reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zero spontaniczności wszystko tak samo, rutyna mnie zabija

jak dla mnie 18ta to stanowczo za wcześnie, jesli bym mieszkała z rodzicami albo teściami to i owszem uspała bym małą o 18tej oni mogli by jej doglądać a ja jeszcze załatwiać sprawy na mieście lub po prostu wyjśc na spacerek w lato kiedy jest juz przyjemnie chłodniej, a tak to sobie tego nie wyobrażam. Przyjdzie piękne lato, a ja mieszkając sama tylko z mężem musiałabym od godziny 18tej (jak dla mnie środek dnia w lato) siedzieć w domu cichutko bo dla dziecka to już noc, ani nie mógłby do mnie nikt przyjść, bo przecież nocą zachowujemy się cicho żeby dziecko odróżniało drzemkę dzienną od nocnego spania, katastrofa, odpada, musiałabym być nieźle zamulona żeby o 18tej siedzieć w domu, właśnie o to chodzi, że nie lubię siedizeć w domu w piękna letnią pogodę i to kłóciłoby się z moim stylem życia i w tym momencie dopiero poczułabym się uwiązana do siedzenia w domu i ograniczenia jakichkolwiek spotkań/wyjść
 
reklama
ale mamy dopiero końcówkę stycznia , jeszcze wiosny nie ma a co dopiero lato! Przecież do lata mała będzie miała może z 11 miesięcy ( tak mi się wydaje) i do tego czasu spanie w dzień NA BANK jej się poprzestawia. Ponadto także uważam że spanie nocne u 6 miesięcznego dziecka zaczynające się o 21 to za późno. moja ma 21 miesięcy i zasypia o 20..(z odchylaniami w rożne strony oczywiście) A gdzie ty teraz chcesz spacerować jak po 18 już prawie ciemno i zimno. Nachodz się za dnia to na wieczór aż z miłą chęcią usiądziesz sobie w odmu.
 
E tam moja wczoraj usnęła o 18.15 a dziś wstała o 8. Starszy też w tym wieku spał najpóźniej o 19 teraz ma 3 lata i o 20 śpi i też wstaje o 8. do lata się wszystko zmieni 100 razy. Ja tam wolę jak dziecko śpi a ja mam wieczór tylko dla siebie. Mogę wyjść sama na spacer albo do kina
 
u nas jedynym rytuałem są pory posiłków, zawsze staram się dawać o tej samej porze. No wiadomo noworodek je na żądanie a odkąd nie karmię piersią to je co 3h, w nocy co 4-5. Drzemki - Maja śpi tyle ile chce i wtedy kiedy ma chęć. Np dziś mały kłopot, bo dziecko mi spi po nocy do 10. A tu trzeba się wyszykować na 9 do pediatry. Majka marudna, trudno się mówi, pospała w aucie, po powrocie zjadła i spi do tej pory. Kąpiele - kąpię wtedy kiedy mogę, bo przy dwójce dzieci nie zawsze mi wyjdzie kąpiel wieczorem. Więc np dziś Maja jest wykąpana po 11, bo tak się okupała że tylko kąpiel pomóc mogła. Dla mnie nie stanowi to żadnego problemu, dla dziecka też nie. Na noc idzie spać ok 21, przebudza się na mleko o 23 i śpi do rana z przerwą na karmienie ok 3. Też sobie nie wyobrażam kłaść dziecka spać o 18, bo jak to mówią moje koleżanki mam ADHD :-D i muszę często na spacery wychodzić, a wiosną i latem to już w szczególności. Starsza wracała z nami ok 19 czasem 19:30 do domu, szła spać o 21 a i tak wstała o 6. Plan dnia jest ok przy noworodkach, żeby im nawyki jakieś pokazać ale przy dziecku starszym takie planowanie kiedy ma spać, kiedy to i tamto nie zawsze wypali. Myślę, że możesz się trochę wyluzować, pozwól dziecku pospać wtedy kiedy tego potrzebuje, to samo ze spacerami. Kto mu broni pospać na dworze. Zjeść też może przecież na zewnątrz, nie mówię o mrozach, ale ogólnie czy to u koleżanki, czy dziadków, gdzie tam idziesz na spacer. Moja Julka też czasem zimą jadła na spacerze mając pół roku bo czasem był sytuacje że w domu niedojadła a musiałam gdzieś pilnie wyjść. Jak wiedziałam że muszę gdzieś coś załatwić, brałam termos z gorącą wodą, mleko do pojemniczka, butelkę i np w galerii siadałam robiłam mleko karmiłam i dalej sprawy załatwiać i spokojnie spacerować. Dla mnie to nie był żaden kłopot, ani burzenie rytmu dnia. Musisz troche wyluzować bo oszalejesz od pilnowania tego niby rytmu :-)

pilanka, karolina, piszecie, że dla Was spanie na noc zaczyna się ok 18 czy 19. Ja sobie tego nie wyobrażam, ja byłam szczęśliwa jak po pracy (wracałam przed 18) mogłam jeszcze z dzieckiem wyjść na spacer latem i się nacieszyć córką. To że szła spać o 21 wcale mi nie przeszkadzało, teraz nie ukrywam, kładę Julkę po 19 i o 20 śpi ale to dlatego że jest zmęczona bo nie sypia w przedszkolu, no i dlatego, że jednak dwójka wieczorem może być uciążliwa, więc niech choć jedno śpi :-D:-D Zapewne Majka jak będzie starsza i będzie mieć nadmiar wrażeń to też będzie padać jak kawka ok 20, tzn na to liczę :-D Ale mam marzenia :-p
 
Ostatnia edycja:
Nie chcę byc nie uprzejma, ale proszę o odpwoiedzi dotyczące pytania,a nie wy mnie umorlaniacie, że za późno kładę dziecko spać, bo wasze to chodzą spać o 18tej, dla mnie bez sensu, mieszkam tylko z mężem i co mam chodzić na paluszkach bo dziecko po południu położę spać? Dla mnie stanowczo za wcześnie, ja sama do kina nie pójdę , bo żadna to dla mnie przyjemność, a rozmowy szeptem i siedzenie samemu w domu, bo nawet nikt do mnie nie będzie mógł przyjść bo dziecko śpi to totalnie bez sensu, wolę jak idzie spać o 21ej i już gaszę światło i po cichu oglądam tv,a mam ją przy sobie i jak się zaczyna przebudzać to jej daje cyca na śpiocha, ja i tak nigdzie nie wyjdę jak ona zaśnie, bo dziecko jest cycoholikiem.
 
Po za tym nie widzę sensu zmiany spania godzin w nocy skoro nam to pasuje i dzieciak spi pięknie, to dopiero nie dość, że sobie ukręcę bat na tyłek( o zgrozo o 18ej cisza nocna!) to jeszcze dopiero mogę jej przez takie zmiany pokręcić i dopiero może się okazać że zacznie mieć problemy z zasypianiem. Ja np całe lato jak była malutka kładłam ją spać właśnie o 21ej , bo nieraz dopiero o 20ej do domu wracałam jak były upalne dni i dopiero wieczorem można było wyjść. Po za tym my narazie mieszkamy z dizeckiem w jednym pokoju więc nawet nie mogłabym nikogo przyjąć już po godzinie 18ej bo dziecko by spało, bez sensu, totalne odcięcie od świata w imie tego abym po cichutku jak mysz mogła pooglądać tv?
 
Matko święta jaka Ty drażliwa, odpuść sobie to jest forum a forum ma takie zasady, że każdy gada co chce a dyskusja żyje własnym życiem. Tobie nikt nie pomoże bo i tak swoje wiesz. Kładź sobie spać o której chcesz, budź o której chcesz nikt Ci nic nie każe. Twoja sprawa. Jest taka książka vademecum szczęśliwego dziecka autor Giba Ford - to jest dokładny podręcznik jak miec super regularne dziecko. Tam jest co do sekundy rozpisane jak ma wyglądać dzień dziecka. Nikt tak jak specjalista Ci nie doradzi
Optymizmu można się nauczyć wycięte.pdf - elizabi - Chomikuj.pl
rozdział 5-6 str 214 - masz dokładną odpowiedź na Twoje pytania
 

Załączniki

  • Bez tytułu 1.jpg
    Bez tytułu 1.jpg
    24,9 KB · Wyświetleń: 136
Hej pamiętam że też przechodziłam przez coś takiego, mi pomogło zróżnicowanie na początek choćby spacerów... codziennie jeździłam z młodym w inny miejsce, nad rzekę, nad morze, do lasu, do miasta... jeśli nie masz na codzień auta do dyspozycji to popatrz sobie na różne trasy (google maps) które możesz zaczynać z domu... ważne żebyś Ty też chłonęła coś nowego.... Kochana zamienisz się w zombie!
 
reklama
Przeraża mnie to co przeczytałam. Nigdy nie rozumiłam książek Tracy Hogg i jej 'planowania',a ten zaplanowany dzień bardzo mi to przypomina.
A co z wyjściami z dzieckiem??? Przecież spokojnie można pójść do kawiarni na kawę, na grilla do znajomych, do kina na seans mamy z dzieckiem, na basen, do znajomych!
Nie rozumiem planu dnia, to jest jak więzienie,które mama sama sobie buduje. A co jeżeli jest akurat Noc Muzeów? Wystawa Szopek Krakowskich o 12stej? A jeżeli są targi książki i będzie Wasz ulubione pisarz? Ja od początku pakowałam synka w chustę, plecak na plecy, i nie odpuszczałam sobie tych małych wypadów.
Nie zawsze było kolorowo, nie raz musieliśmy w pośpiechu wracać, bo malusińskiemu się jednak nie spodobało, bo nie mógł zasnąć,bo miał zły dzień. Jednak ile było cudownych wypadów, ile zwiedzonych wystaw, ile kaw na plotek z przyjaciółkami, ile grili i ognisk w wakacje!
Warto jest walczyć o takie wyskoki :) Dziecko na prawdę nie jest tak dużym ograniczeniem.
 
reklama
Do góry