reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwcowe Mamy 2016

Happy super, odpoczywaj w takim razie.
Kanieszna ja dokładnie tak jak Fiolka. Syn grudniowy i choć zimy były łagodne to szaro, buro, hormony też mi nie pomagały. Generalnie początki były z lekką depresją i problemami, wydaje mi się, że brak słońca też się przyczyniłł. No i latanie z maluchem w tych wszystkich śpiworkach, kombinezonach.
A jak jest ciepło to i przewiniesz i nakarmisz na dworze.
Dlatego celowałam trochę w wiosnę z kolejnym (szczerze pierwszą ciąże też celowałam na wiosnę ale zeszło nam się trochę dłużej z produkcją :)
 
reklama
Happy, odpoczywaj :-)

Mnie grudzień w ogóle nie przeszkadzał, zima i tak była słaba, normalnie na spacery wychodziłam itd. Wypisali nas dzień przed świętami do domu, więc nie muszę mówić, że nikt nie miał cudowniejszej Wigilii i piękniejszego prezentu na świecie :-) A gdy mała zrobiła się kumata i ruchliwa- nastała wiosna i lato, więc super, wyjechaliśmy na urlop itd. Każdy miesiąc, każda pora roku ma swoje plusy i minusy, moim zdaniem, dla mnie nieważne. Ważne, że się udało.

Franca, fajny prezent, pewnie synek zachwycony?

Fiolka, no może być problem z takim wyjazdem, wszystko zależy.

U nas słońca brak, idę się szykować, bo dziś do teściów wybieramy się z wizytą...:eek:
 
Ja pierwsza wigilię wspominam fatalnie. Dużo płakał mój syn, zostaliśmy też w domu i nawet nie było kiedy coś ugotować.
 
Moja z listopada. Na wigilie miała 6 tygodni. Przyjechała do nas rodzina z Pl i było tak miło. Mała była mega grzeczna. Tylko była duzo przy cycu i gdyby mój ojciec nie ugotował jedzenia to bym gości pizzą i kebabem witała ;)
 
Ja celowałam w maj, ale zeszło troszkę dłużej ;) Uwielbiam maj i sama jestem z maja. Wczoraj byliśmy na 68 urodzinach babci mojego męża.
Co najlepsze- bez babci. Babcia obchodziła urodziny dzień wcześniej, a za każdym razem jak się budziła miała kaca i popijała sobie piwkiem. :szok::-D
Urodziny na 17, a babcia przyszła może o 20 ;D Jeszcze wczorajsza. Obejrzała prezenty i za 25 minut już jej nie było. My do domu poszliśmy po gali, ale już byłam zmęczona ;)
 
Kanieszna ja celowałam dokładnie w czerwiec i tak się też udało ;) trafione w pierwszym cyklu starań. Ale gdyby się urodziło w innym miesiącu, to też przeciez nic złego by sie nie stało. Ja mam dwa wesela w bliskiej rodzinie: pierwsze na początku maja, a drugie na początku lipca. Jak dobrze pójdzie, to oblecę oba ;-) a tak na serio to bardzo chciałam urodzić wiosną-wczesnym latem ze względu na łatwość przygotowania maluszka do wyjścia na dwór, ewentualnego karmienia na spacerze, możliwości spędzania dłuższego czasu na świeżym powietrzu. Ja synka urodziłam we wrześniu. Było juz zimno i mokro. Wychodziłam oczywiście na spacery codziennie ale ubieranie go to był hard core. Nie znosił kombinezonu, czapki itp. Na dodatek nie chciał leżeć w wózku, darł się strasznie na spacerach. Ten okres był dla mnie dość traumatyczny. Liczę, że miła aura trochę mi pomoże przy drugim dziecku ;) zwłaszcza, że można np położyć dziecko na brzuszku jeśli nie che spać (mój akurat uwielbiał tą pozycję i bardzo ładnie dźwigał główkę praktycznie od urodzenia). Pod warstwa kombinezonu, kocy itp było to raczej niemożliwe.

Happy dobrze że zrobią Ci to usg. Może obejrzą też te węzły chłonne pod pachami.
 
Hehe mamy podobne doświadczenia dziewczyny ;)
Mnie jeszcze chyba łapła jakaś depresja poporodwa i ogólnie aura nie sprzyjała. A teraz jedno w chustę, drugie za rękę i można będzie śmigać :)
Dla nas ubieranie to był ten horror do tego wózek ważył tonę.

Mamaka i myślisz że z takim miesięczniakiem da radę?
My co prawda wszędzie jeździliśmy i niezależnie od trasy ale odkąd mój skończył 3-4m. pierwsze miesiące to była udręka bo ciągle płakał.
 
Jeśli chodzi o termin to my ani wtedy ani teraz specjalnie nie planowaliśmy. Tak wyszło, że oba dzieciaki w tym samym czasie przyjdą na świat :D
Tez mam plan jedno w chustę, drugie za rękę lub ew wózek.
 
reklama
Do góry