reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

żeby nam żuchwy nie zamarzły - smiejmy się

Pewna para była świeżo po ślubie•dwa tygodnie temu było wesele. Mąż, jakkolwiek wielce
zakochany w małżonce, nabrał ochoty by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować
w ich ulubionym barze. Zaczął więc się ubierać i mówi do żony:
• Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo.
• A dokąd idziesz misiaczku - zapytała żona.
• Idę do baru, ślicznotko. Mam ochote na małe piwko.
• Chcesz piwo mój ukochany - Żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 krajów: Niemiec, Anglii, Holandii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedyne co zdołał wydusić z siebie to:
• Tak, tak cukiereczku... ale w barze...no, wiesz... te schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć gdy żona mu przerwała:
• Chcesz do piwa schłodzony kufel, nie ma problemu! - I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
• No tak, skarbie, ale w barach mają takie naprawde świetne przystawki...
Nie będę długo.
Wrócę naprawde szybko obiecuję.
• Masz ochote na przystawki niedźwiadku - Żona otworzyła drzwi szafki, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych
smakołyków.
• Ale kochanie, w barze... no, wiesz... te gadki, przeklinanie.....
• Chcesz przekleństw, moje ciasteczko - Zatem pij to kurewskie piwo z ******go zmrożonego kufla i żryj te pierdolone przystawki!!! Jesteś teraz do ..... ciężkiego, żonaty
i nigdzie ..... jego mać, nie wyjdziesz!!! Pojąłeś, sku**ysynu!!!
 
reklama
Noc poślubna, na piętrze mąż dobiera się do żony, a na parterze teściowa czuwa
Żona krzyczy:
• Oj Antek zaraz zemdleję!
Z dołu teściowa:
• Nie bój się Antek od tego się nie mdleje!
Żona:
• Oj Antek zaraz umrę!
Teściowa:
• Nie bój się Antek od tego się nie umiera!
Żona:
• Oj Antek bo zaraz się zesram!
Teściowa:
• Folguj Antek to się może zdarzyć...
 
Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: "Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło". Gdy to już zrobiła z kibla słychać krzyk:
• O Boże! Ratunku!!!.
Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż mówi:
• Uff!!! Myślałem już, że mi oczy pękły.



8.bmp
W mieście otwarli dom publiczny. Jasio przychodzi do taty i pyta sie go:
•Tato, a co robią w tym domu publicznym?
Tato speszony próbuje wymigać sie od odpowiedzi mówic:
•To taki dom gdzie robią dobrze zapieniądze.
Jasiu zapamiętał, a za dwa dni dostał od mamy pieniadze. I tak sobei myśli "Hm... Pójdę do tego domu, i zobaczę jak tam dobzre robią"
Poszedł, zadzwonił, otwarła mu panna lekkich obyczajów i pyta sie:
•Czego sukasz chłopczyku?
•Tatuś mi powiedział ze tu robia dobrze za pieniadze i ja też bym chciał
Kobieta zaprowadziała go do kuchni, posmarowała 3 kromki nutellą, Jasiu zjadł, podzekował i wróciła do domu. W domu rodzice sie go pytaja
•Jasiu, gdzie byłes?
•W tym domu publicznym
•Co???? Co ty tam robiłeś????
•Tatuś przecież powiedział mi ze tam robia dobrze za pieniadze to poszedłem. Dwie zmogłem, ale trzecia to już tylko wylizałem.
 
>Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
>- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, że ***** Miodek, to się nie spodziewałem!!!! - wrzasnął miś rozbijając garnek o ścianę....
 
Dzialo się to na olimpiadzie jakiejś tam
był sobie młody obiecujący zapaśnik (Polak)
i również taki japoniec który miał chwyt nie do pokonania ten chwyt to "precelek zawijasek"
cały czas ekipa polska modliła się aby nie wylosować tego japońca, a tu pech trech i nasz młodzian wylosował właśnie tego,
Przed walką trener poucza młodziana tak "rób wszystko aby ci japoniec nie założył tego precelka"
jest już walka trener obserwuje młodzian ucieka przed precelkiem
aż tu nagle widzi jak podstępny japoniec zakłada naszemu precelka, odwraca się odchodzi wiadomo już po wszystkim słyszy tylko krzyk i cisza. odwraca się jeszcze raz

a tu Polak stoi a japoniec leży, podchodzi do swojego podopiecznego i pyta jak to
-A no widzi trener jak ten japończyk założył mi tego precelka to nie wiem jak on się ustawił ale przed oczami zobaczyłem jego jaja nie zastanawiałem się i ugryzłem.
-mowię panu jakiej człowiek dostaje siły jak się we własne jaja ugryzie.



Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...


idzie trzech ludożerców na kolację..jeden niesie rękę , drugi nogę , a trzeci tylko stalowa urnę..koledzy patrza zaskoczeni i zdziwieni: pytaja...co bedziesz jadł???
eeeee...zaleję wrzątkiem i bedę miał gorący kubek..

Trzech myśliwych przechwala się, kto dziś więcej zwierzyny upolował.
Pierwszy mówi:
- Ja upolowałem niedzwiedzia.
Drugi:
- Ja upolowałem 100 zajęcy.
Trzeci:
- A ja upolowałem 120 noplisów
- Noplisów? A co to takiego?
- Nie wiem. Po prostu biegały i krzyczały: "No! Please! No please!"

Dwie blondynki przyszły do baru.
Usiadły, zamówiły po coli, wyciągnęły kanapki
i zaczęły je pałaszować.
Widząc to barmanka zwraca się do nich:
- Panie szanowne, tu nie wolno jeść swoich kanapek!
Blondynki popatrzyły na siebie i........
- zamieniły się kanapkami.

SPECJALNIE DLA GAGI
Profesorowi, wykladowcy matematyki na uniwerku zepsul sie kaloryfer.
Przyszedl do niego hydraulik i za naprawe zainkasowal 300 PLN.
- To prawie 1/3 moich zarobkow - jeknal profesor.
- Panie - mowi hydraulik - przyjdz pan do nas, jako hydraulik zarobisz pan wiecej, tylko sie pan nie przyznawaj, ze studia masz skonczone, powiedz pan, ze co najwyzej 7 klase podstawowki pan skonczyl.
Profesor zrobil tak, jak mu polecil hydraulik. Po krotkim przeszkoleniu zarabial duzo wiecej niz na uczelni i byl z tego bardzo zadowolony.
Pewnego dnia przyszlo jednak rozporzadzenie z kierownictwa, ze kazdy z pracownikow musi miec zakonczona pelna podstawowke, wyslano wiec wiekszosc hydraulikow na doszkolenie.
Na zajeciach z matematyki, nasz profesor zostal poproszony do tablicy, gdzie padlo pytanie:
- Prosze podac wzor na pole kola.
Profesor myslal, myslal, i zaczal wyprowadzac wzor.... jedna tablica, .... druga tablica, ..... konczy wypisywac na trzeciej
i wychodzi mu wynik: -pi*r^2 (minus pi er kwadrat)
Mysli i mysli, ze cos nie tak, nagle z sali slyszy jak połowa hydraulikow na sali podpowiada mu:
- ZMIEŃ GRANICE CALKOWANIA !

- Halo, wieża! Tu lot 453.
Jesteśmy nad Atlantykiem, mamy awarię obu silników!!!
- Lot 453, tu wieża. Zrozumiałem, skreślam was.

W kosmos leci załoga - 2 świnki i Blondynka
Centrum Kosmiczne:
- Tu centrum do Świnki 1 - odpalić silniki, sprawdzić
spalanie, przeliczyć trajektorię
Świnka 1: - Potwierdzam, wykonuję!
- Tu centrum do Świnki 2 - sprawdzić systemy podtrzymywania
życia, przeprowadzić syntezę gazową!
Świnka 2: - Potwierdzam, wykonuję!
- Tu centrum do Blondynki .........
- Tu Blondynka, wiem wiem, nakarmić świnki i niczego nie dotykać!!
 
Rozmowy wieża-pilot

DC-1- miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu. Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.

American 702: Wieża, American 702 przełączamy się na Odloty. Jeszcze jedno:po tym, jak się podnieśliśmy widzieliśmy jakieś martwe zwierzę na końcu pasa.? Wieża: Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdźcie na Odloty na 124,7. Słyszeliście co mówił American 702?? Continental 635:
"Continental 635, pozwolenie na start, odebrane, i tak, słyszeliśmy American 702 i już zawiadomiliśmy naszą firmę cateringową?

wieża: Halo, lot 56, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj skrzydłami..
pilot: OK, wieża, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj wieżą!?

