Pat - 3 lata temu wylądowałam w niedziele wielkanocna w szpitalu z krwawieniem. Byłam w 30 tyg. Położyli mnie na porodówce. Bo tam tylko były miejsca i jak to określili "święty spokój bo święta". I rzeczywiście, cala niedziela i poniedziałek 0 porodów. Za to wtorek - szli taśmowo. Jeden za drugim. Wszystkie szpitalne aparatury do ktg byly na porodówce. Polozne nie nadążały. Obchodu nie bylo rano tylko po 19 bo ekipa asystowała przy porodach. Babyboom na całego. Ordynator wieczorem się śmiał ze wszystkie przez święta nogi zaciskaly. I ja się obawiam właśnie ze trafie na taki wtorek....
Sataga - a nie poszczepienny przypadkiem? Bo to dość popularne powikłanie
Sataga - a nie poszczepienny przypadkiem? Bo to dość popularne powikłanie
Poród miałam wywolywany tabletkami od rana i ok 21 dostałam skurczy, jednak położna twierdziła, ze poród sie nie zaczął, przyszła jeszcze pare razy i twierdziła, ze rano dadzą mi znów tabletki. Maz mnie dzielnie masowal rozgrzaną poduszka z pestkami wiśni, poił woda i pomagał jak mógł. Jak skurcze były bez przerwy, jeden za drugim to w końcu przyszła położna i zaczęła krzyczeć, ze dziecko zaraz wyjdzie, zaczęła mnie rozbierać, przebierać takze lecialam na sale z gołym tyłkiem i boso, trzymając sie miedzy nogami. Wannę zajęła moja sąsiadka ale i tak miałam w pokoju w łazience takze od 21 sie relaksowalam w widzie, o tyle dobrze. Urodziłam na leżąco/wiszaco ;-) Oczywiście jak juz wyłam z bólu to było za późno na znieczulenie bo rozwarcia było pełne
Takze teraz bede prosić o znieczulenie jak tylko będzie odpowiednie rozwarcie! I nie dam sie zbyć tekstami, ze dzis nie urodzę ;-)