Witam,
z ciekawością od kilku dni podczytuję tą dyskusję i mam wrażenie, że wkrótce rzucicie się sobie do gardeł

W mojej opinii nie można twiedzić, ze słodycze są wyłącznie be i powodują otyłośc, a jedzenie z McDonald's jest be, bo prowadzi do miażdżycy. Powodują takie dolegliwości, jeśli są spożywane w nadmiarze. Jesli dziecko od czasu do czasu zje batonika, albo posłodzi mu się trochę herbatkę, to nie umrze od razu od tego. Tak samo, jeśli spróbuje hamburgera ze "złotych łuków". Wszystko jest dla ludzi i we wszystkim trzeba znać umiar. Absolutnie nie twierdzę, że takie jedzenie ma same zalety. Również jestem przeciwna. Ale moim zdaniem wszystko wynosi się z domu i jeśli rodzice dadzą od czasu do czasu dziecko batonik, a po jakimś czasie wręczą mu jabłko to będzie ok.
Dzieci od zawsze ciągneło i będzie ciągnąć do rzeczy, które zazwyczaj są dla nich niezdrowe za to albo są pyszne, albo ładnie wyglądają. No czy my byliśmy inni? Czy my jako 6-latki mówiliśmy mamie "Dziś na obiad zjadłabym szpinak" ?:-) Dzieci w reklamach pokazywanych w telewizji są radosne, kiedy zjedzą chipsy, są szczęśliwe, kiedy bawią się magicznymi kucykami. Więc zabrońmy 6-latkom również oglądania telewizji. Nie dawajmy im pomidorów, bo mogły rosnąć przy szosie i zawierają ołów lub inne metale ciężkie. Nie jedzmy z dzieckiem masła, bo prowadzi do choroby wieńcowej. Nie róbmy wspólnego grilla, bo kiełbasy są niezdrowe. Niech nie pije również herbaty, bo zawiera garbniki wypłukujące magnez z organizmu. Przy tym my sami nie pijmy kawy, bo działanie podobne.
Przykładów można mnożyć setki. Gdybyśmy ciągle zastanawiali się co jest zdrowe, a co nie musielibyśmy żywić się wyłącznie korzonkami.
Jako dziecko (7-8 lat) dostawałam w domu raz w roku wino rozcieńczone z wodą do wieczerzy wigilijnej, a na urodziny 1/4 lampki szampana. Przez to, kiedy moi koledzy z klasy pili po kryjomu w bramie wino "sen sołtysa", ja nie musiałam, bo znałam smak wina i nie ciągnęło mnie do tego. Nie namawiam do podawania dziecku alkoholu, broń Boże! Ale uważam, że mądry rodzic podając coś dziecku i nadzorując spożywanie konkretnych produktów uniknie sytuacji, że dziecko zechce spróbować czegoś na własną rękę. Tyle mojej opinii.
Na marginesie.
Kyniol - film "Super Size Me" o McDonalds nie jest dziełem Moore'a, lecz Morgana Spurlocka:-)