Mający wyjątkowo dużo pracy kontroler skierował 727 z wiatrem do zrobienia okrążenia nad lotniskiem. 727 zaoponował: Czy ty wiesz, że zrobienie okrążenia tym samolotem kosztuje nas dwa tysiące dolarów?? kontroler odpowiedział bez zastanowienia: Zrozumiałem i poproszę za cztery tysiące!?

Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do
niecierpliwych. Nie tylko oczekują, że będziesz wiedział, gdzie jest twoja bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony. Tak więc z pewnym rozbawieniem słuchaliśmy (my w Pan Am 747) poniższej wymiany zdań między kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego a samolotem British Airways 747 Speedbird 206 Speedbird 206: "Dzień dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechał z pasa lądowania. Ground: Guten Morgen.
Podjedź do swojej bramki." Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się. Kontrola naziemna: Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?" Speedbird 206: Chwilę, Kontrola, szukam mojej bramki." Kontrola (z arogancką niecierpliwością) :
"Speedbird 206, co, nigdy nie byłeś we Frankfurcie!?" Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym Boeingu, ale tylko żeby coś zrzucić. Nie zatrzymywałem się tutaj"

pilot do wieży: Mogę prosić o podanie czasu, tak z grubsza??
wieża: Jest wtorek, proszę pana?

Pilot helikoptera do kontroli podejścia: "Tak, jestem 3000 stóp nad namiarem Cubla." drugi głos na tej samej częstotliwości:
"NIE! Nie możesz! Ja też jestem na tej samej wysokości nad tym samym namiarem!"
Krótka przerwa, po czym odzywa się głos pierwszego pilota (bardzo głośno):
"Ty idioto! Ty jesteś moim drugim pilotem!"

Pilot: Wieża, co robi wiatr?
Wieża: Wieje. (śmiechy w tle)
 
Rozmawiaja "prawdziwe"przyjaciólki. Nagle jedna pyta:
- Sluchaj, mój maz wzial piec zlotych i powiedzial, ze idzie na dziwki. Nie bylo go u ciebie?

Na budowie:
-majster, Kaziu spadl z rusztowania!!!!!
Majste r przychodzi na miejsce wypadku, przygląda się i mowi:
-dobra, wyjmijcie mu ręce z kieszeni żeby to wygladalo na wypadek przy pracy...

To jest naprawdę zagadkowe!
1. Otwórz 'Worda'
2. Wpisz: =rand(200,99) (nie zapomnij o znaku równosci)
3. Nacisnij 'Enter'
4. Poczekaj ... (nawet w Microsofcie nie wiedza czemu tak jest..)

"Tanio sprzedam dom w Magdalence. Działka w pełni uzbrojona".

Polak je sobie spokojnie sniadanie. Przysiada się do niego żujacy gumę Amerykanin..........
- To wy w Polsce jecie cały chleb? - pyta Amerykanin.
- No tak.
- Bo my w USA jemy tylko srodek skórki odkrajamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyclingu, przerabiamy na croissanty i sprzedajemy do Polski – stwierdza pogardliwie Amerykanin, żujac swoja gumę.
- Polak nic.
- A marmoladę jecie? - pyta dalej Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko swieże owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyclingu, przerabiamy na dżem i sprzedajemy do Polski -
- mówi i dalej żuje gumę.
- A seks w USA uprawiacie? - pyta Polak.
- No oczywiscie.
- A z prezerwatywami co robicie?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Polsce to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyclingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA.
 
Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na
ulicy członków ekologicznej organizacji Greenpeace.
- Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?
- To nie norki, to poliestry.
- A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro?

W hotelu recepcjonistka odbiera telefon i słyszy:
"Tu ti tu rum tu tu".
Wkurzona odpowiada: "tra ta ta ta"

objasnienia dla nie znających angielskiego: dzwonił gość i prosił o 2 herbaty do pokoju 22. Two tee to room 22.) Wiem że jest niegramatycznie ale za to dramatycznie.

Zona patrzy na meza kopiacego juz od kilku godzin ogrodek :
-Zdzisiu , nie musisz dzisiaj kopac calego ogrodka.Odsapnij troche
- Przeciez sapię
 
Jedzie facet autostradą i nagle zauważa duży napis:
SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - 20 km

Myśli sobie - dziwne - ale jedzie dalej i widzi napis:

SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - 10 km

Może mi się coś zdaje? - pomyślał, ale jedzie a tu:

SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - następny zjazd 1500 m

Ciekawe - myśli sobie facet - czegoś takiego jeszcze nie
próbowałem, może by tam zajrzeć... Zjeżdża z autostrady,
po kilku kilometrach jazdy wąską drogą dojeżdża do bramy
klasztoru. Puka. Otwiera mu zakonnica w długim habicie.

- Czytałem ogłoszenie sióstr...
- Proszę nic nie mówić - przerwała mu zakonnica przy bramie -
ja wszystko wiem... Proszę iść za mną....

Zakonnica doprowadziła go do ciężkich dębowych drzwi. Zapukała
trzy razy, drzwi otworzyły się i stanęła w nich siostra w habicie, ale
bez
nakrycia głowy. W dłoni trzymała metalową puszkę.

- Wrzuć do tej puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...

Facet wrzucił stówę do puszki i zaczął iść za drugą siostrą, na początku
korytarzem, potem po schodach w górę, aż doszedł do następnych,
ciemnych,
dębowych drzwi. Prowadząca go zakonnica zapukała do drzwi trzy razy,
drzwi
otworzyły się, i oczom faceta ukazała się następna zakonnica, bez
nakrycia
głowy
i wierzchniej części sutanny. W dłoniach, podobnie jak poprzednia,
trzymała
metalową puszkę.

- Wrzuć do puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...

Facet posłusznie wrzucił 100 zł do puszki i poszedł za następną siostrą.
Najpierw
ciemnym korytarzem, potem po schodach w dół, aż do kolejnych ciężkich,
dębowych
drzwi. Zakonnica zapukała trzy razy, drzwi uchyliła inna zakonnica, już
w
samej bieliźnie...
W dłoniach trzymała metalową puszkę, dop której domyślny facet bez
wezwania
włożył
kolejne 100 zł i posłusznie podążył za nią.

Przez dłuższą chwilę szedł ciemnym korytarzem, aż
znalazł się przed ciężkimi, okutymi żelazem dębowymi drzwiami.

- Za te drzwi wejdziesz już sam... Ale wcześniej włóż do mojej puszki
jeszcze 100 zł...

Facet posłusznie włożył do puszki 100 zł i otworzył drzwi. Jego
zdumionym
oczom
ukazał się parking, na którym stało jego własne auto...

Nad ogrodzeniem wisiała duża tablica z napisem:

ZOSTAŁEŚ WYRUCHANY. ODEJDŹ W POKOJU.

SIOSTRY SZARYTKI.


Czasy drugiej wojny światowej. Amerykański żołnierz wrócił do domu prosto z frontu. Został odznaczony wieloma orderami i ogólnie uznano go za bohatera. Tak się też złożyło, że po jedno z odznaczeń musiał udać się do Anglii.
Wkrótce więc znalazł się w tym kraju, w bardzo zatłoczonym pociągu do Londynu. Był on tak zatłoczony, że żołnierz przeszedł przez wszystkie wagony, nie znajdując żadnego wolnego miejsca. I już miał się poddać, gdy spostrzegł w jednym z przedziałów psa, który siedział obok swej pani na siedzeniu. Wszedł do przedziału i spytał właścicielkę czworonoga:
-Bardzo Panią przepraszam, czy mogła by Pani zdjąć swego pupilka, abym mógł spocząć? Jestem bardzo zmęczony.
Angielka spojrzała na niego z wyższością, zadarła nosek i powiedziała:
-Wy Amerykanie jesteście tacy nieznośni, phi! Czy nie widzi Pan, że moja Fifi nie może siedzieć na podłodze?!
Żołnierz spuścił głowę i udał się dalej szukać wolnego miejsca. Drugi raz przeszedł przez wszystkie wagony i okazało się, że jedyne wolne miejsce zajmowała Fifi. Spytał więc jeszcze raz właścicielkę:
-Ja bardzo Panią proszę. Czy nie mogłaby Pani zabrać stąd swojego pieska?
Angielka znowu podniosła swoją głowę i powiedziała z wyższością:
-Wy Amerykanie jesteście tacy nieznośni, phi! Już raz Panu chyba powiedziałam, że moja Fifi nie będzie siedzieć na podłodze...
Żołnierz znowu wybrał się na przechadzkę po pociągu w poszukiwaniu wolnego miejsca. Jednak w połowie drogi zawrócił do przedziału z Angielką. Bez pardonu wszedł, otworzył okno i szybkim ruchem wyrzucił psa. Po czym spokojnie zajął jego miejsce. Angielka oburzyła się i zaczęła krzyczeć, aby ktoś bronił jej przed tym "Amerykańskim brutalem". Wtedy jakiś angielski dżentelmen, który siedział na przeciwko niej złożył spokojnie gazetę i powiedział do Amerykanina:
-Wy Amerykanie jesteście tacy nieznośni. Po prostu macie zdolność do robieni wszystkiego odwrotnie. Jecie trzymając widelec nie w tej ręce co trzeba. Jeździcie samochodami po zupełnie złej stronie jezdni. I w dodatku nawet teraz wyrzucił Pan z przedziału nie tę sukę co trzeba!
 
