Powiedzieli nam, że nie ma na to metody leczenia. Że nie wiedzą czemu. Byliśmy już 3razy na USG, dwa razy sperma normalnie, raz rozszerzona, badanie krwi w każdym kierunku którym wymyślili sobie, dwóch lekarzy od wspomaganego rozrodu, androlog, urolog. Kilka telefonów i konsultacji online. (Poznań, Wrocław i Warszawa) Wybieramy najlepszych z najlepszych, po polecajkach i opiniach. Ja mam wyniki wszytskie w normie, rezerwa, hormony, owulacja jak w zegarku. Ale potrzebujemy plemników, dają nam w zależności od lekarza różne szansę jedni 15 inni 2%. Proponują nam po cichutku nasienie od dawcy jako pewna metodę żebyśmy się oswajali . Ja nie chcę, mąż widzę, że zgodzi się na wszytsko byle bym była szczęśliwa. Dlatego mamy pół roku, i w to pół roku zrobimy to co pisałam, aby to poprawić. Będziemy ciała nasze spokojnie naprawiali i ukladali jak puzzle, i ruch i by niż zwykle to też leczenie, czasem ciało ludzkie jest fascynujące, zwłaszcza gdy coś zablokuje psychika. Element po elemencie czy to pomoże, nie wiem. Chce spróbować