reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wyrodne mamy

reklama
mój starszy nadal ma smoka :zawstydzona/y:
Spoko loko mój też miał jakoś tak do tego wieku smoka :-D
Pomogły myszy w chacie (serio miałam na nowo wynajętym dwie myszy za meblami w kuchni :baffled: ) no i powiedziałam młodemu,że myszy pogryzły (obciełam końce smoczka) ;-)

Choc ostatnio dostałam wykład od jednej takiej Pani z forum,cytuje:
"nie wstyd ci z takim duzym dzieckiem i ze smokem w buzi na miasto wyjsc bo mi by bylo wstyd bo jak patrze na takie dzieciaczki choc to nie ich wina tylko rodzicow to sie ogromnie dziewie!......"

No ale ja jestem wyrodna matka ,no bo Pani napisała mi tak:

"bo to jest wygoda mamusi dac dziecku smoka do dzioba i jest cisza ja wstawalam 200 razy do dziecka i dzieki temu smoka nie ma "

Te słowa niestety utwierdziły mnie w przekonaniu,że jednak jestem wyrodna :oo2: i pewnie skrzywiona :oo:
No bo fakt wolałam zatkac smokiem niż latac po milion pięcset razy do łóżeczka,.taki ze mnie leń .
 
Ostatnia edycja:
anineczka...ja z kolei wspolczuje dziecku tamtej pani co ci tak pisala...bo z tego co wiem to niektore dzieci maja bardzooo silna potrzebe ssania i poprostu nie da rady takiego szkraba wychowac bez smoczka....i wstawanie nic tu nie pomoze....szkoda dziecka ze nie moglo sobie possac tyle ile chcialo....a co do wstawania...pewnie ze ja wolalam dac smoka niz calymi dniami i nocami nosic na przyklad na rekach heh.... :)
 
Moje dzieci smoka miały gdzieś więc nie miały ale jakby ptrzebowały to by dostały :tak:
Właściwie to dostały ale wypluwały, wszystkie firmy przerobiłam i nic...
 
innuendo....a jak moja siostra byla mala miala 7 czy 8 lat i moja mama ja zapisywala do szkoly muzycznej to uslyszala tam ze na fortepian czy pianino nie wiem co to bylo to juz nie moze bo na taki instrumetn to sie dzieci w wieku 5-6 lat zapisuje...w dodatku jest leworeczna wiec pozostal jej tylko kontrabas, bo jak na woj wiek i leworecznosc moze ten instrument jeszcze opanowac (bo wczesniej to na skrzypce chciala ale tu problemem okazala sie leworecznosc siostry)

Kinga, ja jestem leworęczna (to raczej pomaga,a nie przeszkadza w grze na instrumentach) zapisała mnie mama w wieku 9 lat-w wieku 18 byłam najmłodszą studentką na akademii muzycznej, czyli jednak można :)- tylko ja zaczynałam w trochę innych czasach. teraz miejsc w państwowych szkołach jest baaardzo mało miejsc, dzieci chętnych do grania dużo,a często (niestety, wiem jak to wygląda od wewnątrz) np nauczycielowi "niepopularnych" instrumentów jak choćby kontrabas ... brakuje dzieci do etatu i wtedy wciska się mniej zdolnym-lub starszym- zdającym,że powinny na ten właśnie instrument się wybrać:confused:
 
U nas smok też był be, chociaż zrobiłam ich cały zapas ;-) Myślałam, że Młodemu po prostu kształt jakiegoś nie pasuje, więc dokupywałam :-pWyszło na to, że mam całą kolekcję funkiel nówek smoczków :-)
 
Witajcie wyrodne mamuśki, aż przyjemnie poczytać, co piszecie :tak::tak:

Mój starszy miał smoka, nie robiłam żadnych starań, żeby go od smoka odzwyczaić, i co, jak miał 9 miesięcy sam zrezygnował. Młodszy też ze smokiem, chociaż w dzień staram się jak najmniej (a on się domaga tylko do zasypiania).

Nie zmuszałam starszego do nocnika, nie sadzałam na siusiu i kupkę od pół roczku, bo mi się nie chciało i nie widziałam w tym sensu, ale miesiąc przed drugimi urodzinami sam dojrzał do tego, żeby zdjąć pampersy. Wprawdzie na noc nadal mu zakładam, bo on się nie wybudza jak chce siusiu.... wiem że już pora zdjąć, ale ciężko mi będzie to zrobić biorąc pod uwagę milion karmień młodszego w nocy.

