Witam i od razu najmocniej przepraszam , że wtrącam się na Wasz lipcowy wątek ,choć jestem sierpnióweczką.
Otóż ja mam bardzo duże doświadczenie z toxoplazmozą, użeram się z nią 10 lat i postanowiłam się z Wami podzielić swoją wiedzą, tym bardziej że w domu mam takiego słodkiego , czarnego sierściucha. wiadome jest ze badania na toxo musimy zrobic, a jesli wyjdzie IGG dodatnie, to jeszcze trzeba sie upewnic ze wszystko gra poprzez IGM i awidność IGG. Ale kociaka, a już tym bardziej innych zwierzat nie wyrzucajmy z domu jesli nie mamy odpornosci, bo
1. Nawet niedomytymi truskawkami możemy się zarazić. higiena tu jest podstawą i jesli sie o niej pamieta niema mozliwosci zakazenia( zakaz czyszczenia kuwety, mycie pokarmow itd)
2. Nawet jesli pozbylysmy sie kotkow, to nasze sierciuchy maja swoje plyny ustrojowe w postaci sluzu etc. Nie jestesmy w stanie umyc domu tak,aby nie pamietal ze kiedys w nim mieszkal kot. A to tez jest potencjalne zrodlo zakazenia. W rezultacie nasz koteczek zginalby w samotnosci w schronisku a u nas i tak jest szansa na zarazenie
3. A co jesli zarazimy sie jednak toxo w ciazy???? Nic moje drogie, zupelnie nic pod warunkiem ze wczesnie to uchwycimy i bedziemy zażywac antybiotyk rovamecyne- ktory jest UWAGA nieszkodliwy dla malenstwa. Dlatego u dziewczyn ktore nie mialy kontaktu z toxo zaleca sie robienie badan pod tym katem co trymestr- bo wtedy nawet jesli zachorujemy nic nam i dzieciatku nie grozi. i dotyczy to nie tylko dziewczyn z kotkami w domu, ale wszystkich , bo przeciez jedzenie tez moze byc zrodlem.
I jeszcze jedna uwaga dla naszych bliskich ktorzy maja powazne problemy ze wzrokiem , a wada ciagle rosnie: to jeden z objawow nieleczonej toxo, warto wiec zrobic badania pod tym katem .Ja tak trafilam na problem toxo w wieku 15 lat ( wada -7, -5,5).
Pozdrawiam i jesli ktoras z Was miala by jakies pytania to zapraszam na priv, bo wiecej Wam sie tu nie bede wymadrzac:-)