A tak mi sie przypomniało a pro po płatnego USG osobno i wizyt... ja chodziłam prywatnie za wizytę płaciłam 100 zł ale miałam każdorazowo robione USG za które nic nie musiałam płacić, poza tym 2 razy miałam robione KTG u mojego lekarza i tez za nie nie płaciłam a dodam ze poszłam na nie ale nie byłam umówiona na wizytę... Wydaje mi sie ze warto wybrać takiego lekarza który ma u siebie Ultra Sonograf i nie dolicza sobie kasy za zrobienie USG
Mój lekarz też ma usg i robi mi je na każdej wizycie, ale... Na I genetycznym i połówkowym byłam u specjalisty od ultrasonografii i wykrywania wad płodu. Jest to moim zdaniem o tyle ważne, że nie każdy lekarz umiejący obsługiwać usg umie również je czytać. Stąd pomyłki np w określaniu płci (choć to akurat mało istotne), bo np. skoro nie widać siusiaka to znaczy, że jest dziewczynka

Gin do którego chodziłam na początku ciąży też ma usg i jak zrobił mi je w 9tc na moje pytanie czy wszystko ok powiedział, że "tak, ooo nawet się ruszyło"

Żenada normalnie... Ponadto nauczyłam się na błędach moich koleżanek jak ważne jest skorzystanie chociaż 2 razy z usług takiego specjalisty. U jednej nie wykryto, że dziecko ma wadę serca i niestety zmarło. U innej nie zauważono braku ciągłości w powłokach jamy brzusznej- teraz walczą o życie dziewczynki.
Lekarka, u której robiłam oba usg genetyczne nie przyjmuje na "normalne" wizyty. Miałam wykonanego dopplera i przepływy w łożysku. Wydaje mi się, że te dodatkowe kilka stów nikogo nie zbawi a można być dużo spokojniejszym o zdrowie i życie swojego Maluszka. Osobiście wolałabym kupić np. tańszy wózek ale iść na te usg.
Oczywiście największym szczęściem jest, gdy na wizyty chodzimy do gina, który naprawdę dobrze zna się na diagnostyce prenatalnej, ale wiadomo, ze wiele osób takiego szczęścia nie ma

;-)