reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wyrodne mamy

reklama
matylda.... idz ty wyrodna matko jak ty mozesz tak dziecko odzywiac ;D powinnas nie wiem..same soki, wode mineralna, warzywa owoce...najlepiej jak najmniej smazonego, slodycze raz w tygodniu a nie....ojjjj no no no :D

innuedno po twoim poscie rozumiem ze masz doczynienia z samymi idealnymi mamami? ;)
 
matylda.... idz ty wyrodna matko jak ty mozesz tak dziecko odzywiac ;D powinnas nie wiem..same soki, wode mineralna, warzywa owoce...najlepiej jak najmniej smazonego, slodycze raz w tygodniu a nie....ojjjj no no no :D

innuedno po twoim poscie rozumiem ze masz doczynienia z samymi idealnymi mamami? ;)


Och nie! Żadne soki! W nich jest przecież cukier!!! :szok: Tylko woda! Warzywa 5x dziennie! Mięsko to tylko królik lub chuda cielęcina i na pewno nie smażone! Wędliny tylko robione, żadnych kupnych, pieczywo też najlepiej samodzielnie pieczone, bo w kupnych są polepszacze, ciasteczka bezcukrowe i bezglutenowe, oczywiście pieczone przez mamę i tylko raz w tygodniu...
;-);-);-)
 
Och nie! Żadne soki! W nich jest przecież cukier!!! :szok: Tylko woda! Warzywa 5x dziennie! Mięsko to tylko królik lub chuda cielęcina i na pewno nie smażone! Wędliny tylko robione, żadnych kupnych, pieczywo też najlepiej samodzielnie pieczone, bo w kupnych są polepszacze, ciasteczka bezcukrowe i bezglutenowe, oczywiście pieczone przez mamę i tylko raz w tygodniu...
;-);-);-)


Widzę, że teoria przyswojona i opanowana - brawo :-D:-D:-D
 
Och nie! Żadne soki! W nich jest przecież cukier!!! :szok: Tylko woda! Warzywa 5x dziennie! Mięsko to tylko królik lub chuda cielęcina i na pewno nie smażone! Wędliny tylko robione, żadnych kupnych, pieczywo też najlepiej samodzielnie pieczone, bo w kupnych są polepszacze, ciasteczka bezcukrowe i bezglutenowe, oczywiście pieczone przez mamę i tylko raz w tygodniu...
;-);-);-)
Soki tylko z owoców z własnego sadu, oczywiście nie pryskane. A mąka samodzielnie mielona (tylko skąd wziąć teraz żarna), bo w tej kupnej też sporo polepszaczy, spulchniaczy i środków konserwujących. A cielęcina uczula, więc też odpada. Co te biedne dzieci mają jeść. Chyba na piersi trzeba je chować tak gdzieś do podstawówki.
A ja babeczce herbatnika kupnego dałam do jedzenia. Dziecko tak się zajęło przysmakiem, że świata nie widziała. A jak do niej podchodziłam, to na wszelki wypadek odwracała się tyłem, żeby jej przypadkiem nie zabrać.
 
zapomniałyście o innych rzeczach
- zabawki tylko z drewna , ekologiczne ( wszystko z atestami itp )
- nie ma telewizji
- komputera
- wyjść do znajomych bo się dziecko ':-D przebodzcuje
- ręce myte 50 razy dziennie bo sa bakterie
- odkurzacz piorący bo roztocza w dywanach
- pościel alergiczna
- na bosaka po trawie nie wolno.

Dobra nie wymieniam dalej ;-)
 
I zmiana koszulki 15x dziennie bo się dziecko pobrudziło ;-) i spodni też bo nie pasują do zmienionej koszulki :-D
 
Ostatnia edycja:
dopisuję się :-):-D:-)

na początek powiem, żem terapeuta, hehe:-D
i psychologiczny i pedagogiczny i logopedyczny
i rodzinny
ale chyba normalny, hehehe:happy2:

- NIGDY nie prasowałam pieluch i ubranek
- ZAWSZE i od początku prałam w Vizirze /jak moja Asia się urodziła, to był to zwykły proszek, żaden tam sensitive/
- co to znaczy mycie zabawek? bo nie kumam;-) kiedyś jakaś była brudna od czegoś brązowego... hmmmm... kupa? nie... czekolada, a to pies obliże
- dzieci moje wyżerały psu suchą karmę
- obie dziewczyny uwilbiają karmić rybki i potem zażerają pokarm dla nich
- nie sterylizowałam - co to jest w ogóle? jak to się robi?
- wyparzałam obu butelki ok. 6 tyg /no czasem też je gotowałam, ale nie wiem po co/
- Mc's i KFC zaliczone już baaaaardzo dawno temu
- cola, soki, czekolada, chipsy też się zdarzają, ale sporadycznie, bo dziewczyny jakoś tak nie za bardzo
a ja nie zabraniam, bo i po co? jak będą chciały to zjedząa/wypiją poza domem
- chałupa jest do odgruzowania generalnego... może wtedy pomyślę o dezynfekcji.. no ale nie ma się kto tym zająć
- nie prasuję nikomu i niczego.. mają łapy, niech prasują - no Natalce czasami bardzo wygniecioną sukienkę, bo spodnie jakoś się wyprasują
- czasami nie wychodzę na spacery lub spacer = zakupy w sklepie i finito

moje dziewczyny nie chorują, nie mają uczuleń, alergii, itp.... za to mają zadowoloną mamę:-D

pozdrawiam
jestem wyrodną matką
fajnie brzmi
podoba mi się
super:tak:
 
reklama
hmmm po prostu słabo mi się robi jak widzę wszechogarniającą obsesję na punkie dzieci, graniczącą z chorobą psychiczną.
w lipcu jechałam ze znajomymi samochodem, z nami ich 10miesięczny synek. na zewnątrz 38stopni, w środku 48, okna nie mogłam przez godzinę uchylić na centumetr bo dziecko niechybnie umrze......zatrzymujemy siuę przed ich domem- po prostru zdębiałam- kobietka otwiera drzwi do domu,mąż sprintem z dzieciakiem do drzwi- żeby go nie zawiało :/
za oknem piękne słońce, ąz się prosi kocyk na trawce połozyć (wieś zabita dechami czyste powietrze i te sprawy) i wyjść z dzieciakiem- nie, bo nie. bo się przeziębi!!

swiat zwariował, 3letnie dzieci chodzą na kursy jezyka angielskiego, rodzice zdaja się nie widziec,że wydali 4000zł przez rok a dziecko poznało 20słówek :/.........inwestują tysiące złotych w zupełnie niepotrzebne kursy, zajęcia dodatkowe,ja jestem akurat po akademii muzycznej, mam wielu uczniów, przychodzą do mnie ludzie zapisać 5latki na lekcje- nie dociera do nich,że taki 5latek nie wytrzyma godziny przy instrumencie.
no ręce opadają
 
Ostatnia edycja:
Do góry