Fajnie trzeba sprawdzic to chyba o moimnatalya pisze:a ja dzisiaj czytalam fajny artykul chyba w twoim stylu albo elle o facetach wiecznych dzieciakach. mysle ze jest warty uwagi
reklama
Kazdy z nich ma coś z dzieciaczka.Jak sie troszczymy o nich jak ich mamusie to wtedy są przeszcześliwi,dobry obiadek,pościelone łużeczko i śniadano do pracy .....sama bym tak chciała.Ale my jesteśmy twardsze i mimo to że wszystko bardziej przeżywamy to dużo wiecej możemy znieśc niż nasze pieszczochy 
natalya
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2005
- Postów
- 918
w tym artykule nie bylo mowy o typowich facetach "dzieciach" ktorzy lubia miec w kobiecie rowniez matke ale o takich ktorzy caly czas wola rozrywke od zalozenia rodziny i powaznych zwiazkow, cos w tym stylumuśka pisze:Kazdy z nich ma coś z dzieciaczka.Jak sie troszczymy o nich jak ich mamusie to wtedy są przeszcześliwi,dobry obiadek,pościelone łużeczko i śniadano do pracy .....sama bym tak chciała.Ale my jesteśmy twardsze i mimo to że wszystko bardziej przeżywamy to dużo wiecej możemy znieśc niż nasze pieszczochy![]()
myszorka
mama Kokonelki i Gabisi
- Dołączył(a)
- 26 Czerwiec 2006
- Postów
- 702
mysle ze mam na to wszytsko złota zasade którą sie kieruje od jakiegoś czasu "ufać ale sprawdzać"
mój to miał i ma a kolezanka sie przydała....muśka pisze:Kazdy z nich ma coś z dzieciaczka.Jak sie troszczymy o nich jak ich mamusie to wtedy są przeszcześliwi,dobry obiadek,pościelone łużeczko i śniadano do pracy .....sama bym tak chciała.Ale my jesteśmy twardsze i mimo to że wszystko bardziej przeżywamy to dużo wiecej możemy znieśc niż nasze pieszczochy![]()
Zawsze lepiej mie ich na oku tylko na tyle dyskretnie rzeby oni sami o tym nie wiedzieli.
Przeciw kolerzankom też nic nie mam wierze w przyjazn damsko - męska i nie mam nic przeciwko dopuki nie przekroczy ona pewnych granic.
Kiedy byłam samotna matka sama miałam takiego przyjaciela o dobrym serduszku.Miał żone i dzieci ale zawsze mogłam liczyc na jego pomoc,rozmowy z nim pomogły mi przetrwac trudne chwile i z ręką na sercu moge powiedziec że to była tylko przyjazn i nic wiecej.Niestety jegoi żona uwarzała inaczej i zakazała mu naszych rozmów.
Przeciw kolerzankom też nic nie mam wierze w przyjazn damsko - męska i nie mam nic przeciwko dopuki nie przekroczy ona pewnych granic.
Kiedy byłam samotna matka sama miałam takiego przyjaciela o dobrym serduszku.Miał żone i dzieci ale zawsze mogłam liczyc na jego pomoc,rozmowy z nim pomogły mi przetrwac trudne chwile i z ręką na sercu moge powiedziec że to była tylko przyjazn i nic wiecej.Niestety jegoi żona uwarzała inaczej i zakazała mu naszych rozmów.
myszorka
mama Kokonelki i Gabisi
- Dołączył(a)
- 26 Czerwiec 2006
- Postów
- 702
mój maż tez mówi ze potrzebował tylko rozmów kogoś bezstronnego (mielismy maly kryzys zresztą pierwszy) moze to i prawda ale jakoś zle wtedy sie czułam ia on jakoś mił dla niej wiecej czasu
zresztą teraz jest ok i nie chce do tego wracać
dzieki za
dzieki za te słowa moze mój maz tez kogos pocieszał mając w NIEJ jakoes oparcie????
zresztą teraz jest ok i nie chce do tego wracać
dzieki za
muśka pisze:Kiedy byłam samotna matka sama miałam takiego przyjaciela o dobrym serduszku.Miał żone i dzieci ale zawsze mogłam liczyc na jego pomoc,rozmowy z nim pomogły mi przetrwac trudne chwile i z ręką na sercu moge powiedziec że to była tylko przyjazn i nic wiecej.
dzieki za te słowa moze mój maz tez kogos pocieszał mając w NIEJ jakoes oparcie????
Mam nadzieje że było tak jak w mojim przypadku.JA zostałam sama z małym dzieckiem bo mąż mnie zdradził byłma w strasznej depresji i on miał mały kłopot z żoną bo własnie urodziło mu sie drugie dziecko.Rozmowami pomogliśmy sobie nawzajem .Ja zrozumiałam że nie wszyscy faceci to dranie a on zrozumiał co czyje kobieta z dwójka maleńkich dzieci.
Czasem pomagał mi coś załatwic np w sadzie kiedy sie rozwodziłam.Mały był chory i nie miałam jak sie ruszyc wiec podrzucił papiery do sądu,raz zawiuzł nas do lekarza i pare zary pomugł cos przewieśc.Mi pomagał w wolnych chwilach.Zawsze rodzina była dla niego najwarzniejsza i cenie go za to.Może dla tego mojliśmy sie przyjaznic.Ale spojrzenie z zewnątrz duzo daje podczas kryzysu.
Trzymam za was kciuki
Czasem pomagał mi coś załatwic np w sadzie kiedy sie rozwodziłam.Mały był chory i nie miałam jak sie ruszyc wiec podrzucił papiery do sądu,raz zawiuzł nas do lekarza i pare zary pomugł cos przewieśc.Mi pomagał w wolnych chwilach.Zawsze rodzina była dla niego najwarzniejsza i cenie go za to.Może dla tego mojliśmy sie przyjaznic.Ale spojrzenie z zewnątrz duzo daje podczas kryzysu.
Trzymam za was kciuki
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 55
- Wyświetleń
- 6 tys
- Zamknięty
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 33
- Wyświetleń
- 18 tys
- Odpowiedzi
- 440
- Wyświetleń
- 82 tys
Podziel się: