Zupełnie nie ma czego, nasz organizm naprawde wie co robić. Ja mam prywatna położną tą samą co przy porodzie z synkiem (u nas w szpitalu jest taka opcja, jest przez cały okres porodu i po dla tylko i wyłącznie ciebie, oczywiście trzeba zapłacić, ale nie jest to jakas duza kwota) - mialam muzyke, olejki eteryczne, basen z cieplutka woda i gaz. Ciągle była przy mnie, masowała, dopingowała. No, a były to czasy covida, takze moj Maz mógł wejsc dopiero na same narodziny synka, dosłownie ostatnie 3 minuty…
Pierwszy poród 8h, z czego pierwsze 5 były mało odczuwalne, to naprawdę dobry wynik, mam nadzieję, że teraz tez SN i może nieco krótszy.

Najbardziej boje sie cesarki, porównując dziewczyny z piętra, gdzie chyba z 80% miało cc to naprawdę było dla mnie traumatyczne.