reklama
jutrzenka
Szczęsliwa mamusia :)))
Ewa sa R20 akumulatorki????. Kurde nie widzialam w sklepie. Tylko paluchy widzialam. Musze dobrze poszukac bo w Media Markt znajde. Bo 4 baterie kosztuje ok 15 zl a starczaja na naprawde krotko. A jak kupie akumulatory to sie potem do zabawek przydadza, bo w niektorych takie sa. Dzieku za info. :-)
Ataata
Grudniowa Mama '07
jutrzenko sa akumulatorki R20, ale drogie i ładowarka do nich tez cholernie droga... a ładują sie np aż 12 godzin a czasem i więcej (zależy od jakości akumulatorka) a ładowarka na 2 baterie tylko jest (innej na allegro nie widziałam) więc 24godziny ładowania!!!! dlatego zamiast tego wole zrobić przeróbke;-)
jutrzenka
Szczęsliwa mamusia :)))
Dzieki za info. Bede w leroy merlin we wtorek to popatrze. Ale po 30 to drogo i bez sensu to ladowanie tyle godzin
Paula21
Grudzień '07
Anetko zgadza się
to moja mała tak szału dostawała na tym głupim materacyku. Raz na brzuch, raz na plecy... I trzymali mi ją na nim trzy doby prawie.
Koszmar. A doba w inkubadorze, wypaliło jej tą bilirubinę i do domu, po co było tak dzieciaka męczyć?
Bez sensu... Musiałam się upomnieć żeby się za to wzięli bo i święta bym pewnie została 

i chyba bym zwariowała 











Farzinka
Wdrożona(y)
Witam Wszystkie Mamy , ja zostałam mamą pierwszy raz 4 grudnia 2007. Jureczek przyszedł na świat o 9.35, 3,800 gram, 59cm.
Anetka24
Klub grudniówek'07
Witam Wszystkie Mamy , ja zostałam mamą pierwszy raz 4 grudnia 2007. Jureczek przyszedł na świat o 9.35, 3,800 gram, 59cm.
Witam ciebie w naszym gronie :-);-)

Kawał chłopa urodziłaś ;-)

Anetka24
Klub grudniówek'07
Witam was
U nas spokojnie jak na razie Madzia mało kaszle nawet po tej flegaminie nie widać aby coś jej się pogarszało i chyba znalazłam powód jej wysypki na buziulce to prawdo podobnie ten syropek prawoślazowy chyba jest delikatnie na niego uczulona lub na jeden jego składnik. W środę mam zamiar jechać z Madzią na kontrole czy leczenie przynosi skutki czy wręcz odwrotnie, ale mam nadzieje że jednak to pierwsze
Moja mała przesypia praktycznie 8 godzin nawet czasem więcej w nocy :-);-)
nie narzekam na to że się nie wysypiam
Po tym mleku na soi mała się wyciszyła i więcej śpi mi w dzień wcześniej się okropnie wierciła i napinała i to jej nie pozwoliło spać w dzień no i oczywiście kazała sie ciągle bujać w wózku
A teraz ma 3 konkretne drzemki w ciągu dnia i ja mam czas aby coś zrobić w domku i zająć się 2 starszych dzieci. Te drzemki trwają od 1 godz. do 3 godz. zależy ile była aktywna po jedzonku :-);-)
U nas spokojnie jak na razie Madzia mało kaszle nawet po tej flegaminie nie widać aby coś jej się pogarszało i chyba znalazłam powód jej wysypki na buziulce to prawdo podobnie ten syropek prawoślazowy chyba jest delikatnie na niego uczulona lub na jeden jego składnik. W środę mam zamiar jechać z Madzią na kontrole czy leczenie przynosi skutki czy wręcz odwrotnie, ale mam nadzieje że jednak to pierwsze

Moja mała przesypia praktycznie 8 godzin nawet czasem więcej w nocy :-);-)
nie narzekam na to że się nie wysypiam

Po tym mleku na soi mała się wyciszyła i więcej śpi mi w dzień wcześniej się okropnie wierciła i napinała i to jej nie pozwoliło spać w dzień no i oczywiście kazała sie ciągle bujać w wózku

A teraz ma 3 konkretne drzemki w ciągu dnia i ja mam czas aby coś zrobić w domku i zająć się 2 starszych dzieci. Te drzemki trwają od 1 godz. do 3 godz. zależy ile była aktywna po jedzonku :-);-)
reklama
Ataata
Grudniowa Mama '07
Anetka ciesze sie ze malutka sie wyciszyła.
U mnie od wczoraj istne piekło:-( Mała zachowuje sie tak strasznie jak nigdy dotąd..:-( jakby wstąpił w nią szatan... cały czas chodzą w niej nerwy!! Ciągle sie napina cała!! I ciagle sie drze w niebogłosy, juz na rękach sie drze, no poprostu nic jej nie uspakaja:-( przestaje sie drzec jak pada ze zmęczenia.. wczoraj tak o pólnocy dopiero padła.
Ja juz niewiem co sie dzieje, bo wczesniej to na rekach sie uspakajała, jak ją nosiłam 4 godziny to 4 godziny była cisza, a teraz na rękach sie nie uspokaja, ręży sie i napina.Normalnie w momencie wyciąga ręce przed siebie (tu chwila ciszy bo nabiera oddech i przygotowuje sie do napięcia) zaciska pięści tak mocno że jednego kciuka juz ma prawie sinego, nogi wyprostowane, poprostu cala sie napina, sztywnieje tak ze można ją sobie położyć na dłoni i będzie miała ciałko w lini poziomej. Normalnie robi sie napęta i sztywna jak kamień:-( no i drez sie w niebogłosy ze az jej juz oddechu brakuje i czasem głosu zaczyna brakowac:-(
Ja juz niewiem co sie dzieje, niemam siły, nie daje rady.
To nie jest normalne!!
Nawet strasznie nerwowe dzieci tak sie nie zachowują, bo zabrane w ramiona sie uspakajają, a ona nie... juz nawet podczas jedzenia cała "chodzi" nerwy w niej buzują, macha rękami, nogami i drze sie ciągnąc butelke:-(
Boże ja zeświruje.
Juz mam ochote wziąśc wyjśc z domu i do niego nie wrócić:-(
Becze od wczoraj bo juz jestem na skraju załamania.
Ja pier**** niech ktos zrobi coś w koncu z tym dzieckiem...
Nawet nie wiecie coto za uczucie nie cieszyc sie z macierzyństwa...
Wiem potepicie mnie zato, ale tak wlasnie sie czuje, bo jak mozna sie czuc gdy od 2 miesięcy jest ciągłe darcie, zero usmiechu na twarzy dziecka, zero radości, niechce nawet sie przytulać do mnie no kompletnie nic... nie wspomne o innych aspektach.
Życie mnie chyba skarało tylko zaco??!!
Nie dośc że jestem samotną matką, nie pracuje, mieszkam z rodzicami, matka ciągle mnie dołuje i dobija (ma do mnie żal o wszystko głownie o małą...:-() to jeszcze Daria mnie wykańcza..
Nie mam siły
Sory ale niemam sie komu wyżalic, bo nawet moja własna matka doprowadza mnie pomału do depresji:-(
U mnie od wczoraj istne piekło:-( Mała zachowuje sie tak strasznie jak nigdy dotąd..:-( jakby wstąpił w nią szatan... cały czas chodzą w niej nerwy!! Ciągle sie napina cała!! I ciagle sie drze w niebogłosy, juz na rękach sie drze, no poprostu nic jej nie uspakaja:-( przestaje sie drzec jak pada ze zmęczenia.. wczoraj tak o pólnocy dopiero padła.
Ja juz niewiem co sie dzieje, bo wczesniej to na rekach sie uspakajała, jak ją nosiłam 4 godziny to 4 godziny była cisza, a teraz na rękach sie nie uspokaja, ręży sie i napina.Normalnie w momencie wyciąga ręce przed siebie (tu chwila ciszy bo nabiera oddech i przygotowuje sie do napięcia) zaciska pięści tak mocno że jednego kciuka juz ma prawie sinego, nogi wyprostowane, poprostu cala sie napina, sztywnieje tak ze można ją sobie położyć na dłoni i będzie miała ciałko w lini poziomej. Normalnie robi sie napęta i sztywna jak kamień:-( no i drez sie w niebogłosy ze az jej juz oddechu brakuje i czasem głosu zaczyna brakowac:-(
Ja juz niewiem co sie dzieje, niemam siły, nie daje rady.
To nie jest normalne!!
Nawet strasznie nerwowe dzieci tak sie nie zachowują, bo zabrane w ramiona sie uspakajają, a ona nie... juz nawet podczas jedzenia cała "chodzi" nerwy w niej buzują, macha rękami, nogami i drze sie ciągnąc butelke:-(
Boże ja zeświruje.
Juz mam ochote wziąśc wyjśc z domu i do niego nie wrócić:-(
Becze od wczoraj bo juz jestem na skraju załamania.
Ja pier**** niech ktos zrobi coś w koncu z tym dzieckiem...
Nawet nie wiecie coto za uczucie nie cieszyc sie z macierzyństwa...
Wiem potepicie mnie zato, ale tak wlasnie sie czuje, bo jak mozna sie czuc gdy od 2 miesięcy jest ciągłe darcie, zero usmiechu na twarzy dziecka, zero radości, niechce nawet sie przytulać do mnie no kompletnie nic... nie wspomne o innych aspektach.
Życie mnie chyba skarało tylko zaco??!!
Nie dośc że jestem samotną matką, nie pracuje, mieszkam z rodzicami, matka ciągle mnie dołuje i dobija (ma do mnie żal o wszystko głownie o małą...:-() to jeszcze Daria mnie wykańcza..
Nie mam siły
Sory ale niemam sie komu wyżalic, bo nawet moja własna matka doprowadza mnie pomału do depresji:-(
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 315
- Wyświetleń
- 51 tys
Podziel się: