Ja byłam dziś u gina na kontroli po poronieniu. I wróciłam załamana

Usłyszałam, że prawy jajnik wygląda na policystyczny. I ja już zgłupiałam, bo tylu lekarzy o to pytałam i mówili, że jest ok, a teraz podobno wiele małych pęcherzyków. Chociaż wydaje mi się, że pcos diagnozuje się przy min. 20 pęcherzykach a tak na oko u mnie na pewno było mniej. Z kolei lewego jajnika znowu nie było widać, lekarz twierdzi, że on się za jelitem chowa. Ale kurczę, tylko on ma taki problem, bo dwóch innych lekarzy zawsze normalnie ten jajnik widziało. Endometrium 8mm co jak na mnie przy 12dc to naprawdę ładny wynik, więc może tyle dobrego, że ten organizm wraca do siebie po poronieniu.
Ale z racji tego, że to już właściwie była 4 strata (w tym jeden biochem) lekarz kieruje mnie na histeroskopię i drożność jajowodów. Na NFZ termin jakoś na luty, ale ja już nie mam siły znowu tyle czekać... Więc chyba pójdę prywatnie i 2k nie moje

Pobrał mi też dziś wymazy na mycoplasmę i ureaplasmę i wiecie co? Chciałabym, żeby tam coś wyszło. Żeby się okazało, że to jest przyczyna naszych problemów i niech już na tym się skończy...