KasiaMakaronik brak mi słów, nie wiem nawet co pisać, jak mogło Cię to znowu spotkać po tym co już przeszłaś, strasznie mi jest przykro. :-(
Wanesska strasznie mi się miło zrobiło po tym co napisałaś, dziękuje Ci
Dopytujecie o moja historię, wiecie co? Stwierdziłam, że nie będę rozpisywać się na forum i wszystkich zasmucać, powiem wam tylko tyle, jest rzeczywiście tak jak mówicie, lepiej mieć bete zerową, niż się cieszyć, że się udało i potem płakać. Niestety im dłuższa ciąża tym gorzej pogodzić się ze stratą. Te szczęściary, które doczekają się maluszków, niestety strach nie opuszcza, bo potem martwisz się czy będzie zdrowy, czy uda Ci się je ochronić przed złem tego świata. Niestety mi się nie udało, miałam synka, straciłam go gdy miał 7 lat, więc dziewczyny uwierzcie, mi że może być gorzej. Dlatego uważam, że tak bardzo los się na mnie uwziął, najpierw mi go dał, potem zabrał, a teraz na dodatek nie mogę mieć kolejnego maluszka. Czasami jestem tak wściekła na ten los, ze żyć się odechciewa.
Wszystkie kobitki starające się, są mi zawsze bardzo bliskie, więc trzymam za was wszystkie kciuki, by do was się ten los uśmiechnął
ja już wzięłam tyle na swoje barki, że wszystko inne już udźwignę.
Przepraszam, jeśli was zasmuciłam.
Wanesska strasznie mi się miło zrobiło po tym co napisałaś, dziękuje Ci
Dopytujecie o moja historię, wiecie co? Stwierdziłam, że nie będę rozpisywać się na forum i wszystkich zasmucać, powiem wam tylko tyle, jest rzeczywiście tak jak mówicie, lepiej mieć bete zerową, niż się cieszyć, że się udało i potem płakać. Niestety im dłuższa ciąża tym gorzej pogodzić się ze stratą. Te szczęściary, które doczekają się maluszków, niestety strach nie opuszcza, bo potem martwisz się czy będzie zdrowy, czy uda Ci się je ochronić przed złem tego świata. Niestety mi się nie udało, miałam synka, straciłam go gdy miał 7 lat, więc dziewczyny uwierzcie, mi że może być gorzej. Dlatego uważam, że tak bardzo los się na mnie uwziął, najpierw mi go dał, potem zabrał, a teraz na dodatek nie mogę mieć kolejnego maluszka. Czasami jestem tak wściekła na ten los, ze żyć się odechciewa.
Wszystkie kobitki starające się, są mi zawsze bardzo bliskie, więc trzymam za was wszystkie kciuki, by do was się ten los uśmiechnął
ja już wzięłam tyle na swoje barki, że wszystko inne już udźwignę.Przepraszam, jeśli was zasmuciłam.

. Wchodzi u mnie w grę Poznań, Łódź, Katowice. Niby lekarz nie kazał mi robić tych badań ale chce być pewna przed 2 in vitro że zrobilam wszystko by bylo dobrze 
Ja bym jednak jeszcze nie odstawiała leków, poszła jutro na betę a po niej prywatnie na usg. Jeżeli beta spadnie to rzeczywiście odstawiłabym leki i czekała na @ ale jak wzrośnie to chyba bym dalej walczyła. Cholernie trudna decyzja, zwłaszcza do podjęcia przez telefoniczne konsultacje
Trzymaj się kochana :-(