reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zaraz osiwieje .

U mnie przy becie 970 czy coś koło tego jeszcze nawet pęcherzyka nie było widać więc na razie się nie stresuj i poczekaj na wizytę. Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze ☺️
 
reklama
Na starodawnym, słabiutkim sprzęcie, takim z 10 cali, co snieżył jak niebieskie stworzenie, mój ginekolog nie znalazł zarodka w 5 tygodniu, przy necie 2200. Nawet pęcherzyka nie widział. A dwa tygodnie później był zarodek, bijące serduszko, pęcherzyk, wszystko prawidłowe. 😊
Byłaś za wcześnie.

Jedynie co, to po tej pierwszej stracie zapytałbym lekarza o przyczynę? Może trzeba wdrożyć jakieś leki na podtrzymanie? Robili badania dlaczego tak się stało?
 
Na starodawnym, słabiutkim sprzęcie, takim z 10 cali, co snieżył jak niebieskie stworzenie, mój ginekolog nie znalazł zarodka w 5 tygodniu, przy necie 2200. Nawet pęcherzyka nie widział. A dwa tygodnie później był zarodek, bijące serduszko, pęcherzyk, wszystko prawidłowe. 😊
Byłaś za wcześnie.

Jedynie co, to po tej pierwszej stracie zapytałbym lekarza o przyczynę? Może trzeba wdrożyć jakieś leki na podtrzymanie? Robili badania dlaczego tak się stało?
Dostałam.duphaston na podtrzymanie już zapobiegawczo. Nie badali przyczyny . W ogóle zaniedbali to wszystko. Jak zauważył że coś jest nie tak wtedy nie dostałam nic na podtrzymanie , zostawili mnie tak bez jakiejkolwiek informacji co się dzieje , dlaczego itd. a za tydzień już płód obumarły to był najgorszy dzień w moim życiu i ten widok na USG jak maluch bez ruchu rączkami i nóżkami wisiał w dół :( a lekarz tylko powiedział że nie żyje zrobił zdjęcie i wypisał skierowanie na zabieg .
 
Na starodawnym, słabiutkim sprzęcie, takim z 10 cali, co snieżył jak niebieskie stworzenie, mój ginekolog nie znalazł zarodka w 5 tygodniu, przy necie 2200. Nawet pęcherzyka nie widział. A dwa tygodnie później był zarodek, bijące serduszko, pęcherzyk, wszystko prawidłowe. 😊
Byłaś za wcześnie.

Jedynie co, to po tej pierwszej stracie zapytałbym lekarza o przyczynę? Może trzeba wdrożyć jakieś leki na podtrzymanie? Robili badania dlaczego tak się stało?
Po pierwszym poronieniu nie ma badań.
Dopiero przy drugim lub niektórzy lekarze nawet przy trzecim poronieniu zlecają badania.

Też w czerwcu poroniłam i nie dostałam skierowania na żadne badania, mimo że pytałam o nie.

Pierwsze poronienie zwykle traktowane jest jako przypadek, loterię.
 
A nie wysyłali próbek do badania histopatologicznego?

Byłam młoda jak straciłam pierwsze dziecko. To było na początku roku 2002 r.
Już wtedy, w tamtych czasach, wysyłali to co znaleźli w środku podczas łyżeczkowania do badań, aby ustalić przyczynę. Tylko płci nie określali. Teraz nawet i to można zbadać, tyle, że chyba odpłatnie (nie jestem pewna, bo miałam dwie straty przed 2010 rokiem).
Aktualnie jest trójka dzieci na stanie. 🥰🥰🥰 Jedno z problemami zdrowotnymi, ale tak cudowne, że ten uśmiech wynagradza wszystko. Jeszcze może być pięknie. Trzeba tylko wierzyć i mieć nadzieję. Początek ciąży to trudny czas. W sumie niewiele można zrobić. I pytanie czy warto? 🤔 Mam koleżankę lekarza (nie ginekologa) i ona jest przeciwna braniu leków na podtrzymanie ciąży. Uważa, ze zdrowa ciąża utrzyma się sama, a wadliwa, to lepiej, żeby zakończyła się wcześniej. Oczywiście mowa tu o ciąży w sytuacji zdrowej mamy, a nie o zagrożeniach płynących ze strony matczynej, takich jak niedomoga lutealna, czy skłonność do zakrzepów.
 
A nie wysyłali próbek do badania histopatologicznego?