A propos zajęć dodatkowych hehehe Byłam ze starszym na zajęciach "muzyczno-ruchowych", gdzie mu się podobało i chyba będziemy chodzić. Były piosenki, zabawy, tamburynka, piłeczki, itd. Po zajęciach instruktorka zapytała, czy mamy jakieś pytania lub sugestie. Na to jedna mama powiedziała że chciałaby żeby na zajęciach był większy "rygor" :szok::szok: Ponieważ np. może innym dzieciom przeszkadza, jak jej córka biega po sali (pewnie to była zawoalowana forma powiedzenia, że jej przeszkadza, jak inne dzieci chodzą po sali, i jeszcze nie daj Boże coś mówią przy tym - np. mój syn). Już widzę grupę trzylatków siedzących w ciszy i spokoju, śpiewających piosenki... dla mojego młodego fajne było to, że pani śpiewała, a on sobie walił w tamburynko - i dla mnie to było ok ale może są rodzice, którym przeszkadza, że nie do końca do rytmu hehehe
 
reklama
hej!
nie macie wyjscia - musicie mnie przyjac do klubu wyrodnych mam...
nie prasuje mlodemu ciuchow, od 3 miesiaca zycia jego ciuchy byly prane wspolnie z naszymi, nie myje zabawek, kupuje pluszaki w lumpeksie (te piore bo zapach maja...), Jasiek chodzi czasem 3 dni w tych samych spodniach, czasem odpuszczam mu kapiel jak jestem zmeczona, nie wpadalam w histerie jak mi kolezanki zarzucaly ze Jaska na nocnik nie sadzam... nauczylam go w tydzien (wg ksiazki) jak mial ponad 2 lata...nie kaze mu myc rak co 5 minut, zdarza sie ze wychodzimy z domu na paszczy mlodego widac co ostatnio jadl - niech widza ze karmie dziecko ;-p
niestety mam pewne fobie... jasiek jest wczesniakiem i mial problemy neurologiczne - musielismy duzo cwiczyc, bylismy pod opieka logopedy i psychologa... no i wlasnie pani psycholog na ktorejs z wizyt wynalazla ze jasiek ma zaburzenia integracji sensorycznej i potrzebuje terapii... w fundacji gdzie rehabilitowalismy Jasia po uonczeniu przez dziecko 2 roku zycia nie mozna juz kozystac z uslug fundacji, chyba ze ma sie orzeczenie o niepelnosprawnosci... pani psycholog dala list do neurologa i kazala zalatwic orzeczenie. neurlog zaczal czytac i...smiac sie!!! powiedzial ze orzeczenie dla Jaska to zrobienie z niego kaleki na sile, ze to co napisala pani psycholog to brednie - napisala m.in. ze Jas nie przewiduje konsekwencji swoich dzialan a neurolog powiedzial, ze jak pani psycholog przyprowadzi mu 2-latka, ktory to robi to on ja zglosi do wszelkich mozliwych nagrod z noblem wlacznie!
aha.. a jak wczesniej kupilam zestaw ksiazeczek "zabawy fundaMentalne" (na zalecienie pani psycholog) to okazalo sie ze te zabawy to calkiem proste czynnosci, ktore sami instynktownie wykonujemy...
teraz jestem wyrodna, leiwa i egoistyczna - chodzilam z Jaskiem codziennie na spacery bo lubie to a poza tym jak mnie w domu nie bylo to sprzatac nie musialam, nie nawidze prasowac i sprzatac, lubie gotowac, ale nie lubie myc garow (kocham za to swoja zmywarke do szalenstwa!!!). czytalam Jaskowi od poczatku, bo lubie to a on slucha - teraz czasem mysle ze to blad bo mlody ma bardzo duzy zasob slownictwa i ciagle go uzywa... gada czesem nawet przez sen. bylam na kazde jego zawolanie i teraz walcze z tym zeby mnie nie traktowal jak swojej niewolnicy...ehhh....
do McDonalda i KFC nie chodzimy bo mlody jest uczulowny na mleko i gluten, wiec czasem skusimy sie tylko na frytki (po przesluchaniu co wczesiej bylo smazone w tym tluszczu), czekalada tez odpada bo Jas jest tez uczulony na kakao, sila rzeczy slodycze je raz na tydzien ale pije czasem coca cole odgazowana

a jak jakas idealna mama ma zastrzezenia co do higieny w moim domu to zapraszam na odgruzowanko ;-p
 
Do góry