Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

[Patii26]

To ja mam z pierwszego prenatalnego kosmitę i z drugiego w sumie też Zobacz załącznik 1710841Zobacz załącznik 1710842

Też mam takie zdj 4D z każdej wizyty i to jest piękna pamiątka

 

[Klemensa]

Moje też leżą nikt nie zadzwonił pytać czy odbiorę czy może wysłać.

Ciekawe po ilu latach niszczą

 

[Patii26]

Ja męża pytałam czy gin na pewno mówiła że dziecko ma nos? „Tak, ma nos, widziałem jej nos”

A właśnie dziewczyny, w ciąży chodzicie na wizyty USG z partnerem czy same ?

 

[Lady Loka]

A właśnie dziewczyny, w ciąży chodzicie na wizyty USG z partnerem czy same ?

W pierwszej bez, w drugiej z

 

[Lunaa09]

Też mam takie zdj 4D z każdej wizyty i to jest piękna pamiątka

Ogólnie 4d to super sprawa, jak się widzi co dzidzius robi w czasie rzeczywistym

 

[Lunaa09]

BTW właśnie tak widziałam jak syn sika

 

[Lunaa09]

A właśnie dziewczyny, w ciąży chodzicie na wizyty USG z partnerem czy same ?

Sama

 

[Klemensa]

A właśnie dziewczyny, w ciąży chodzicie na wizyty USG z partnerem czy same ?

Na pierwsze i drugie prenatalne poszlismy razem, cala reszta wizyt- sama


Ale w sumie to glownie po to zeby, jesli cos bedzie istotnego, to zeby on to ogarnal bo ja bardzo bałam sie złych wieści

 

[kami1094]

Na pierwsze i drugie prenatalne poszlismy razem, cala reszta wizyt- sama


Ale w sumie to glownie po to zeby, jesli cos bedzie istotnego, to zeby on to ogarnal bo ja bardzo bałam sie złych wieści

U mnie podobne myślenie… całe szczęście, że akurat wczoraj mąż ze mną pojechał. Ale w styczniu jeździł ze mną cały czas.
Jedynie do szpitala gdzie miał być wtedy zabieg, którego koniec końców nie było pojechałam sama, oczywiście samochodem, bo stwierdziłam, że choćby skały srały to ja na obiad do domu wychodzę. Nawet blondynka piżamy nie zabrałam (śmiech przez łzy).

 

[Klemensa]

U mnie podobne myślenie… całe szczęście, że akurat wczoraj mąż ze mną pojechał. Ale w styczniu jeździł ze mną cały czas.
Jedynie do szpitala gdzie miał być wtedy zabieg, którego koniec końców nie było pojechałam sama, oczywiście samochodem, bo stwierdziłam, że choćby skały srały to ja na obiad do domu wychodzę. Nawet blondynka piżamy nie zabrałam (śmiech przez łzy).

No ja pierwsze wizyty ogarnęłam sama, bałam się że znów nie będzie w macicy albo znow Biochem ale wracałam w końcu z dobrymi wieściami i na te ważniejsze badania w szpitalu pojechaliśmy razem bo się stresowałam i wolałam żeby był bo mało do mnie trafiało, no i potem mogłam dopytać np o ten nos na trzecie prenatalne raczej pójdę sama