Witajcie dziewczynki!
Bylam na Sierpniowkach, ale przenosze sie do Was wrzesnioweczki. Choc po dzisiejszej wizycie u lekarza to juz nie wiem... Siedze i placze - jakas mloda kobita, ktora robila mi usg powiedzial, ze ona nic tam nie widzi w moim pecherzyku i ze moze ciaza przestala sie rozwijac i ze moze bedzie to poronienie....
Nie wiem na jakiej podstawie moze mi tak mowic?!
Tak bardzo cieszylam sie z mojej fasoleczki... Najgorsze jest to, ze ja nie pamietam okladnie dnia ostatniej miesiaczki, ale tak pod koniec listopada - ok.27.11.06.
21 grudnia bylam w Polsce i poszlam na wizyte do gina (w ogole nie podejrzewalam wtedy ciazy), zrobil mi usg i nic nie bylo.
31 grudnia w Sylwestra, zrobilam test i wyszedl pozytywnie!
Sama juz nie wiem ktory to tydzien. Wg moich obliczen to chyba piaty. Poszukalam w internecie i w mojej madrej ksiazce o ciazy i to normalne, ze w 5 tygodniu nie widac jeszcze dzidzi, prawda?
W ogole to tutaj w ciazy kobiety badaja tylko 2 razy, i tylko 2 razy robia usg.
Mnie pani doktor skierowala na usg tylko dlatego, ze mialam plamienie - tylko kilka kropelek - w sobote i znow kilka w nieziele.
To ponoc niegrozne, ale przestraszylam sie...
Ta kobita od usg powiedziala, ze moze wszystko ok, a moze nie
Kazala mi wrocic za 2 tyg!!! To mi cos powie... A co ja mam robic 2 tyg? sidziec i plakac?! Ja mam sesje na studiach i myslalam, ze po dzisiejszej wizycie bede mogla sie wyluzowac i skoncentrowac na nauce, a nie moge..:-(
Przeciez jem same zdrowe rzeczy, od 4 miesiecy zajadam najlepszy dostepny na rynku zestaw witaminek dla przyszlych mam... Dlaczego moja fasolka mialaby przestac sie rozwijac?!
Staram sie myslec pozytywnie - mimo tej niemilej pani, ktora nawet nie jest lekarzem, a tak skutecznie zgasila we mnie cala radosc...
Przepraszam, jestem przerazona i musialam sie troszke wyzalic...
Bylam na Sierpniowkach, ale przenosze sie do Was wrzesnioweczki. Choc po dzisiejszej wizycie u lekarza to juz nie wiem... Siedze i placze - jakas mloda kobita, ktora robila mi usg powiedzial, ze ona nic tam nie widzi w moim pecherzyku i ze moze ciaza przestala sie rozwijac i ze moze bedzie to poronienie....
Nie wiem na jakiej podstawie moze mi tak mowic?!
Tak bardzo cieszylam sie z mojej fasoleczki... Najgorsze jest to, ze ja nie pamietam okladnie dnia ostatniej miesiaczki, ale tak pod koniec listopada - ok.27.11.06.
21 grudnia bylam w Polsce i poszlam na wizyte do gina (w ogole nie podejrzewalam wtedy ciazy), zrobil mi usg i nic nie bylo.
31 grudnia w Sylwestra, zrobilam test i wyszedl pozytywnie!
Sama juz nie wiem ktory to tydzien. Wg moich obliczen to chyba piaty. Poszukalam w internecie i w mojej madrej ksiazce o ciazy i to normalne, ze w 5 tygodniu nie widac jeszcze dzidzi, prawda?
W ogole to tutaj w ciazy kobiety badaja tylko 2 razy, i tylko 2 razy robia usg.
Mnie pani doktor skierowala na usg tylko dlatego, ze mialam plamienie - tylko kilka kropelek - w sobote i znow kilka w nieziele.
To ponoc niegrozne, ale przestraszylam sie...
Ta kobita od usg powiedziala, ze moze wszystko ok, a moze nie
Kazala mi wrocic za 2 tyg!!! To mi cos powie... A co ja mam robic 2 tyg? sidziec i plakac?! Ja mam sesje na studiach i myslalam, ze po dzisiejszej wizycie bede mogla sie wyluzowac i skoncentrowac na nauce, a nie moge..:-(
Przeciez jem same zdrowe rzeczy, od 4 miesiecy zajadam najlepszy dostepny na rynku zestaw witaminek dla przyszlych mam... Dlaczego moja fasolka mialaby przestac sie rozwijac?!
Staram sie myslec pozytywnie - mimo tej niemilej pani, ktora nawet nie jest lekarzem, a tak skutecznie zgasila we mnie cala radosc...
Przepraszam, jestem przerazona i musialam sie troszke wyzalic...
. Ale los się uśmiechnął i jestem bardzo szczęśliwa.
Wszędzie go brałam...nawet na "stopa" bo wtedy nie musiałam machać "Łapkami" a ludzie sami się zatrzymywali