reklama
Do sklepu zoologicznego wchodzi malutka, słodka dziewczynka i mówi grzecznie:
-Dziendobly poplose tego malego bialego klólicka.
Sprzedawca ucieszony wizytą takiej kilentki pokazuje inne króliczki:
-A nie ładniejszy ten czarny lub brazowy?
Na to dziewczynka mowi z usmiechem:
-Mojego pytona wali jaki on ma kolol......

Dyrektor namówiwszy sekretarkę do dokonania czynu nierządnego zrzucił jednym ruchem ręki wszystko z biurka, przełożył ją przez pusty blat, i pozbywając się niepotrzebnych fragmentów ubrania począł wykonywać niezbyt dystyngowane ruchy, które obojgu mimo to sprawiały niekłamaną przyjemność.
W pewnym momencie jednak sekretarka potrząsając głową sprawiła, że jej warkocz dostał się w szczelinę niszczarki, a ta zaczęła nieubłaganie wciągać włosy nieszczęsnej w szczelinę.
Krzyczy więc sekretarka:
- Warkocz, warkocz!!!!!!!!!!!
A dyrektor:
- Wrrrrrrr, Wrrrrrrrrr.....

Przychodzi babcia do lekarza i mówi:
Panie doktorze mam taki problem. Cały dzień popierduje sobie, to
znaczy chciałam powiedziec puszczam gazy. No ale właściwie nie jest to takie straszne bo w ogóle ich nie słychać i nie śmierdza.
Powiem panu, że odkąd weszłam do pana gabinetu zdążyłam już puścić 20 o przepraszam 21 razy, ale pan i tak tego nie zauważył, bo one sa super cichutkie i absolutnie bezwonne. Prosiłabym jednak by pan mi coś zapisał bo to takie krępujące.
Lekarz bez słowa wyciaga długopis i wypisuje recepte.
Prosze brać te pastylki 3 razy dziennie i zgłosić się do mnie za
tydzień.
Za tydzień przychodzi babcia znowu i mówi:
Panie doktorze! Całkowita tragedia! Wprawdzie nadal
są całkowicie bezgłośne, ale potwornie śmierdzą.
No tak, jak na razie przywróciłem pani węch, teraz musimy popracować nad słuchem.

Pewien dziesieciolatek mial problem z matematyka, jego rodzice probowali wszystkiego od korepetycji do hipnozy - bez skutku. W koncu, zrezygnowani postanowili wyslac go do szkoly przyklasztornej. Po pierwszym dniu chlopak wrocil do domu ze skoncentrowanym wyrazem twarzy, minal swoich rodzicow, zamknal sie w pokoju i przez ponad dwie godziny zakuwal matematyke. Po tym czasie wyszedl na obiad, szybciutko go zjadl a nastepnie wrocil do pokoju i robil zadania az do poznej nocy. Od tamtej pory kazdy dzien wygladal zadziwiajaco podobnie. Po miesiacu matka wrocila rozradowana z wywiadowki i mowi:
- "Synku, dostales szostke, powiedz jak to sie stalo, czy to dlatego ze uczyly cie zakonnice?"
- "Nie"
- "To moze dlatego ze uczyliscie sie w malych grupach"
- "Nie"
- "Podreczniki? nauczyciele? klimat?"
- "Nie"
- "To co?"
- "Wiesz, kiedy przyszedlem tam pierwszego dnia i zobaczylem tego kolesia przybitego do plusa - wiedzialem ze mam przerąbane

"
 
Do góry