Jestem Anka dopiero teraz sie odzywam bo ma chwilke czasu przed pojsciem do wyrka. "Poszukiwania czapeczki i skarpetek " zakonczone sukcesem

. Tylko to moje dziecko o niespozytej energii latalo po centrum Bergen jak na speedzie

..moj brzuch nie nadarzal za nia...pozniej w koncu jak doszlam na Phus to myslalam ze bede dzwonic po Tomka bo koles sobei tak stanal samochodzikiem ze ja malo zawalu nie dostalam ze zarysuje...nienormalni sa

...ale w koncu po wielkich potach wyjechalam..uffff...Wtedy wymyslilam sobie ze pojade jeszcze w jedno miejsce i odnalazlam "fretex" na Asane...normalnie sie zdziwilam ...i jka weszlam to kupilam serwete recznie robiona na stol w salonie i Natalka dorwala "barbie" i mowi ze to jest "mariposa" taka ksiezniczka barbie z bajki

no tro musialm kupic bo by sie dziecko zaplakalo...
w domku bylam o 15 wiec szybko robilam obiadek...Tomka przywiozl tesciu wiec sie na obaidek zalapal...i znowu wyruszylismy na zakupy ale tym razem Tomek narzedzia sobie kupowal, jak zajechalismy do domku to do gory po kontrakt no i wyniesli niepotrzebne rzeczy z naszego mieszkania wiec teraz mozemy ustawiac wszystko pod Maye

...ze zmeczenia padlam na sofie w salonie i tak lezalam i stwierdzilam ze czas isc spac ale wczesniej doWas Kochane zajzec;-).
Ale jutro robie sobie dzizen przerwy normalnie bo nogi mi juz nie wytrzymuja i zmeczona jestem, wiec tylko Natalka rano do przedszkola i spanko pewnie albo pranko czyli zero jakiegokolwiek zbytniego obciazenia, takze Anka wybazc ale jutro ja leniu****e ;-)

...zreszta nie moge za duzo robic bo dostaje opierdziel od Tomka...mowi ze przezyje jak nie posprzatam teraz tylko po porodzie jak dojde do siebie...ehhh te chlopy oni nic nie rozumieja ze to m usi byc teraz anie za 2 miesiace


...