Byłam młoda jak straciłam pierwsze dziecko. To było na początku roku 2002 r.
Już wtedy, w tamtych czasach, wysyłali to co znaleźli w środku podczas łyżeczkowania do badań, aby ustalić przyczynę. Tylko płci nie określali. Teraz nawet i to można zbadać, tyle, że chyba odpłatnie (nie jestem pewna, bo miałam dwie straty przed 2010 rokiem).
Aktualnie jest trójka dzieci na stanie. 🥰🥰🥰 Jedno z problemami zdrowotnymi, ale tak cudowne, że ten uśmiech wynagradza wszystko. Jeszcze może być pięknie. Trzeba tylko wierzyć i mieć nadzieję. Początek ciąży to trudny czas. W sumie niewiele można zrobić. I pytanie czy warto? 🤔 Mam koleżankę lekarza (nie ginekologa) i ona jest przeciwna braniu leków na podtrzymanie ciąży. Uważa, ze zdrowa ciąża utrzyma się sama, a wadliwa, to lepiej, żeby zakończyła się wcześniej. Oczywiście mowa tu o ciąży w sytuacji zdrowej mamy, a nie o zagrożeniach płynących ze strony matczynej, takich jak niedomoga lutealna, czy skłonność do zakrzepów.
Mój wynik badania hist-pat to, uwaga: „Pozostałości jaja płodowego.”

Poza tym badanie hist-pat nie ustala przyczyny poronienia, to tylko rozpoznanie komórek. Robi się je, by wykluczyć zaśniad.

Przyczynę ustala się na podstawie badań genetycznych płodu lub badań krwi- najczęściej immunologicznych.
 
Mój wynik badania hist-pat to, uwaga: „Pozostałości jaja płodowego.”

Poza tym badanie hist-pat nie ustala przyczyny poronienia, to tylko rozpoznanie komórek. Robi się je, by wykluczyć zaśniad.

Przyczynę ustala się na podstawie badań genetycznych płodu lub badań krwi- najczęściej immunologicznych.
Dokładnie ja też miałam tak napisane. Ja przeżyłam te poronienie bardzo , najpierw widziałam maluszka na ekranie a później po tych tabletkach jak wyleciał ze mnie , widziałam rączki , nóżki jeszcze lekko przezroczyste , zalążki uszu i oczu, straszny widok . Mam do przed oczami do dziś.

Dlatego tak bardzo się boje każdej wizyty , codziennie sprawdzam czy nie krwawię , czy aby objawy ciąży nie ustąpiły . Jestem szczęśliwa a zarazem przerażona . Mam dwójkę dzieci już w wieku 13 i 10 lat ale chciałabym tego maluszka jeszcze. Jestem gotowa na ponowne macierzyństwo.
 
Dziękuję za odpowiedzi, aż się popłakałam . Za dużo już przeszłam z poprzednią strata ciąży , wpadłam w depresję dlatego tak panikuje .
Ja też pognałam za wcześnie :) Betę miałam w okolicy 900 i jeszcze nic nie było widać. 10 dni później był już zarodek z tętnem. Teraz "zarodek" ma 7 miesięcy ;) Powodzenia ❤️
 
reklama
Dokładnie ja też miałam tak napisane. Ja przeżyłam te poronienie bardzo , najpierw widziałam maluszka na ekranie a później po tych tabletkach jak wyleciał ze mnie , widziałam rączki , nóżki jeszcze lekko przezroczyste , zalążki uszu i oczu, straszny widok . Mam do przed oczami do dziś.

Dlatego tak bardzo się boje każdej wizyty , codziennie sprawdzam czy nie krwawię , czy aby objawy ciąży nie ustąpiły . Jestem szczęśliwa a zarazem przerażona . Mam dwójkę dzieci już w wieku 13 i 10 lat ale chciałabym tego maluszka jeszcze. Jestem gotowa na ponowne macierzyństwo.
Wiesz co, ja myślę, że powinnaś udać się do psychologa bo te wszystkie myśli Cię przygniotą. Potrzebujesz tego, ewidentnie. Za dużo tu negatywnych myśli i emocji. I nie myśl sobie, że mówi to osoba bez "doświadczenia". Również poroniłam w 12tc, więc wiem co czujesz. Każda wizyta w toalecie to strach, każde badanie i usg, ale uwierz mi... Tak się nie da i tak nie można żyć. Zdabaj o siebie już teraz.
 
Do góry