reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żłobek adaptacja

K.A

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
31 Grudzień 2019
Postów
143
Witajcie,
Mój syn ma 20 miesięcy. We wrześniu zaczął chodzić do żłobka. Panie mówią, ze dalej nie jest gotowy, zeby zostać dłużej i na razie ma być do 12.
Pytanie do mam, których dzieci uczęszczały bądź uczęszczają do żłobka. Ile trwała u was adaptacja?
 
reklama
Rozwiązanie
Dzięki wielkie za odpowiedzi, dzięki nim wiem, ze muszę nabrać trochę dystansu do tego co mówią Panie.
No i uważnie obserwować sytuacje ;)
Pozdrawiam Was 🙋🏻‍♀️
To jest bardzo indywidualna kwestia.
Moja córka w polowie wrzesnia skonczyla 1,5 roku, od 1 wrzesnia poszla do zlobka, drugiego dnia adaptacji juz wyszlam na godzine, mialam czekac na korytarzu, myslalam ze o mnie zapomnieli a Mala sobie po prostu swoetnie radzila. Pozniej pojawil sie katar, i szczepienia i przez tydzien nie byla w zlobku i ze strachem ja zaprowadzilam w nastepny poniedzialek. Ustalilysmy z opiekunka, ze sprobojemy zostawic ja jak najdłużej, najwyzej zebym byla pod telefonem. Po 8 h ja odebralam, dziecko zadowolone i nastepnego dnia sama prawie poszla do zlobka...
 
A mówią dlaczego nie jest gotowy? Co jest nie tak? Jak się zachowuje? Co sprawia, ze myślą, ze nie jest gotowy? Ja bym wypytala.
Moje dzieci oboje zaczęły zlobek jak miały 10 miesięcy. Adaptacja trwala tydzień, u jednego i drugiego. Nie było wiekszych problemów. Jedno i drugie lubi zlobek. Córka będzie miała za chwile trzy latka, synek roczek.
Gotowosc dziecka zależy nie tylko od rodziców ale i tez od personelu w przedszkolu. To oni maja za zadanie tak zając się dzieckiem aby nie bylo problemów. Rodzic może pokazać, tłumaczyć i chwalić pożądane zachowania ale to nie mama jest w żłobku z dzieckiem tylko odpowiednio wykwalifikowany (podobno) personel.
Po to oni są w żłobku, żeby rodzice tam być nie musieli.
 
Witajcie,
Mój syn ma 20 miesięcy. We wrześniu zaczął chodzić do żłobka. Panie mówią, ze dalej nie jest gotowy, zeby zostać dłużej i na razie ma być do 12.
Pytanie do mam, których dzieci uczęszczały bądź uczęszczają do żłobka. Ile trwała u was adaptacja?
I to Panie o tym decydują? Niesamowite.
A na podstawie czego taka teoría?
Moja corka miała 9 miesięcy jak zaczela. Po tygodniu zostawać już od 9h do 17h bez najmniejszego problemu.
Dla mnie to nie do pomyslenia, żeby po 4tyg zlobek walnął takim tekstem.
 
A mówią dlaczego nie jest gotowy? Co jest nie tak? Jak się zachowuje? Co sprawia, ze myślą, ze nie jest gotowy? Ja bym wypytala.
Moje dzieci oboje zaczęły zlobek jak miały 10 miesięcy. Adaptacja trwala tydzień, u jednego i drugiego. Nie było wiekszych problemów. Jedno i drugie lubi zlobek. Córka będzie miała za chwile trzy latka, synek roczek.
Gotowosc dziecka zależy nie tylko od rodziców ale i tez od personelu w przedszkolu. To oni maja za zadanie tak zając się dzieckiem aby nie bylo problemów. Rodzic może pokazać, tłumaczyć i chwalić pożądane zachowania ale to nie mama jest w żłobku z dzieckiem tylko odpowiednio wykwalifikowany (podobno) personel.
Po to oni są w żłobku, żeby rodzice tam być nie musieli.
Podobno sporo płacze, nie chce za bardzo się bawić. Choć ostatnio Panie mówiły, ze jest lepiej, ze są jakieś postępy. To dzisiaj usłyszałam, ze kompletnie nie jest gotowy, zeby zostawać dłużej.
Z moich obserwacji wynika, ze są dwie ciocie, które mówią bardzo ogólnikowo ciężko czegokolwiek się dowiedzieć coś na zasadzie „no trochę płakał potem mu przeszło nawet się uśmiechał i zjadł”. Dzisiaj mam wrażenie, ze rozmawiałam z najbardziej konkretna osoba w tej grupie.
No i dowiedziałam się właśnie, ze płacze nie jest gotowy i nie może zostawać dłużej, bo nie zda to egzaminu.
 
I to Panie o tym decydują? Niesamowite.
A na podstawie czego taka teoría?
Moja corka miała 9 miesięcy jak zaczela. Po tygodniu zostawać już od 9h do 17h bez najmniejszego problemu.
Dla mnie to nie do pomyslenia, żeby po 4tyg zlobek walnął takim tekstem.
Na podstawie marudzenia, płaczu. Małej chęci do zabawy. Choć podobno powoli się otwiera do Pań.
Sama nie wiem co o tym myśleć, nie chciałabym go trzymać na sile skoro mam możliwośc odebrania go wcześniej. Z drugiej strony czuje, ze stoję w miejscu. Zastanawiam się czy nie porozmawiać z nimi, zeby chociaż zostawał do 13/14. W końcu przecież trzeva ten czas rozłąki wydłużyć.
 
Podobno sporo płacze, nie chce za bardzo się bawić. Choć ostatnio Panie mówiły, ze jest lepiej, ze są jakieś postępy. To dzisiaj usłyszałam, ze kompletnie nie jest gotowy, zeby zostawać dłużej.
Z moich obserwacji wynika, ze są dwie ciocie, które mówią bardzo ogólnikowo ciężko czegokolwiek się dowiedzieć coś na zasadzie „no trochę płakał potem mu przeszło nawet się uśmiechał i zjadł”. Dzisiaj mam wrażenie, ze rozmawiałam z najbardziej konkretna osoba w tej grupie.
No i dowiedziałam się właśnie, ze płacze nie jest gotowy i nie może zostawać dłużej, bo nie zda to egzaminu.

Zaden to powód.
Sporo płacze, ok, a co wtedy robią panie żeby on przestał płakać? Zostawiają go samemu sobie czy probuja jakos go zając? Bo jeśli zostawiają samemu sobie to przecież dziecko w tym wieku nie do końca jest w stanie samo z siebie się uspokoić. To nie jest dorosła osoba co to pochlipie, otrze łzy i pójdzie do pracy. To jest dziecko, potrzebuje fachowej osoby koło siebie.
Nie chce się bawić i co wtedy robią panie? Próbują coś robić czy nie? Chłopczyk ma niecałe dwa latka, potrzebuje żeby go pokierować, pokazać mu jak się może bawić, czym, gdzie.
Skoro zdarzy mu się uśmiechać i jeść to znaczy ze nie jest złe. Potrzeba jeszcze trochę czasu.

Z moich obserwacji i doswiadczen.
Jesli możesz odbieraj go o tej 12. Ja swoje odbieram o 13 (wcześniej po prostu nie mogę) ale pamietam, ze zazwyczaj około południa dziecko zaczyna być zmęczone i przez to marudne. Warto zapytać w przedszkolu czy marudzi od rana czy tez w porze obiadowej?
Odbierz go o 12 daj coś zjeść, jeśli ma obiad w przedszkolu to zaoferuj mu owoc lub jakaś inna przekąskę, i połóż go spać. Jedna drzemka w ciągu dnia się wciąż dziecku należy.
Jak już zauważysz ze sobie daje radę lepiej to kilka razy zostaw go do tej 13. I zobacz jak mu to zaburzy rytm dnia. Bo napewno mu się coś zaburzy. Jeśli przez to będzie pobudzony, nie będzie chciał iść spać to wroc do odbierania go o 12. Nie warto aby się męczył, ma jeszcze czas.
Moja córka ma niecale trzy latka i czasami zostaje w przedszkolu do 14. Sporadycznie na cały dzień. Ale ona jest żywa, energiczna, nie musi mieć regularnie drzemek w ciągu dnia. Ale jak zdarzało mi się ja odbierac o 17 to nawet ona była zmęczona po całym dniu.
Synek z kolei zostaje tylko do 13. Ma niecały roczek i uważam, ze cały dzień to nadal na tym etapie za dużo. Jak ktoś nie ma wyjścia bo praca czy coś to trudno. Ja akurat mam wybór. On po powrocie jest super zmęczony. Wypija mleko i kładzie się spać.
Twoj synek ma niecałe dwa latka, ma jeszcze czas na cale dnie w przedszkolu. Ja z opisu sadze, ze jest gotowy na przedszkole ale sama bym go jeszcze do 13 czy 14 nie trzymała.
 
Zaden to powód.
Sporo płacze, ok, a co wtedy robią panie żeby on przestał płakać? Zostawiają go samemu sobie czy probuja jakos go zając? Bo jeśli zostawiają samemu sobie to przecież dziecko w tym wieku nie do końca jest w stanie samo z siebie się uspokoić. To nie jest dorosła osoba co to pochlipie, otrze łzy i pójdzie do pracy. To jest dziecko, potrzebuje fachowej osoby koło siebie.
Nie chce się bawić i co wtedy robią panie? Próbują coś robić czy nie? Chłopczyk ma niecałe dwa latka, potrzebuje żeby go pokierować, pokazać mu jak się może bawić, czym, gdzie.
Skoro zdarzy mu się uśmiechać i jeść to znaczy ze nie jest złe. Potrzeba jeszcze trochę czasu.

Z moich obserwacji i doswiadczen.
Jesli możesz odbieraj go o tej 12. Ja swoje odbieram o 13 (wcześniej po prostu nie mogę) ale pamietam, ze zazwyczaj około południa dziecko zaczyna być zmęczone i przez to marudne. Warto zapytać w przedszkolu czy marudzi od rana czy tez w porze obiadowej?
Odbierz go o 12 daj coś zjeść, jeśli ma obiad w przedszkolu to zaoferuj mu owoc lub jakaś inna przekąskę, i połóż go spać. Jedna drzemka w ciągu dnia się wciąż dziecku należy.
Jak już zauważysz ze sobie daje radę lepiej to kilka razy zostaw go do tej 13. I zobacz jak mu to zaburzy rytm dnia. Bo napewno mu się coś zaburzy. Jeśli przez to będzie pobudzony, nie będzie chciał iść spać to wroc do odbierania go o 12. Nie warto aby się męczył, ma jeszcze czas.
Moja córka ma niecale trzy latka i czasami zostaje w przedszkolu do 14. Sporadycznie na cały dzień. Ale ona jest żywa, energiczna, nie musi mieć regularnie drzemek w ciągu dnia. Ale jak zdarzało mi się ja odbierac o 17 to nawet ona była zmęczona po całym dniu.
Synek z kolei zostaje tylko do 13. Ma niecały roczek i uważam, ze cały dzień to nadal na tym etapie za dużo. Jak ktoś nie ma wyjścia bo praca czy coś to trudno. Ja akurat mam wybór. On po powrocie jest super zmęczony. Wypija mleko i kładzie się spać.
Twoj synek ma niecałe dwa latka, ma jeszcze czas na cale dnie w przedszkolu. Ja z opisu sadze, ze jest gotowy na przedszkole ale sama bym go jeszcze do 13 czy 14 nie trzymała.
Wiem tyle, ze nie daje się przytulić.
Właśnie zmęczony robi się koło tej 11/12, tez biorę pod uwagę fakt, ze wychodzi mu czwórka. Tez poinformowałam o tym Panie. Wiadomo, ze dzieci przy ząbkowaniu zachowują się zupełnie inaczej.
Będę na bieżąco badać sprawę, wypytywać o wszystko. Masz racje to jest jeszcze małe dziecko potrzebuje czasu.
Na razie nasz rytm dnia to żłobek do 12, potem przekąska i spanie w domu. Na razie tak zostanie :).
 
reklama
reklama
@DarkAsterR
Jeszcze tak zagaje jeden temat skoro jesteśmy w temacie żłobka.
Pani tez zwróciła mi uwagę na to, ze mój młody człowiek nie chce jesc łyżka. Widze, ze on wie do czego to służy, ale zdecydowanie woli babrać ręka w jedzeniu.
No i tym Paniom średnio to odpowiada, jak już jest jakaś zupa to zaczyna się problem.
Moje pytanie brzmi jak go namówić do jedzenia łyżka. Dzisiaj próbowałam i jak tylko mówiłam, ze jemy lyzka a nie bawimy się jedzeniem to awantura i nie zjadł nic 🤷🏻‍♀️
 
Do góry