzjera


no ja wczoraj zaszalałam - kupiłam najkrótszą spódniczkę w moim życiu
dzinsowa mini lekko za tyłek
a co tam kiedy będę chodzić w takich kieckach jak nie teraz ?? zresztą odwrócę uwagę od brzucha;-) ostatnio wszędzie gdzie nie pójdę to mi się pytają czy to ciąża
tyle że bez przesady aż tak wielki ten brzuch nie jest 
ale przynajmniej mąż sie będzie mógł na nóżki żony popatrzeć a nie na obce baby patrzec




ale przynajmniej mąż sie będzie mógł na nóżki żony popatrzeć a nie na obce baby patrzec

mysz1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Wrzesień 2006
- Postów
- 10 528
barszczyk - nic tylko pozazdroscic nog ;-)
Ja czegos krotszego niz do kolan nie wloze :-( Uda zawsze byly moim slabym punktem, ale po ciazy to juz w ogole...


Usilowalam dzis kupic stanik i tylko sie posmialam - najwiekszy rozmiar jaki mieli jesli chodzi o obwod to 80...
A najlepsze jest to ze w sklepie jak mowie jaki rozmiar potrzebuje, to sprzedawczyni patrzy na moj biust z powatpiewaniem 
Ja czegos krotszego niz do kolan nie wloze :-( Uda zawsze byly moim slabym punktem, ale po ciazy to juz w ogole...



Usilowalam dzis kupic stanik i tylko sie posmialam - najwiekszy rozmiar jaki mieli jesli chodzi o obwod to 80...


z wracania do formy "na zewnątrz" jestem w miarę zadowolona - wychodząc ze szpitala miałam -8kg, teraz -11kg, do wagi sprzed ciąży zostało 7kg a do ulubionej 10kg, brzucha brak - tyle ze moj brzuch byl zawsze bardzo umiesniony i w 9 m-cu wygladal na 6, rozstępów na brzuchu i piersiach brak, są stare z okresu dorastania wyblaknięte na udach i pośladkach - ale do tych jestem juz przyzwyczajona; zostały jeszcze poszerzone biodra i tyłek no i trochę tłuszczyku dookoła; nie moge się juz doczekać aż minie 6 tygodni od porodu, bo będzie mozna zacząć ćwiczyć, żeby sie pozbyć nadmiaru, do tego karmie tylko piersia więc chyba będzie ok - daje sobie czas do końca wakacji, na razie chodzę na długie spacery z małym - poprawia to pupę, nogi no i kondycję
mieszczę się w niektóre ciuchy sprzed porodu - z tym, że unikam spodni (uwydatniają biodra, tyłek i uda - które po porodzie nie sa mocna stroną) a chodzę w spódnicach (tak tez robiłam w ciąży) - wygląda się szczuplej, bardziej kobieco no i mąż bardziej zadowolony
)
śmiac mi się chce, jak się ubrałam na procesję w sukienkę i z zachwytem przeglądałam w lustrze (wygląd nie do porówniania przecież z 9 m-cem ciąży), zalotnie okręciłam sie przed mężem, czekając na komplement a ten powiedział - "no zrzucisz jeszcze z 10 kg - z tyłka, ramion - i będzie ok";
na szczęście grunt to dobre podejście do siebie samego - generalnie przyznaję sobie prawo do wyglądania tak jak teraz, z 10 kg nadwagi - czyli tak jak wygląda kobieta kilka tygodni po porodzie, cudów nie ma; jestem przeciez dzielną mamą, mam swojego synusia, a na spacerze - mając mojego skarba przy sobie - właśnie dzięki niemu wyglądam o niebo lepiej od tych wszystkich wychudzonych, wydekoltowanych, niedzietnych dziewczyn, i na pewno jestem od nich szczęśliwsza
na pocieszenie napiszę coś, co kilka lat temu powiedział mój dobry kolega z pracy - troche mnie to wtedy zdziwiło, ale teraz cieszę sie, że tak jest
jechaliśmy samochodem i mu się szyja mało co nie złamała przy oglądaniu sie za młodymi mamami z wózkami - wyjaśnił mi, "że te 30-letnie mamuśki z dziećmi - fajnie letnio ubrane to są dużo lepsze "dzidzie"(czyt. apetyczne) niż te krótko ubrane, wymalowane 20-stki"
a więc Majówki - od dziś zgodnie z zasadą "bycie mamą jest sexi"
mieszczę się w niektóre ciuchy sprzed porodu - z tym, że unikam spodni (uwydatniają biodra, tyłek i uda - które po porodzie nie sa mocna stroną) a chodzę w spódnicach (tak tez robiłam w ciąży) - wygląda się szczuplej, bardziej kobieco no i mąż bardziej zadowolony
śmiac mi się chce, jak się ubrałam na procesję w sukienkę i z zachwytem przeglądałam w lustrze (wygląd nie do porówniania przecież z 9 m-cem ciąży), zalotnie okręciłam sie przed mężem, czekając na komplement a ten powiedział - "no zrzucisz jeszcze z 10 kg - z tyłka, ramion - i będzie ok";
na szczęście grunt to dobre podejście do siebie samego - generalnie przyznaję sobie prawo do wyglądania tak jak teraz, z 10 kg nadwagi - czyli tak jak wygląda kobieta kilka tygodni po porodzie, cudów nie ma; jestem przeciez dzielną mamą, mam swojego synusia, a na spacerze - mając mojego skarba przy sobie - właśnie dzięki niemu wyglądam o niebo lepiej od tych wszystkich wychudzonych, wydekoltowanych, niedzietnych dziewczyn, i na pewno jestem od nich szczęśliwsza
na pocieszenie napiszę coś, co kilka lat temu powiedział mój dobry kolega z pracy - troche mnie to wtedy zdziwiło, ale teraz cieszę sie, że tak jest
jechaliśmy samochodem i mu się szyja mało co nie złamała przy oglądaniu sie za młodymi mamami z wózkami - wyjaśnił mi, "że te 30-letnie mamuśki z dziećmi - fajnie letnio ubrane to są dużo lepsze "dzidzie"(czyt. apetyczne) niż te krótko ubrane, wymalowane 20-stki"
a więc Majówki - od dziś zgodnie z zasadą "bycie mamą jest sexi"
reklama
w sumie wyglądam lepiej niż przed ciąża, mam 3 kilo mniej niż wcześniej więc chodzę w krótkich miniówkach bo aż miło że tak wychudłam
brzuszek został troszkę więc trzeba by go zgubić ale jakoś nie mogę zabrać sie do ćwiczeń 

niestety cycki całe w rozstępach :-
-( nie wiem dlaczego - stosowałam kremy itp. a tu taki zonk - na brzuchu tez kilka ale nie wiele - najgorzej na piersiach :-(
tez uważam że bycie mamą jest sexi ;-)



niestety cycki całe w rozstępach :-
tez uważam że bycie mamą jest sexi ;-)
Podziel się: