reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zakwalifikowane do ivf z rządowym dofinansowaniem

Infinity

W jakiej klinice podchodzisz ? jeżeli mogę zapytać to jakie leki przyjmowalas po transferze ? mialas jakieś weryfikację badan po transferze czy dopiero bete ? Mi się wydaje ze trzeba szukać przyczyny i ja bym tego tak nie zostawila. a stwierdzenie lekarza ze to pech jest najprostsze z możliwych..... jeżeli mialas jakieś badania to podaj jakie jak możesz . przyczyna nie powodzenia jest po Twojej czy M stronie ? pozdrawiam

Podchodzę w Gamecie. Przyczyna po mojej stronie (PCO) ale przy IVF czy nawet IUI to nie ma tak naprawdę znaczenia. U mojego M tylko aglutynacja nasienia więc zarówno IUI jak i IVF w 100% omija również ten problem. Komórki nam się wszystkie w IVF zapłodniły pomimo że miałam klasyczną metodę, bez żadnych 'opcji dodatkowych'. Do 5 doby dotarły wszystkie a 4 z nich były prawidłowe więc to też doby wynik. Badań trochę zrobiłam - nic poza tym co jest związane z PCO w nich nie wyszło. Oczywiście można się badać w nieskończoność - tylko to kosztuje i nie zawsze jest uzasadnione. Teraz jest czas aby po mału zacząć myśleć od których badań zacząć.
Po transferze miałam tylko betę ale brałam takie dawki progesteronu że na 100% on nie był powodem niepowodzenia (dzienna dawka ~1000).
 
reklama
nika

ja tu nie mam na myśli bety robionej w 7 8 czy nawet w 9 dniu . tylko później i chodzi mi o przyrost a nie o pojedynczy wynik. moja znajoma co razem podchodzilysmy w 11 dpt miala bete ponad 90 i mimo ze by la wysoka to źle przyrastala i skonczylo się ciąża biochemiczna . i o to mi chodzi nie o pojedynczy wynik. bo początkowy może być 6 a dobrze przyrastac.

pozdrawiam
 
infinity
a jakie leki przyjmowalas ? po transferze ? bo to tez ważne. u mnie tez pcos amh ponad 8 wysoka prolaktyna a u M kaplica z nasieniem . bralam fure leków juz w trakcie stymulacji i udali się jak na razie za 1 podejściem .
 
Heiza

nie musisz mnie zaraz atakować . nie życzę Ci tego ale po czytaj u innych dziewczyn ze beta jak jest niska to może spaść w ciągu 24 h praktycznie di zera. ja oczywiście życzę Ci jak najlepiej i żeby beta ostro w gore skoczyla. nie pisz tak ze jest mi latwo tak się wypowiadać bo mi się udalo. nie masz pojęcia co przeszlam a przez lam bardzo dużo i tak jest ciągle niepewność. jak będziesz w ciąży czego Tobie jak i wszystkim życzę to zobaczysz ze spokoju nie będzie przez caly okres trwania ciąży. na poczatku czy beta wyjdzie później czy będzie pęcherzyk później czy zarodek później czy serduszko i tak w kolko. ja caly czas się martwie czy wszystko ok będzie.

pozdrawiam i również życzę milego dnia
 
lilka-1986 cały czas bioręleki na PCO - unormowanie prolaktyny i insuliny (od kilku lat) a po transferze oczywiście leki z Progesteronem i Estrofem (miałam cykl sztuczny) oraz Acard. Wiem że inne Kliniki stosują też inne leki/zastrzyki ale mi też nie chodzi o to żeby brać 'wszystko i na wszytko' bo nie chcę się faszerować np. sterydami które bardzo nieznacznie zwiększają szansę a jednocześnie szkodzą. To niekoniecznie jest kwestia doboru leków tylko być może problemu który jeszcze jest niezdiagnozowany lub faktycznie pomimo wszytko tylko pech ... Niestety to tak złożony temat że nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi i złotego środka - u każdego jest inaczej ...
 
Lilka ja Cię nie atakuję tylko nie było to zbyt miłe z Twojej strony i nie potrzebuję dołowania mam wystarczająco na głowie, może i masz rację może i nie jestem już w ciąży ale mam nadzieję że będzie inaczej i tego mi nikt nie zabroni . Każda z nas na tym forum wiele przeszła nie tylko Ty i nie musisz mnie uświadamiać jaki stres niesie ze sobą ciąża bo już przez to przechodziłam, I nie oceniam Cię ja nie z takich ludzi , jestem dobrym człowiekiem i każdemu z serca życzę spełnienia marzeń.
 
Infinity z tego co czytam to sytuacja u Ciebie tak jak u mnie. 3 x IVF i za każdym razem beta zero. W Invimedzie po drugim razie powiedzieli, że raczej to jest wina zbyt słabych komórek jajowych i powinnam pomyśleć o skorzystaniu z dawczyni jajeczka. Jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić. Ty masz chociaż mrozaczki, ja nigdy nie miałam, mimo, że przy pierwszych dwóch razach miałam po 6 zarodków, a w trzeciej dobie zostawały tylko dwa i to poprzednie dwa razy były dosyć dobrej klasy. Jedyna co mi teraz chodzi po głowie to ta chlamydia nieszczęsna.
Daj mi proszę znać jak by twoi lekarze doszli do jakiś konkretnych wniosków.
A ile tu już miałaś podejść? Bo widze tylko transfery i nie wiem czy to były mrozaczki, czy już wykorzystałaś 3 razy?
Nie martw się kochana, życze Ci z całego serca by pingwinek z Toba został :tak:

Hezia, Ilka proszę mi się tu nie kłócić bo obie macie maleństwa w brzuszkach i tylko je stresujecie, No!!! :rofl2:
 
Infinity z tego co czytam to sytuacja u Ciebie tak jak u mnie. 3 x IVF i za każdym razem beta zero. W Invimedzie po drugim razie powiedzieli, że raczej to jest wina zbyt słabych komórek jajowych i powinnam pomyśleć o skorzystaniu z dawczyni jajeczka. Jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić. Ty masz chociaż mrozaczki, ja nigdy nie miałam, mimo, że przy pierwszych dwóch razach miałam po 6 zarodków, a w trzeciej dobie zostawały tylko dwa i to poprzednie dwa razy były dosyć dobrej klasy. Jedyna co mi teraz chodzi po głowie to ta chlamydia nieszczęsna.
Daj mi proszę znać jak by twoi lekarze doszli do jakiś konkretnych wniosków.
A ile tu już miałaś podejść? Bo widze tylko transfery i nie wiem czy to były mrozaczki, czy już wykorzystałaś 3 razy?
Nie martw się kochana, życze Ci z całego serca by pingwinek z Toba został :tak:

Ja miałam tylko jedną stymulację i z niej 4 zarodki które pięknie rozwinęły się do 5 doby czyli blastocysty. Z tych 4 zarodków były już 3 transfery i nic, został mi jeden blastuś. Czyli mam jeszcze 2 pełne procedury.
W słabą jakość moich komórek nie chce mi się wierzyć bo wtedy nie doszłoby do zapłodnienia (a miałam klasyczne, bez dodatkowych procedur i zapłodniło się 6 na 6 i wszystkie 6 żyło w 5 dobie tylko dwa przestały się rozwijać więc ich nie zamrozili). Fakt że nie zdarzył mi się żaden zarodek klasy AA, AB, BA tylko same BB ale tym podobno nie można się sugerować bo to tylko ocena wizualna. I wszystkie ładnie się odmroziły i dalej rozwijały.

Sama nie wiem co o tym myśleć, na razie za radę koleżanek z innego wątku zrobię dwa brakujące badania mycoplasmy i ureaplasmy bo przebieg ich zakażeń dziwnie pasuje do nękających mnie od dawna przypadłości których wcześniej nie wiązałam nawet z leczeniem niepłodności :huh:. A nóż trafię ;-)
 
Infinity ja właśnie mam takie wrażenie, że u mnie nie chodzi o implantacje. To że zarodki sie zapładniają, wcale podobno nie znaczy, że są dobre genetycznie.
A co to za badania? Może teżpowinnam coś jeszcze zrobić, straszny mam mętlik w głowie :baffled:

Cieszę, się że masz jeszcze dwa podejścia, ale mam nadzieję, że nie będą potzrebne :tak:
 
reklama
Ema, to super, fajny prezent na dzień kobiet:) A do crio podchodzisz na jakiś lekach? Ile miałaś wizyt wcześniej?

od 2 dc estrofem 3 x 1 i teraz od 12 dc estrofem nadal ale 2 x 1 tabl, luteina 3 x 4 (50mg) i duphaston 3 x 1 (10mg)
a co do wizyt to w styczniu jak byłam miesiąc po punkcji doktorek stwierdził że jeszcze jeden pełny cykl przerwy i w kolejnym kazał właśnie zaczynać z estrofemem już bez wizyty kontrolnej.
 
Do góry