Daltego warto się zastanowić nad chustą

Maluszek może być przy mamie i jednocześnie ręce są wolne a i kręgosłup nie tak obciążony jak przy noszeniu na rękach

Polecam też spanie z maluszkiem, bardzo wygodne przy nocnym karmieniu piersią (ja podawałam pierś niemal nie wybudzając się i po chwili znów spałam). I własnym przykładem mogę potwierdzić, że dzieci noszone w chuście i śpiące z mamą wcale nie domagają się tego aż do przedszkola. Wręcz przeciwnie, mają zaspokojoną potrzebę bliskości i szybciej dążą do samodzielności.
Mój synek zasypiał ze mną w łóżku do 10 m-ca życia, wówczas w kilka dni nauczyłam go samodzielnego zasypiania w łóżeczku i odzyskałam wolne wieczory;-) Nadal jednak lądował u nas w łóżku w środku nocy, gdy budził się na cyca. Przestał budzić się w nocy na jedzenie (a więc jednocześnie zaczął przesypiać całe nocki w swoim łożeczku) w wieku 14 miesięcy. Nigdy nie miałam problemów z noszeniem czy bujaniem dziecka godzinami, z wielogodzinnym płaczem przed zaśnięciem, o jakich to przypadkach cztam na necie, na forach rówieśniczych. Synek całkowicie samodzielnie zasypia zarówno w dzień na drzemkę jak i w nocy.
Z noszenia, w chuście jak i na rękach, oraz z wózka syn zrezygnował sam z siebie w okolicy roczku, jak tylko nauczył się sprawnie chodzić. Co tylko potwierdza to, co napisałam wyżej.
