reklama
Ciekawa jestem jak to będzie u mnie z czasem. Chociaż poród to jedno, ale ja przez ta szyjkę od 20. tc mogłam przejść nie więcej niż kilometer, więc się umęczyłam w samej ciąży. Teraz oprócz zmęczenia to mam momenty wręcz euforyczne, bo w tydzień spadło mi 12 kg i nagle znowu mogę chodzić. Cieszę się nawet ze sprzątania i chodzenia do sklepu. Gdyby mały dał pospać to byłabym w ogóle zachwycona połogiemteż tak mówiłam 12lat temu
jak leżałam te 2h to od razu powiedziałam do męża, że nasza córka będzie jedynaczką
a jednak lada dzień urodzę trzecią
![]()
Zazdroszczę Wam dziewczyny, to czekanie jest koszmarne. Coś czuje, że jednak znów mnie czeka wywoływanie i 5dni w szpitaluMy dzisiaj wychodzimy do domku, wszystko jest dobrzePowiem Wam, że moje dziecko to anioł
Praktycznie w ogóle nie płacze, nocki przesypia i muszę go sama wybudzać. Oby tylko tak zostało

MatkaJoanna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2022
- Postów
- 447
Super! Bardzo Wam zazdroszczę że już do domku w komplecie pójdziecieMy dzisiaj wychodzimy do domku, wszystko jest dobrzePowiem Wam, że moje dziecko to anioł
Praktycznie w ogóle nie płacze, nocki przesypia i muszę go sama wybudzać. Oby tylko tak zostało

MatkaJoanna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2022
- Postów
- 447
Widzisz u ciebie to chociaż wywoływanie będzie, a u mnie to już się kroi cesarka...Zazdroszczę Wam dziewczyny, to czekanie jest koszmarne. Coś czuje, że jednak znów mnie czeka wywoływanie i 5dni w szpitalu![]()
Mała jest duża wczoraj wymierzył ją na 4 kg, aż 2 razy mierzył bo za pierwszym razem wyszło mu 4 200. Fakt że margines błędu coraz większy no bo przecież ona się już mu w kadrze nie mieści, ale mimo wszystko.
Rozwarcie na palec, ale szyjka niegotowa, twarda dalej.. Coś tam mnie wczoraj poruszył jeszcze w nadziei że może się rozkręci, ale po całym wieczorze skurczów nawet już dość bolesnych rano jest cisza jak makiem zasiał.
Położna mi dzisiaj z kolei napisała że na siłę to nic nie będzie i trudno
W każdym razie lekarz mówi że w takim tempie to za tydzień będzie już waga w okolicach wskazania do cesarki i że najlepiej by było żebym urodziła najpóźniej w ten weekend.
A jeszcze ma domiar wszystkiego idzie mój pan lekarz na urlop więc kolejna wizyta kontrolna w terminie porodu będzie u innego. Zakładam że u "nowego" to w ogóle będzie strach przed podjęciem innej decyzji niż CC bo nie prowadził ciąży i nie będzie chciał ryzykować.
Zaczynam się oswajać z myślą o cięciu. Tak to chyba jest jakoś dziwnie, że przychodzi zazwyczaj to czego się tak bardzo boimy. Ja się bałam cesarki i teraz się muszę z nią pogodzić.
Jak u Was sytuacja?
Ja bardzo chciałam cesarkę poprzednim razem, bo panicznie bałam się porodu, ale lekarz nie chciał zrobić bez wskazań i obiecał, że tym razem będzie ok i miał rację. Teraz chciałabym taki porod jak ostatnio.Widzisz u ciebie to chociaż wywoływanie będzie, a u mnie to już się kroi cesarka...
Mała jest duża wczoraj wymierzył ją na 4 kg, aż 2 razy mierzył bo za pierwszym razem wyszło mu 4 200. Fakt że margines błędu coraz większy no bo przecież ona się już mu w kadrze nie mieści, ale mimo wszystko.
Rozwarcie na palec, ale szyjka niegotowa, twarda dalej.. Coś tam mnie wczoraj poruszył jeszcze w nadziei że może się rozkręci, ale po całym wieczorze skurczów nawet już dość bolesnych rano jest cisza jak makiem zasiał.
Położna mi dzisiaj z kolei napisała że na siłę to nic nie będzie i trudno
W każdym razie lekarz mówi że w takim tempie to za tydzień będzie już waga w okolicach wskazania do cesarki i że najlepiej by było żebym urodziła najpóźniej w ten weekend.
A jeszcze ma domiar wszystkiego idzie mój pan lekarz na urlop więc kolejna wizyta kontrolna w terminie porodu będzie u innego. Zakładam że u "nowego" to w ogóle będzie strach przed podjęciem innej decyzji niż CC bo nie prowadził ciąży i nie będzie chciał ryzykować.
Zaczynam się oswajać z myślą o cięciu. Tak to chyba jest jakoś dziwnie, że przychodzi zazwyczaj to czego się tak bardzo boimy. Ja się bałam cesarki i teraz się muszę z nią pogodzić.
Jak u Was sytuacja?
Przy tak dużym dziecku to na pewno cc jest lepsze i bezpieczniejsze.
Ja muszę urodzić do wtorku, bo jak nie to w środę na oddział. Nie chce na tyle dni zostawiać mojej dwulatki

A u mnie wyciszyło się wszystko. Czop już nie odchodzi, więc chyba odszedł. Skurczy nie mam żadnych od kilku dni. Mała się już tak nawet nie pcha, wyciszyła się. Więc cisza.
Też miałam takie wrażenie po porodzie, że musiało się stać dokładnie to czego się obawiałam - oksytocyna i nagłe cc. Chociaż w trakcie porodu mi się trochę zmieniło, bo na parciu wyłam i błagałam, żeby mi zrobili już cesarkę.Widzisz u ciebie to chociaż wywoływanie będzie, a u mnie to już się kroi cesarka...
Mała jest duża wczoraj wymierzył ją na 4 kg, aż 2 razy mierzył bo za pierwszym razem wyszło mu 4 200. Fakt że margines błędu coraz większy no bo przecież ona się już mu w kadrze nie mieści, ale mimo wszystko.
Rozwarcie na palec, ale szyjka niegotowa, twarda dalej.. Coś tam mnie wczoraj poruszył jeszcze w nadziei że może się rozkręci, ale po całym wieczorze skurczów nawet już dość bolesnych rano jest cisza jak makiem zasiał.
Położna mi dzisiaj z kolei napisała że na siłę to nic nie będzie i trudno
W każdym razie lekarz mówi że w takim tempie to za tydzień będzie już waga w okolicach wskazania do cesarki i że najlepiej by było żebym urodziła najpóźniej w ten weekend.
A jeszcze ma domiar wszystkiego idzie mój pan lekarz na urlop więc kolejna wizyta kontrolna w terminie porodu będzie u innego. Zakładam że u "nowego" to w ogóle będzie strach przed podjęciem innej decyzji niż CC bo nie prowadził ciąży i nie będzie chciał ryzykować.
Zaczynam się oswajać z myślą o cięciu. Tak to chyba jest jakoś dziwnie, że przychodzi zazwyczaj to czego się tak bardzo boimy. Ja się bałam cesarki i teraz się muszę z nią pogodzić.
Jak u Was sytuacja?
Już się powoli oswajam z tym, że poród odbiegał od moich wyobrażeń. Pediatra mnie pocieszył, że to właściwie dobrze, że zaczęło się naturalnie.
Poza tym wyobrażałam sobie, że gorzej będę się czuła po cc. Koleżanki mi mówiły, że koszmarny ból i nie mogły same wejść pod prysznic.
Wspaniale ze to mowisz - ze nie tylko jest zle… super!Ciekawa jestem jak to będzie u mnie z czasem. Chociaż poród to jedno, ale ja przez ta szyjkę od 20. tc mogłam przejść nie więcej niż kilometer, więc się umęczyłam w samej ciąży. Teraz oprócz zmęczenia to mam momenty wręcz euforyczne, bo w tydzień spadło mi 12 kg i nagle znowu mogę chodzić. Cieszę się nawet ze sprzątania i chodzenia do sklepu. Gdyby mały dał pospać to byłabym w ogóle zachwycona połogiem![]()
reklama
Oby tak zostalo i milego czasu w domkuMy dzisiaj wychodzimy do domku, wszystko jest dobrzePowiem Wam, że moje dziecko to anioł
Praktycznie w ogóle nie płacze, nocki przesypia i muszę go sama wybudzać. Oby tylko tak zostało



moze jeszcze samo sie rozkreci, kciuki za to!!Zazdroszczę Wam dziewczyny, to czekanie jest koszmarne. Coś czuje, że jednak znów mnie czeka wywoływanie i 5dni w szpitalu![]()
Moze to cisza przed burzą??Ja bardzo chciałam cesarkę poprzednim razem, bo panicznie bałam się porodu, ale lekarz nie chciał zrobić bez wskazań i obiecał, że tym razem będzie ok i miał rację. Teraz chciałabym taki porod jak ostatnio.
Przy tak dużym dziecku to na pewno cc jest lepsze i bezpieczniejsze.
Ja muszę urodzić do wtorku, bo jak nie to w środę na oddział. Nie chce na tyle dni zostawiać mojej dwulatkiboję się jak ona to zniesie, niby mąż z nią będzie calu czas tyle co na poród przyjedzie ale i tak nie chce jej zostawiać, płakać mi się chce na samą mysl o tym. Po za tym boję się, że jak zniknę na tyle dni i wrócę z dzidzią to ona gorzej ją przyjmie, bo będzie bardzo za mną stęskniona i zazdrosna o mnie.
A u mnie wyciszyło się wszystko. Czop już nie odchodzi, więc chyba odszedł. Skurczy nie mam żadnych od kilku dni. Mała się już tak nawet nie pcha, wyciszyła się. Więc cisza.
Podobne tematy
Podziel się: