Mamy armagedon.. Mlody cos cuduje przy karmieniu.. Chwile ssie a potem wypluwa i sie wścieka bo szuka.. Jest mocno absorbujacy ciezko mi iść nawet siku do toalety. Noce rozrabia choc dzis do 2 sie meczylismy z karmieniem i ile possal tyle jego i padl.. Do 6 rano dokarmialam go po troche przez sen.. I dopiero o 6 zjadl pozadniej znow spal potem o 9 i o 12... Wiec odespal sobie noc.
Wybraliśmy sie dzis na 1szy spacer. Przespal go

zobaczymy co nas znow czeka. M w nocy lecial do apteki po mleko modyfikowane w razie czego bo juz bylam bezsilna ze bedzie glodny..