reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Z DUSZY BLONDYNKA - czyli co głupiego my zrobiliśmy (również dla tatusiów)

to ja kiedyś zostawiłam klucze od mieszkania w zamku od drzwi od strony klatki schodowej i 3 godziny ich szukałam :zawstydzona/y:całe mieszkanie przetrząsnęłam w oszukiwaniu,
oczywiście byłam pewna że muszą być w mieszkaniu bo przecież jakoś je otworzyłam
 
reklama
W sumie to nie wiem która z bohaterek opowiastki zachowała się nawet gorzej niż blondynka ale cóż.

Poszłam wczoraj do swojej pralni z płaszczem. Był już brudny ale trzeba go prać chemicznie więc trzeba oddawać do pralni. Przyjmowała mnie taka młoda dziewuszka - mówię do niej że nie znalazłam metki i nie mam pojęcia jak prać ten płaszcz. Ona posmarowała guzik chemikaliami powiedziała że nie da głowy że podczas prania guziki się nie roztopią i nie skleją płaszcza. Postanowiłyśmy że obetniemy guziki (!) w płaszczu - by w razie czego nie było problemu. Po obcięciu ostatniego guzika (jakieś 14 sztuk) babeczka włożyła rękę do kieszeni i znalazła metkę z instrukcjami co i jak prać.

Tak więc teraz zostałam z płaszczem za pranie którego zapłaciłam fortunę i z 14 guzikami które muszę przyszyć.

Hmm po chwili namysłu stwierdzam że to ja w tej historii jestem mega blondynką.:dry:
 
o apropo głupst to ja we wtorek powtórzyłam numer z kluczami :zawstydzona/y:
tylko bardziej dramatycznie


na 17.00 miałam wizytę u alergologa, czekałam na nią 2 miesiące
po drodze do domku, zrobiłam zakupki,
wróciłam, przyszykowałam się na wizytę
w ramach tego wzięłam szybki prysznic,
i już miałam wychodzić a tu nie ma kluczy :baffled:
od razu tchnięta do drzwi i sprawdzam, czy są z drugiej strony - NIE MA :szok:.
Szukam wszędzie, łzy jak grochy, na wizytę, żeby zdążyć już nie ma szans :-(.
Wrócił mąż, też się wziął za szukanie.
I nagle o 17.30 dzwoni do drzwi sąsiad, że wracał do domu
zobaczył, że są klucze w drzwiach i się zaopiekował, żeby
ktoś niepowołany ich nie wziął.
Dzwonił do drzwi ale nikt nie otwierał
(brałam w tym czasie prysznic i nie słyszałam dzwonka),
zwinął mi te klucze 10 min przed tym co ja zaczęłam ich szukać :baffled:.

Podziękowaliśmy, m. nawet poleciał alkohol kupił sąsiadowi z tej radości.
 
o kurde, jaki fajny wątek... ja to jestem szczegolnie uzdolniona w glupich wpadkach-wypadkach. i od dawna mowilam, ze
blond ma sie we krwi, a nie na glowie :)
 
jeszcze nie znam, dopiero ten topic odkrylam, jeszcze go nie przestudiowala. ale obiecuje szybciutko sie poprawic :)
 
reklama
jeszcze nie czytalam, ale mam dzisiejsza historie ala blondynka w wykonaniu mojej siostry. przychodzi do mnie i mowi, ze nosi moj stanik. ja zdziwiona patrze na nia, bo stanik pierwszy raz na oczy widze... mowie, ze to jej. przynosi mi drugi. identyczne. ja takiego nie mam. ona genetyk jest, ale nie wiedzialam, ze taki zdolny, zeby staniki klonowac. staniki raczej gina, niz sie namnazaja :)
 
Do góry