reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

Ja w pierwszej zagryzałam śledzie w oleju z cebulą marsami i zapijałam colą. Każdy normalny by wyrzygał a mnie po słonym chciało się słodkiego.
W drugiej pierwszą rzeczą przez którą w ogóle pomyślałam o ciąży to była zachcianka na gazowaną pomarańczową wodę i paprykowe chipsy. Ale to był taki mus że idąc do pracy zboczyłam z kursu i przepłaciłam w całodobowym za to. W tej ciąży taką mega zachcianką był żurek. Ale to już był chyba 4 miesiąc.
Co do wyglądu no to z chłopcami wg. zabobonów się sprawdziło bo byłam piękna ;) ale Mikim już wyglądam i czuję się jak kupka a jakby nie patrzył chłop. Słodyczy generalnie nie jadam i nie lubię... czasem najdzie mnie na kruche ciastko z marmoladą czy pączka ew. dobrą czekoladkę. A brzuch mam zawsze na dziewczynkę ;) To tak odnośnie mitów.



Noc miałam dziś jak zresztą 3 czy 4 poprzednie kiepską.... Ból kręgosłupa, spojenia łonowego, nogi od biodra daje się mocno we znaki. Dodatkowo w nocy doszły skurcze bardzo bolesne i utrzymywały się do teraz właściwie. Takie mendy zapierające dech gdzie o oddychaniu przeponą można zapomnieć...
A jeszcze miałam zryte sny. Od dwóch dni śnią mi się POCIĄGI, tory, perony, przedziały. Dziś dodatkowo śniła mi się Warszawa podczas okupacji jednocześnie Niemców i Bolszewików a ja szłam na jakieś tajne zebranie i jakiś okupant nas zatrzymał na drewnianych pięknych starych schodach kamienicy. Pamiętam że nie mogłam stać bo brzuch mnie ciągnął i krzyż bolał... Także intensywne sny ;)

Warszawa podczas okupacji, wchodzisz w moje sny :)
 
reklama
Ja już na lezaku relaks dzieci się bawią w bawialni wodnej buziaki
 

Załączniki

  • DSC_2327.JPG
    DSC_2327.JPG
    1,3 MB · Wyświetleń: 116
@martabunia co tam u Ciebie ? :) z tego co pamiętam nic się wczoraj nie odzywałaś .
Jeszcze nie rodzę [emoji16]
Trochę męża pomeczylam wieczorem , tzn rozmawialiśmy o wszystkim. O temacie rodziców przede wszystkim :)
O takim 100% usamodzielnieniu. Doszliśmy do wniosku ,że mama ,,nieświadomie" chce nas uzależnić od ich pomocy i pieniędzy. Mąż stwierdził ,że jego matka chciała dać nam do zrozumienia ,że kiedyś jeszcze poprosimy ich o pomoc. Mimo ,że tego nie robimy nigdy ;)))
Ja to uważam ,że wolę jeść chleb z masłem niż dać się w ten sposób szantażować . Że to nas bardziej zbliży do siebie niż ciągle zaglądanie nam do portfela. Trzeba się dać młodym dorobić jeśli tego chcą . Mąż przyznał rację.
Pierwszy etap za nami :) wiele jeszcze przed nami , ale serio czuje się bezpieczniej wiedząc ,że mąż mimo trudności w relacjach z matką potrafił zdecydowanie za mną stanąć :)
 
Brednie z tymi zabobonami. U mnie będzie syn, a słodkie mogłabym jeść na kilogramy. Może to jednak szczęście w nieszczesciu , że mam ta cukrzyce bo gdybym zarla tyle słodyczy to już pewnie bym się toczyła [emoji16]
 
Ja w pierwszej zagryzałam śledzie w oleju z cebulą marsami i zapijałam colą. Każdy normalny by wyrzygał a mnie po słonym chciało się słodkiego.
W drugiej pierwszą rzeczą przez którą w ogóle pomyślałam o ciąży to była zachcianka na gazowaną pomarańczową wodę i paprykowe chipsy. Ale to był taki mus że idąc do pracy zboczyłam z kursu i przepłaciłam w całodobowym za to. W tej ciąży taką mega zachcianką był żurek. Ale to już był chyba 4 miesiąc.
Co do wyglądu no to z chłopcami wg. zabobonów się sprawdziło bo byłam piękna ;) ale Mikim już wyglądam i czuję się jak kupka a jakby nie patrzył chłop. Słodyczy generalnie nie jadam i nie lubię... czasem najdzie mnie na kruche ciastko z marmoladą czy pączka ew. dobrą czekoladkę. A brzuch mam zawsze na dziewczynkę ;) To tak odnośnie mitów.



Noc miałam dziś jak zresztą 3 czy 4 poprzednie kiepską.... Ból kręgosłupa, spojenia łonowego, nogi od biodra daje się mocno we znaki. Dodatkowo w nocy doszły skurcze bardzo bolesne i utrzymywały się do teraz właściwie. Takie mendy zapierające dech gdzie o oddychaniu przeponą można zapomnieć...
A jeszcze miałam zryte sny. Od dwóch dni śnią mi się POCIĄGI, tory, perony, przedziały. Dziś dodatkowo śniła mi się Warszawa podczas okupacji jednocześnie Niemców i Bolszewików a ja szłam na jakieś tajne zebranie i jakiś okupant nas zatrzymał na drewnianych pięknych starych schodach kamienicy. Pamiętam że nie mogłam stać bo brzuch mnie ciągnął i krzyż bolał... Także intensywne sny ;)
To u mnie była chęć na pomarańcze, gdzie wyciągnęłam mojego S. na makaron do chińczyka bo tak mi się chciało a koniec końców zjadłam trzy widelce i musieliśmy pójść po pomarańcze :D
A odnośnie bóli to mnie od 3 dni też znowu boli spojenie łonowe, wcześniej mnie bolało jakiś czas , przeszło a teraz znów .
 
Jeszcze nie rodzę [emoji16]
Trochę męża pomeczylam wieczorem , tzn rozmawialiśmy o wszystkim. O temacie rodziców przede wszystkim :)
O takim 100% usamodzielnieniu. Doszliśmy do wniosku ,że mama ,,nieświadomie" chce nas uzależnić od ich pomocy i pieniędzy. Mąż stwierdził ,że jego matka chciała dać nam do zrozumienia ,że kiedyś jeszcze poprosimy ich o pomoc. Mimo ,że tego nie robimy nigdy ;)))
Ja to uważam ,że wolę jeść chleb z masłem niż dać się w ten sposób szantażować . Że to nas bardziej zbliży do siebie niż ciągle zaglądanie nam do portfela. Trzeba się dać młodym dorobić jeśli tego chcą . Mąż przyznał rację.
Pierwszy etap za nami :) wiele jeszcze przed nami , ale serio czuje się bezpieczniej wiedząc ,że mąż mimo trudności w relacjach z matką potrafił zdecydowanie za mną stanąć :)
Mądrego masz męża , dobrze że sobie przegadaliscie wszystko na spokojnie :)
A właśnie myślałam że zrobisz nam niespodziankę i urodziłaś :D
 
reklama
Jeszcze nie rodzę [emoji16]
Trochę męża pomeczylam wieczorem , tzn rozmawialiśmy o wszystkim. O temacie rodziców przede wszystkim :)
O takim 100% usamodzielnieniu. Doszliśmy do wniosku ,że mama ,,nieświadomie" chce nas uzależnić od ich pomocy i pieniędzy. Mąż stwierdził ,że jego matka chciała dać nam do zrozumienia ,że kiedyś jeszcze poprosimy ich o pomoc. Mimo ,że tego nie robimy nigdy ;)))
Ja to uważam ,że wolę jeść chleb z masłem niż dać się w ten sposób szantażować . Że to nas bardziej zbliży do siebie niż ciągle zaglądanie nam do portfela. Trzeba się dać młodym dorobić jeśli tego chcą . Mąż przyznał rację.
Pierwszy etap za nami :) wiele jeszcze przed nami , ale serio czuje się bezpieczniej wiedząc ,że mąż mimo trudności w relacjach z matką potrafił zdecydowanie za mną stanąć :)
Najgorsze są te maminsynki więc trzeba się cieszyć, że mąż stoi po Twojej stronie, [emoji4]u mnie jest podobnie całe szczęście
 
Do góry