tak, to prawda. Zazwyczaj niestety jest tak, że jak się sprawy komplikują to na każdej płaszczyźnie. A czas tutaj niestety nie jest naszym sprzymierzeńcem. Ja jestem osobą która potrafi z każdej sytuacji wyciągnąć to co jest pozytywne. Nie udaje się ok. No trudno, będę zła i sfrustrowana. Mało zła, będę wku**iona na życie, że pośród tej całej patologii, pośród tego znęcania się nad dziećmi, to mnie się przytrafiło że nie mogę mieć kolejnego. Ale też wiem, że są kobiety - znam też osobiście takie, które nigdy nie będą miały dzieci, nigdy nie przekonają się jaką mamą, by były. Jakie to w ogóle uczucie być matką, być za kogoś 100 procentowo odpowiedzialnym. I zanim udało mi się, jak sobie wyobrażałam, że być może nigdy nie będę wiedziała co to za uczucie, czułam się oszukana przez życie, czemu to ja nie będę mogła tego doświadczyć. Czemu to akurat ja ? Ja jestem gotowa, jestem przygotowana żeby zapewnić dziecku godne życie. Dlatego nie jestem nawet w stanie w 10 % porównać mojego zawodu i mojego bólu do osób które nie mają dzieci, a bardzo tego chcą. Bo ja pragnę poczuć to jeszcze raz, a ta kobieta pragnie poczuć to po raz pierwszy, w ogóle poczuć... Ale też wiem, że każda z nas jest inna. Każda ma swoje, bóle, cierpienia. I każda z nas ma różne sposoby, żeby radzić sobie z niepowodzeniami. Mam głęboką nadzieję, że wszystkie Twoje planu i marzenia się zrealizują. I że w końcu poczujesz wiatr we włosach na trasie z góry, a nie pod nią. Kiedyś musi być ten szczyt .