reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zwolnienie

Jak lekarz zobaczył moje przerazenie w oczach to zaproponował mi zwolnienie. Ja niestety mam działałnosc gospodarczą i ponieważ prowadzę ją zaledwie 4 miesiące to jeszcze żadnych kokosów na tym nie zarobilam. Jakbym poszła na zwolnienie to dostaje jakas marna kaske a firma z którą współpracuje pewnie znalazłaby sobie w końcu kogoś bardziej sprawnego. To mnie przejmuje pewnym smutkiem ale cóż zrobić??? Nie moge sobie pozwolić na odpoczywanie no chyba, ze faktycznie byłabym chora bardzo... :-[
 
reklama
Dziewczyny idźcie na zwolnienie jeśli tylko możecie! jeszcze zdążycie się napracować w życiu, a te kilka miesięcy zleci szybciej niż Wam się zdaje. a instynkt "wicia gniazdka " zagospodaruje ten czas za Was ;)

ale tak na poważnie - ja najgorszy czas przepracowałam, poszłam na zwolnienie pod koniec 5-tego miesiąca i za nic bym nie oddała tego urlopu :) powiedziałam lekarzowi że kończę studia, co było prawdą, i bez problemu dawał mi zwolnienia. do tego dogadałam sie z dyrektorem, bo byłam jego sekretarką i przyprowadziłam koleżankę na zastępstwo za siebie. powiedziałam, że wrócę do pracy nie prędzej niż dziecko skończy roczek.

i wiele bym dała, żeby wtedy nie szukać w najmniej spodziewanym momencie toalety, bo właśnie dopadły mnie mdłości, albo kończyć na gwałt rozmowę i lecieć jak oparzona do najbliższej łazienki ;D
tym które się wahają, mówię - sio na zwolnienie! :-*
 
Ojej jak dobrze ze ja mam taką gin, ktora bez pytania mnie dala mi L4 i nadal daje ;) ... teraz mam poszpitalne jeszcze 2 tyg. :) .. ale przyznam Wam sie ze naprawde bardzo duzo daje mi to zwolnienie, bardzo dobrze jak narazie sie czuje (odpukac) i mam nadzieje ze tak bedzie do konca ciąży :) czego i Wam zycze :-*
 
Tak tak zwolnienie to rewelacja !! Ja miałam dużą dawke stresu w pracy i bardzo chciałam isc na L4 mimo że czułam i nadal czuje się znakomicie. Teraz robie co chce, śpie ile tylko mam na to ochoty. Moja babcia jak mnie widzi to mówi że wyglągam jak śieżo upieczona ;D
Agnieszka18 zmień lekarza.U mnie też nie ma zadnych problemów z ciążą, a zwolnienie dostałam.
 
Mała Mi - nie rozumiem, czasem mi sie wydaje że przesadnie robićie z siebie jakieś biedne nieszczęsliwe istotki, nie widze sensu siedzenia w domu, jestem typem niespokojnego ducha i tydzień w domu to wystarczająca dawka po której rozrywa mnie.
Jeśli z maleństwem jest wszystko w porządku to dlaczego nie mogę wykonywać swojej pracy (zakład jest w likwidacji i nic sie nie dzieje, a poza tym za chwilkę po likwidacji pójdę na zasiłek macieżyński wysokości 100% mojej pensji i jeszcze nasiedzę sie w domku) dlatego praca ani nie jest ciężka ani stresująca.
Codziennie rano wstaję i ide do pracy i wydaje mi sie że jestem potrzebna i nie myśle stale o maleństwie i potencjalnych jego wadach i przeziernościach karkowych i innych rzeczach które jak słyszę to ciarki mnie przechodzą...
Wierze że moja i wszytskie inne dzidzie będą zdrowe i urodzą sie o czasie :) :) :)

Może to jest wyjście bo zanadtto sie przejmowanie też do niczego dobrego nie prowadzi - w pierwszej ciąży wstawałam o 5 rano jezdziłam codziennie na uczelnie zdawałam egzaminy i jezdziłam do domu 2 godziny PKS do domu a mała urodziła sie o czasie zdrowiutka o wadze 3450

Przepraszam jeśli którąś z Was uraziłam, oczywiści nie mam tego w zamiarze, ale czasem wydaje mi sie że same (ja też jestem w tej grupie) czytając to forum nakręcamy sie i obsesyjnie wszystkie martwimy sie o maleństwo które nosimy w sobie....
Oczywiście wśród nas są dziewczyny z przejściami które mają prawo sie denerwować, ale to naszym dzieciom na pewno nie pomaga - one denerwują sie razem z nami...

Tak myślę i jeśli którąś z WAS uraziłam to bardzo przepraszam, piszcie co myślicie

 
Aga dlaczego mialabys kogos urazic .. wyrazilas swoje zdanie, a o to chyba w zyciu chodzi m.in. ;) .... troche bez sensu by bylo gdyby kazdy myslal identycznie ;) ... ja tam jestem za L4 tyle ze no wlasnie jak podkreslilas, jestem jedna z tych kobiet po przejsciach ....

Wiem ze moja praca jest ciezka i pamietając z poprzedniej ciaży niemile momenty, ciesze sie ze moge teraz spac ile wlezie, nie stresowac sie tym czy spoznie sie czy nie, czy bede miala czas aby cos zjesc itd ... i rzecz jasna pomimo ze mam teraz wiele czasu na myslenie, nie przejmuje sie stale ze z moja dzidzia cos moze byc nie w porzadku ;) .....
 
I tak MoniQa trzymać,
a ja wiem że jak mam chwilkę wolnego to myśle i czytam te najgorsze sczenariusze, które dziewczyny opisuja a potem śnią mi sie one w wersji ze mną, tego absolurnie nie chcę!!!
 
Cześć Mamuśki - jestem na zwolnieniu od momentu jak lekarz potwierdził moją ciążę czyli od 6 tygodnia. Pracuję w 2 szkołach (gimnazjum i średnia), mam 40 godzin i jak o tym usłyszała moja pani doktor, to stwierdziła, że absolutnie nie mogę wrócić do pracy. To był dla mnie szok, bo przez ostatnie 4 lata tak pracowałam (pracuję już 14 lat) i nagle przejscie w "stan spoczynku" spowodowało u mnie przez pierwszy tydzień potężny kryzys. Czułam się jak pasożyt, odrzutek, a jeszcze informacje docierające do mnie ze szkół, że spokojnie sobie poradzili z moją nieobecnością dobijały mnie. Jestem już na L4 czwarty tydzień i absolutnie nie mam zamiaru wrócić do pracy (lekarz i tak by mnie nie puścił ze względu na poprzednie poronienia). Jest mi dobrze, dużo wypoczywam, dbam o siebie, mam dużo czasu i jestem szczęśliwa. Wczoraj byłam na USG i widziałam jak moja dzidzia macha do mnie łapką. Cóż więcej do szczęścia potrzeba???
Pozdrawiam - asia
 
reklama
Dziewczynki, poradźcie mi, co zrobić??!! Ja pracuję dopiero od marca, ale będę musiała iść na zwolnienie, bo przecież nie mogę dźwigać nic ciężkiego, ani myć okien!!!! A na dodatek studiuję i jedna z moich wykładowczyń nie chce mi zaliczyć ostatniego semestru, bo nie mogę jechać na wycieczkę, z której mamy zrobic sprawozdanie!!!! Najgorsze,że to ostatni rok!!!! Poradźcie, co zrobić, bo jestem załamana!!!! :( :( :(
 
Do góry