reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowywanie bez porażek

Shinead, do uspokajania uzywalismy jej tylko prze jakis czas, pozniej tylko do usypiania. Od jakiegos miesiaca uzywamy jej sporadycznie i tylko w nocy. Uwazam,ze czas najwyzsza rozstac sie z ta metoda zanim wszyscy sie do niej zbytnio przyzwyczaimy.
 
reklama
Tygrysek - wydaje mi sie ze masz racje ztym placzem. Ja tez nie doskakuje do malej gdy tylko zakwili... nawet jak placze to podchodze, glaszcze po glowce, mowie cieplym glosem...no a gdy przybierze to rozmiary histerii (bo tez tak sie zdaza) to wtedy biore i tule. Ale przewaznie staram sie odwrocic jej uwage od placzu gdy wiem ze to sa tylko jej "zagrywki" - zabawiam ja, smieje sie do niej, a to zaczynam zabawe jakas jej ulubiona zabawka... i tak jakos leci :-)
Maluszki sa jeszcze za male zeby wszystko rozumiec ale wydaje mi sie ze to dobre pierwsze lekcje wychowania - nie ma podnoszenia i tylenia na kazde kliwenie.
 
Majandra-u nas też suszarka służy do usypiania wieczorem. Wydaje mi się, że Olaf bardzo się już do tego przyzwyczaił i stanowi to część jego rytuałów. Zastanawiam się tylko jak teraz go oduczać spania w nocy bez suszarki.
 
Shinead, my chyba w pore ja usunelismy. Choc to nie znaczy,ze nie ma problemow z zasypianiem. Ale wczoraj bylam zdziwiona,gdy Macius obudzil sie ok.23 i usnal mi na rekach. Juz bylam gotowa dac mu cycka,ale okazalo sie,ze nie bylo potrzeby.:-)
 
ja mam problem "wychowawczy" z julitka. ten moj typek nie daje mi czasem , t zn dosc czesto nic zrobic samej, tylko musze ja miec na rekach. zwlaszcza w kuchni, czy lazience. czepia sie nog, jeczy a potem drze w nieboglosy. mowie do niej, podaje rozne rzeczy, sadzam, nic nie pomaga, tylko sie bardziej wkurza. ostatnio to tak wrzeszczala jak obieralam ziemniaki,ze az tesciu z podworka przyszedl, bo myslal,ze cos sie stalo.
starm sie ja zaczac oduczac tego w ten sposob, ze nie biore od razu na rece, tylko tlumacze i robie a dopiero za jkias czas biore. jednka nie wiem,czy ona to rozumie, bo sie drze coraz mozniej.
co radzicie w takiej sytuacji??
 
Ja robię tak jak Majandra,ale są też dni takie jak u donkat, próbuję tego samego sposobu,żeby wiedział,że nie zawsze dostaje to czego chce, nie zawsze może być na ręcach i .... dupa:dry:
 
Ale mnie dziś rozbawiasz:-D:sorry2::sorry2::sorry2:

Co ja Ci mogę poradzić? Może sadzaj ją na krzesełko do karmienia i przysuwaj blisko, żeby widziała co robisz. Ja tak robię, daję nawet Maciusiowi do ręki wszystko prócz noży, pokazuję co się z tym robi itp.


kochana, tez to probowlaam i nie zawsze dziala. czasem nawet poteguje placz, bo sie julitka wkurza, ze wzielam ja na rece, posadzilam w krzeselku, anie trzymama caly czas. ten moj typ jest udany...
 
Donka mojej sąsiadki córcia też taka była no i na chwilę obecną (mała ma ponad 2 lata) jest masakra- mały terrorysta, cały czas tylko płacz i krzyk nawet chwile sie sama soba nie zajmie, wiec ja Ci radze nie przyzwyczajaj małej do noszenia na rękach i do tego, że płaczem wymusi to co chce im szybciej wprowadzisz takie wychowanie tym łatwej Wam bedzie:tak::tak:
 
reklama
a z moim maluchem od kilku dni dzieje sie cos niedobrego :baffled: jesli zdazy sie tak, ze cos chce a ja mu tego nie daje, albo powiem, ze nie wolno (bo np. pociagnal mnie za wlosy) to popatrzy na mnie grozna mina i wrzeszczy! nie wiem jak reagowac! przeciez nie bede go przekrzykiwac. a spokojne tlumaczenie nic tu nie daje.
 
Do góry