Kasiek,ja tez tak kiedys zalatwiłam Oliwiera obcinaczkami:sick: ale niezbyt mocno nacisnęłam na szczęscie i tylko naskórek rozcięłam dlatego juz w życiu nie wezme tego do rąk! Obcinam nazyczkami dla dzieci ale sa dziadowe,bo niezyt ostre i nie mogę zbyt krótko obciąc pazurków,zreszta zawsze obcinam jak Olis nie spi,na początku jest zainteresowany ale potem zaczyna wyrywac rączkęi mam cyrk! za dwa dni znów ma zadziorki,to chyba wina tych okropnych nozyczek...może polecacie jakieś fajne i bezpieczne?
A co do łobuzowania,to ja się wymigam od chłopaczka aniołka,Oliwier to żywe srebro,nawet pan doktor dzis powiedzial,że mały jest niezły wiercipięta i ma charakterek bo jak mu do gardła zaglądał to Olis złapał go za ręce i odepchnął je od siebie ze złoscią;-) wierzgał i nie chcial usiąśc tylko stać!

Potem zaczął piszczeć i pluć a na koniec puscił siarczystego bąka!

wstydu sie najadłam

;-)

w domu wszystko go interesuje,za nic sam nie chce posiedziec tylko trzeba sie z nim bawic albo go nosić po domu,do jego ptaszków(mamy takie sztuczne gniazdko z gałązkach zawieszone na zegarze i mały je uwielbia:-) ),lampy,kalendarza w którym lubi przesuwac suwaczek dni itp.
A co do uczulenia,to sie nasila,dostał Zyrtec w kroplach i wapno,mamy odstawiac po kolei kosmetyki do kąpieli Hipp które niedawno kupiłam pierwszy raz i kapac w emoliencie Balneum Hermal,niczym nie nacierać,potem ja mam odstawic cytrusy,jak bedzie poprawa to wiadomo co uczuliło,jak nie to kontrola za tydzień i odstawienie kaszki z bananami...ale ja obstawiam jednak mandarynki...:sick: ostatnio jadłam je hurtowo
