reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

reklama
Oj ja zaczęłam terapię 2 dni po pogrzebie córki. Bez tego to nie wstawałam z łózka. Potem musialam wrócić do pracy, to też swoje zrobiło. Zajęłam się swoim zdrowiem, ogarnęlam uzębienie, potem kolejna ciąża (tak na zimno myślę, że było za wcześnie). Tak naprawdę wszystko uderzyło mocniej jak już nie miałam czym zająć głowy.
Zresztą to cały czas uderza. Też się zastanawiam jakby to bylo mieć w domu 2latka i 3latkę.

Mam w planie wytatuować sobie odcisk jej stopu na przedramieniu :) takie domkniecie.
No i wiecie, to też jest tak, że probuję wypośrodkować. Jak zaznaczyć, że mamy 2 dzieci bez przytłoczenia syna zmarłą siostrą. To cięzko wyważyć, zwłaszcza, że my nie mamy wiele pamiątek. Kilka zdjęć, ubranko i odcisk stopy. Mam kurę do karmienia dla każdego z nich z wyhaftowanym imieniem i tyle tak naprawdę. Czasami mam poczucie, że to za mało, że fajnie byłoby mieć więcej. A z drugiej strony otoczenie i świat oczekuje, że szybko zapomnisz i szybko pójdziesz dalej i ja szybko nauczylam się, że wspomnienia nie są mile widziane, że wywołują dziwne spojrzenia, uciszają dyskusję, a na grupach ciązowych powodują zakrzyczenie, że nie wolno dołować innych ciężarnych mowieniem o stracie, bo to powoduje negatywne myśli.

A że tak zapytam, jaki był powód tych problemów z szyjką? Miałaś konizację, problem z progiem?
 
A że tak zapytam, jaki był powód tych problemów z szyjką? Miałaś konizację, problem z progiem?
Chyba geny, bo moja mama i jej siostra też miały problem i babcia w ostatniej ciązy prawdopodbnie też, bo poród ją bardzo zaskoczyl, tylko wtedy nikt tego nie badal.
Ja jestem z 35/36tc, moi kuzyni z 34 (ciąża rok po roku). I tak samo porod się zaczynał samoistnie.

Obstawiam niedobór kolagenu, to taka moja teoria, którą kiedyś dyskutowałam z ginekologami, ale póki co nie ma wystarczających badan na ten temat i nie wiadomo czy suplementacja coś pomaga.

Tak po prostu mi się ta szyjka skraca. W drugiej ciazy w 6tc mialam 28mm, a w 14 jak zakladali mi szew to już było poniżej 15mm. Gdzie wszyscy mowią, że szyjka nie ma praea się skracać w 1 trymestrze bo przeciez nie ma na nią jeszcze żadnego nacisku.
No a na połowkowych już było widac, że nad szwem robi się lejek i jak mi syn raz docisnął głową to szew zjechał i już było pozamiatane.
W pierwszej ciązy na USG w 18tc też był lejek, szyjka 20mm, ale lekarze zignorowali, a ja nie wiedzialam, że powinnam cisnąc na przyjście na oddzial i pessar/szew.
 
Ale chyba jest też coś poza czynnikiem genetycznym, bo mam koleżankę u której w rodzinie takich problemów nie było, ona okaz zdrowia, żadnych ingerencji ginekologicznych, a właśnie straciła dziecko ok 20 tygodnia. Później w drugiej ciąży miała pessar zakładany i leżała całą ciążę i donosiła.
 
Chyba geny, bo moja mama i jej siostra też miały problem i babcia w ostatniej ciązy prawdopodbnie też, bo poród ją bardzo zaskoczyl, tylko wtedy nikt tego nie badal.
Ja jestem z 35/36tc, moi kuzyni z 34 (ciąża rok po roku). I tak samo porod się zaczynał samoistnie.

Obstawiam niedobór kolagenu, to taka moja teoria, którą kiedyś dyskutowałam z ginekologami, ale póki co nie ma wystarczających badan na ten temat i nie wiadomo czy suplementacja coś pomaga.

Tak po prostu mi się ta szyjka skraca. W drugiej ciazy w 6tc mialam 28mm, a w 14 jak zakladali mi szew to już było poniżej 15mm. Gdzie wszyscy mowią, że szyjka nie ma praea się skracać w 1 trymestrze bo przeciez nie ma na nią jeszcze żadnego nacisku.
No a na połowkowych już było widac, że nad szwem robi się lejek i jak mi syn raz docisnął głową to szew zjechał i już było pozamiatane.
W pierwszej ciązy na USG w 18tc też był lejek, szyjka 20mm, ale lekarze zignorowali, a ja nie wiedzialam, że powinnam cisnąc na przyjście na oddzial i pessar/szew.

Właśnie chciałam zapytać też czy w pierwszej nie zadziałał pessar.
Ale prawda jest taka, to nie tak że Ty powinnaś cisnąć - tylko nie oszukujmy się - oni po coś te dyplomy chyba do jasnej ciasnej robią... nie żeby pochłaniać ciastka, pić kawkę i pierdzielić o dupie Maryni i brać za to kasę, tylko żeby myśleć zachowawczo... jak widać, do dupy im to wychodzi często i gęsto. 😒
 
Właśnie chciałam zapytać też czy w pierwszej nie zadziałał pessar.
Ale prawda jest taka, to nie tak że Ty powinnaś cisnąć - tylko nie oszukujmy się - oni po coś te dyplomy chyba do jasnej ciasnej robią... nie żeby pochłaniać ciastka, pić kawkę i pierdzielić o dupie Maryni i brać za to kasę, tylko żeby myśleć zachowawczo... jak widać, do dupy im to wychodzi często i gęsto. 😒
Dlatego drugą ciążę prowadziłam u profesora, wojewódzkiego komsultanta. Najlepiej wydana kasa w życiu. On jest ordynatorem w szpitalu, jak tylko pojawilam się na oddziale to wiedział o co chodzi, wiedział, jakie mam podejście, wiedział, że nie chcę znowu leżeć pod pompą godzinami. Po porodzie przyszedł do mnie jeszcze przed obchodem, pytał jak tam, był na neonatologii zobaczyć młodego (urodzilam w piątek wieczorem), zresztą po porodzie ktoś mu wysłał nawet zdjęcie 🤣 naprawdę bardzo zaangażowany lekarz i taki rozumiejący mój stres. Tasmy TAC też on zakłada i powiedzial, ze jak tylko będę chciala, to termin za 3m. Potem trzeba jeszcze 3m poczekać i można zachodzić w ciążę.
 
Dlatego drugą ciążę prowadziłam u profesora, wojewódzkiego komsultanta. Najlepiej wydana kasa w życiu. On jest ordynatorem w szpitalu, jak tylko pojawilam się na oddziale to wiedział o co chodzi, wiedział, jakie mam podejście, wiedział, że nie chcę znowu leżeć pod pompą godzinami. Po porodzie przyszedł do mnie jeszcze przed obchodem, pytał jak tam, był na neonatologii zobaczyć młodego (urodzilam w piątek wieczorem), zresztą po porodzie ktoś mu wysłał nawet zdjęcie 🤣 naprawdę bardzo zaangażowany lekarz i taki rozumiejący mój stres. Tasmy TAC też on zakłada i powiedzial, ze jak tylko będę chciala, to termin za 3m. Potem trzeba jeszcze 3m poczekać i można zachodzić w ciążę.

To super. Dobrze, że udało Ci się znaleźć specjalistę z prawdziwego zdarzenia no i że na przyszłość też możesz skorzystać jakbyś chciała. 🙂
 
reklama
Ale chyba jest też coś poza czynnikiem genetycznym, bo mam koleżankę u której w rodzinie takich problemów nie było, ona okaz zdrowia, żadnych ingerencji ginekologicznych, a właśnie straciła dziecko ok 20 tygodnia. Później w drugiej ciąży miała pessar zakładany i leżała całą ciążę i donosiła.
Podobno u większości szew lub pessar zadziala. Nawet na forum widac :) no i pytanie skąd poród, bo to często kwestia infekcji, albo obciązenia szyjki. Nawet pozycja dziecka dużo zmienia, podobno im później tym paradoksalnie latwiej, bo dziecko naciska większą powierzchnią głowy i ujście szyjki nie jest tak obciązone.
 
Do góry